Forum www.boga.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Kłótnie "duchowych" ludzi o "władzę"

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.boga.fora.pl Strona Główna -> Kim jest człowiek i czym?
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:56, 20 Lut 2011    Temat postu: Kłótnie "duchowych" ludzi o "władzę"

JJW111000697

Very Happy Temat zaczął się na grupie Spiritual Tribe na jednym z portali.

Spiritual oznacza duchowość - co każdy wie Wink
Inne istotne znaczenia spiritual to nadprzyrodzoność i natchnienie.

Tribe można odczytać też interesująco. Jako towarzystwo, grupę, plemię, ród.
Ale też jako bandę i jako brać - pewnie dlatego, że bandy zanadto lubiły brać Wink

Jednak nie każdy z Spiritual Tribe chce brać nawet jak dają darmo Smile
A branie dla umysłu polega na próbie ustawienia się w innej perspektywie, bez względu na to, czy przychodzi ona z zewnątrz, czy pojawia się w nas samych. Najlepiej ze względu na ludzkie ego samemu wytwarzać perspektywę przeciwną do tej - jaką już mamy. Wówczas bowiem posiądziemy dwie perspektywy. Nawet jeśli wydają się być sobie sprzeczne. Z powodu owej "sprzeczności" odrzucamy jedną z nich i dążymy do utwierdzania tej nieodrzuconej.
Zamiast odrzucania powinniśmy szukać trzeciej perspektywy ogarniającej owie dwie.
Jednak zazwyczaj ego nie lubi tych z zewnątrz - którzy okazują perspektywę odmienną od tej do której utwierdzania dąży ego.

Biorąc pod uwagę nastawienie niektórych uczestników Spiritual Tribe przetłumaczyłbym tę nazwę w najlepszym przypadku jako Ród Natchniony.

Ród dlatego, że właśnie za rodami ciągną się wszelkie obciążenia dziedziczne.
A natchniony, bo natchnienia mogą być różne.
Duchowość zaś jedna.
Dlaczego nie nadprzyrodzony?
Bo nie spotkałem tam niczego - co byłoby ponad ludzkie.

Spotkałem zaś ludzi "natchnionych" ich ludzkimi przekonaniami.

Mimo, że prowadzona tam rozmowa od pewnego momentu zaczęła wzbudzać u mnie poczucie niesmaku, to jednak przytoczę tu zamieszczone tam wypowiedzi, gdyż usunęła je jedna z uczestniczek grupy. Jak wyjaśniła "przez pomyłkę".
Przyjąłem do wiadomości i nie narzekam. Bo potraktowałem to jako znak, aby przemieściły się tu na forum.

Nie dlatego jednak tu mam zamiar umieścić owe wypowiedzi, lecz głównie dlatego że poprosił mnie o to uczestnik grupy, Arn Ozi, który nie zdążył uczestniczyć w wymianie informacji.
I nie zdążył doczytać do końca na wskutek usunięcia całej rozmowy.
Napisał do mnie w tej sprawie wiadomość na priv pytając: "Nie masz kopii??"


Cieszy mnie to, bo na końcu przy okazji odpowiem na ostatni w owej rozmowie wpis innego uczestnika, To Ri.

Zanim jednak zacznę cytować to, co stało się dialogiem, zacytuję wypowiedzi jakie się pojawiły po jego usunięciu.
One bowiem także zmotywowały mnie do zebrania wszystkiego w dziale: Kim jest człowiek i czym?
Odpowiedzi na to pytanie tu na forum jest wystarczająca ilość, aby umysł człowieka utracił możliwość ogarnięcia tego.
I z tego też należy wyciągnąć wniosek.

Ostatnia odpowiedź także tego dotycząca została nawet dana dziś.
Niektórzy pomyślą, że ja ją dałem.
Ja zaś uważam, iż ona została przejawiona.
Na wskutek połączenia dwóch hologramów informacyjnych: jednego przejawionego w Fen-X, a drugiego we mnie Smile
Oczywiście sam Fen-X może się od tego odciąć Smile
Jednak bez niego to by nie zostało przejawione w danym momencie.

Jest to post nr JJW111000696 pt. Pomieszanie i umysł ziemski

Uprzedzam, że także jest bardzo długa.
Warto zatem pominąć przekomarzania z Fen-X Smile
Gdzie zdania przekomarzają się miedzy sobą
A ludzie myślą, że to oni.
Tymczasem owe "osobowości" odejdą, a owe zdania dalej będą się przekomarzać znajdując inne ofiary Wink

P.s.
W związku z życzeniem jednego wymienionego członka Spiritual Tribe jego imię własne zastąpiłem inną nazwą. Drugiego także. Do czasu, gdy zażyczy by to zmienić.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jerzy Karma dnia Wto 14:42, 22 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:13, 21 Lut 2011    Temat postu: Tytuł

JJW111000699

Zanim pojawią się cytaty powinienem wyjaśnić dlaczego dałem temu wątkowi tytuł:
Kłótnie "duchowych" ludzi o "władzę".

Człowiek od pewnego momentu swoich dziejów zaczął pragnąć władzy.
Stało się tak między innymi dlatego, iż nie pojmował natury boskości.
Boga postrzegał jako władcę.
To tak jak mnie większość postrzega, że chcę ich uczyć Wink

Chrystus zjawił się w tym celu, aby zmienić to postrzeganie Boga.
Ukazać Jego prawdziwą naturę.
Dlatego mawiał, że kto widzi jego - ten widzi Boga.
Bo Bóg przez Chrystusa właśnie objawiał światu samego siebie.

Chrystus jak wiemy nie przyszedł ani rządzić, ani kontrolować, ani tez nie chciał kierować swoim życiem.

Nie dążył do kontroli w celu osiągania jakichś swoich celów związanych z życiem ludzkim.

A co robią ludzie?
Chcą rządzić.
Wolną wolę mylnie interpretują jako osobistą władzę.
A przecież władza to pozbawianie woli innych istot.
Jeśli ta władza opiera się na woli istoty.
Gdyby Bóg chciał być władcą, to żadna istota nie miałaby wolnej woli.

Władza to kontrola istoty przez istotę.
Dlaczego wśród ludzi taka popularność zyskało powiedzenie, że "człowiek jest kowalem swojego losu"?
Między innymi z powodu pragnienia władzy.
Oczywiście ci, którym to powiedzenie jest sztandarem jaki niosą idąc przez życie nie będzie się podobać to, co tutaj piszę.
To naturalne.
Przedstawiam bowiem stanowisko odmienne od ich poglądów na życie.
A przecież im niczego nie narzucam.
Mają wolną wolę. Wybór należy do nich.

Niech wiedzą jednak, że uparta chęć działania jako "kowal swojego losu" polega jedynie na koncentracji na swoich egocentrycznych celach.
Czy uwzględnia całość?
Nie!
Uwzględnia głównie owego "kowala swojego losu".
Jego pragnienia, chęci, zamierzenia.
Bez wnikania w to, czy osobiste wykuwanie swojego losu nie zaburzy losu innych istot. W ten sposób pozbawiając ich części ich wolnej woli.

Efektem takich ludzkich działań jest ten świat - świat w którym przeważająca część istot cierpi.

Czy Jezus chciał być kowalem swojego losu?
Absolutnie nie!
On działał dla całości.
Także kosztem samego siebie.
Tymczasem miliony tzw. "wyznawców" nauk i życia Jezusa wyznaje poglądy przeciwne Jezusowi. Chcą być panami swojego losu.

Kolejnym wydaniem - modą - bycia kowalem swojego losu jest tzw. pozytywne myślenie.
Owa koncepcja pozytywnego myślenia jest dobra tylko wówczas, jeśli jest dobrym myśleniem.
Wówczas jest w porządku.
Taki jego przejaw głosił też Jezus.

Jeśli jednak ktoś ma ciężkie życie, a wyznawca "pozytywnego myślenia" pomyśli o nim: "Ma takie życie jakie są jego myśli" - to czy przejawi tu dobre myślenie?
Absolutnie nie, bo obarczy tego człowieka za jego ciężkie życie. A jego pogląd i wyznawana koncepcja nie jest do takiej oceny wystarczająca.

Myślenie powinno być realne. Także dobre.
Takie, aby było też pożyteczne dla innych.

Zaś myślenie pozytywne ukierunkowane w taki sposób, "aby mi się dobrze działo" nie daleko odbiega od walki o byt obserwowanej w świecie niektórych zwierząt.

Oczywiście czym innym jest wiara, o której uczył Jezus. Ona tez może być nazwana pozytywnym myśleniem - jednak jest to zupełnie inny wymiar.
Np. gdy ktoś jest chory to dobrze jest, gdy wierzy w swoje uzdrowienie i zabiega o to.

Zatem pozytywne myślenie może przejawia wśród ludzi różne oblicza. Jedne z nich są takie, że cierpiących obarczają winą i budują w niektórych osobach znieczulenie na ich los.

Kończę tę wypowiedź, bo i tak jest już zbyt długa.
Jednak pełniejsze omówienie tych kwestii wykracza poza ramy jednego, czy kilku postów.
Temat ten poruszałem już wiele razy tu na forum i jeszcze nie raz do niego wrócę.
Przewinie się on też w poniższej dyskusji.

Kto czytał "Przypomnienie" lub będzie czytać, to tam również trafi na wypowiedzi zalecające postawy, które można określić jako pozytywne myślenie.
Jednak chodzi tam o dobre pozytywne myślenie, które nie jest przyczyną obwiniania nieszczęsnych ludzi, ani obojętności wobec nich, bo "oni sami są sobie winni".

Pozytywne myślenie nie może służyć osiąganiu władzy nad innymi!
Wówczas jest bowiem złem.
Nie może służyć niczemu, co jest złe dla innych.
Bo wtedy jest złem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.boga.fora.pl Strona Główna -> Kim jest człowiek i czym? Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island