Forum www.boga.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Miłuj samego siebie jak bliźniego Twego
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.boga.fora.pl Strona Główna -> Wybrane i przeniesione
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:25, 21 Kwi 2008    Temat postu: Miłuj samego siebie jak bliźniego Twego

Na forum http://www.cheops.fora.pl/paranauki,16/jak-zyc-dobrze-i-madrze,1383.html#43805
napisałem:

Główna istota miłości polega na kochaniu innych.
Dopiero wtedy miłość samego siebie ma sens.
Miłuj samego siebie jak bliźniego Twego Wink
A miłość napędza nie tylko Twoją wiarę, ale każdą wiarę która jest prawdziwą.
_________________________________________________________
Na co osoba podpisująca się
egzorcysta napisał:
Jerzy Karma


Cytat:
Miłuj bliźniego swego jak siebie samego.

Czy to oznacza, że jak nienawidzisz siebie samego, to zabij bliźniego ?
Po czym szybko szybko się pokachaj, abyś i siebie nie musiał zabić.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jerzy Karma dnia Pią 3:24, 30 Maj 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:29, 21 Kwi 2008    Temat postu:

Ty masz pierwszeństwo - tak jak z oddychaniem.
Przecież nie oddychasz za innych!
A jak ratujesz komuś życie, to pierwszy też bierzesz oddech.

Było kilku na świecie, którzy myśleli jak Ty.
Pozabijali własne dzieci... potem siebie...
Co jednak nimi powodowało?
Czy rzeczywiście miłość?
Czy raczej lęk?
Depresja też jest lękiem.
Masz depresję?
Czy raczej myślisz będąc pozbawionym mądrości?
_________________________________________________

Na co
egzorcysta napisał:

Jerzy Karma
Cytat:
Miłuj bliźniego swego jak siebie samego.


Nie wszyscy jednakowo siebie samego miłują,
bliźni na sobie naszą miłość odczują ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:40, 21 Kwi 2008    Temat postu:

Na co rzeczowo i madrze
Joel napisał:
Jeslibym mogl dodac cos od siebie.

Tak odczuje, jestem przekonany z wlasnych doswiadczen, ale jest pewien warunek. Ta milosc musi byc szczera, nie inna.

______________________________________________________

Jeśli Joel pozwolisz
, to jeszcze odpowiem Egzorcyście niby inaczej:

Zbytnie myślenie nie służy mądrości.
Dlatego Chrystus nie nawoływał do myślenia ale do mądrości.

Oczywiście, że Twoja miłość do siebie jest inna niż miłość drugiego człowieka do siebie.
Nie ma jednakowych. Każdy człowiek jest inny i każdy inaczej miłuje siebie.
Czy to jest jakiś problem?
Żaden.

Zatem każdy miłuje siebie jak umie.
Jakże więc można wymagać od człowieka, by innych miłował więcej?
Dlatego Jezus mówił:

Miłuj bliźniego swego jak siebie samego.
Znaczy to - nie powinieneś miłować go mniej.
Inaczej - nie powinieneś traktować go gorzej.

Podobną naukę mamy w słowach:
"Nie czyń drugiemu, co Tobie niemiłe"

Pytasz, czy bliźni odczują naszą miłość na sobie.
Pytanie odnosi się przykładowo aż do trzech najbardziej uświadamianych powszechnie form odczuwania i trzech form dawania.
1. Miłość dawana poprzez fale uczuć - odbiera sie uczuciem
2. Miłość dawana poprzez właściwe działanie - odbiera się jako przyjemne życie
3. Miłość dawana poprzez właściwy sposób bycia w relacjach ludzkich /naturalnie, szczerze, kulturalnie/ - odbiera się jako dobre samopoczucie

Zatem każdy odczuwa, a to - co odczuwa - zależy od innych ludzi i od niego samego.
Wiele z tego każdy odbiera poza świadomie i ma to wpływ na jego życie i samopoczucie.
Także na zdrowie. Te rzeczy idą razem - są współzależne.

Im więcej ktoś ma miłości - tym sam lepiej jest postrzegany przez innych.
Bo w rzeczywistości każdy potrzebuje przejawów miłości.
Ludzie lubią przebywać w towarzystwie takich osób.

Ale miłość jest niezwykle złożona. Złożone jest jej wyrażanie.
Przebiega też na innych poziomach.
Jedni nie muszą się nią popisywać - a ludzie będą ją czuć i będą nią przyciągani.
Inni obnoszą się z nią - a mają jej mało i dlatego jest płytka.
Tu potrzebna jest mądrość.
Potrzebna jest intuicja.
Samo myślenie prowadzi do wielu błędów.
Bo niewłaściwie odczytane znaczenie słowa... kontekstu... i błąd gotowy.
Kto nie czyta sercem ten często błądzi.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jerzy Karma dnia Śro 7:53, 28 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 4:16, 30 Maj 2008    Temat postu: Miłość: mądrość, wolność, jedność.

Miłość nie jest pustym słowem.
Jest to niezwykła energia - energia życia. Dlatego jest też energią uzdrawiającą.

Miłość właściwa jest też mądrością - taka jest miłość dojrzała.
Zapyta ktoś: Czy miłość musi zatem dojrzewać?
Sama miłość nie musi.
Miłość w człowieku musi dojrzewać.

Miłość jednoczy. Sprawia jedność.
Miłując bliźniego - tworzysz z nim określoną jedność.
Im więcej miłości - tym więcej jedności.

Czy możesz będąc w tej jedności miłować inaczej siebie, a inaczej bliźniego?

Cytat:
"Nikomu nic winni nie bądźcie prócz miłości wzajemnej; kto bowiem miłuje bliźniego, zakon wypełnił.
Przykazania bowiem: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj i wszelkie inne w tym słowie się streszczają: Miłuj bliźniego swego jak siebie samego." (Rzym. 13:8-9, BW)


Wielu myśli, że miłość to jedynie uczucia czy emocje, odczuwane wrażenia. Miłość jednak ma możliwość powstawania w sferze mentalnej. Przejawiać się w duszy. Wypełniać ducha.
Miłość u człowieka może przejawiać sie na wszystkich jego poziomach.
Przejawia się nawet w sferze ciała i zmysłów.

Często przejawia się jako pęd ku jedności, lecz przechodząc u ludzi przez pryzmat ich osobowości ulega skrzywieniu. Wtedy jedni drugim chcą narzucić swoje np. upodobania, poglądy, skłonności, nałogi, zainteresowania, swoją religię czy swój ateizm, jak i preferencje polityczne. Zapominając w tym dążeniu do jedności o tej drugiej osobie.
Tu przejawia się większa miłość do samego siebie. Widzi się siebie i swoje - chcąc narzucić to drugiemu, chcąc go uczynić na obraz i podobieństwo swoje. A kim jesteś człowieku, że tak czynisz? Masz się za doskonałego?
A nawet gdybyś się miał, to czy nie widzisz tego, że i drugi człowiek też ma swoje własne wnętrze?
Jednak jedności nie czynisz poprzez stanie się takim jak on, ale chcesz ją czynić upodabniając drugiego do siebie.
Nie na tym polega jedność, by narzucać coś innym i tego od nich wymagać.
I skoro jednośc wypływa z miłości, to i miłość sama jest najlepszą drogą do jedności.

Sam Bóg bedąc doskonałym nawet własnej doskonałości nie narzucił i nie narzuca człowiekowi. Dał zaś wolną wolę. Na tym polega miłość, że Bóg będąc wolnym, dał wolność człowiekowi.
Czemu zatem ludzie chcą narzucać coś sobie wzajemnie?
Bóg człowieka uszanował dając wolność. Niech więc i ludzie szanują się wzajemnie.

Tak też bowiem przejawia się miłość, że daje wolność.
O mądrości przy tym nie zapominając, bo przecież nikt mądry nie da w imię wolności takiej rzeczy dzieciom, jeśliby one by nią mogły uczynić sobie jakąś wielką szkodę.
Miłość ponad wszystko jest mądrością.
Miłość bowiem jest dobrem, a dobro prawdziwe tak się przejawia, by było dobrem dziś i jutro.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 5:25, 30 Maj 2008    Temat postu: Dokladnosc

Na http://www.cheops.fora.pl/inne-o-projekcie,4/do-samuela-basi-i-andrzeja,1155-550.html#44935
Kiara napisała w poście pt. Dokladnosc:

kiara napisał:

...Przyszloscia Wszechswiata CALEGO jest ROZWOJ ... Rozwojem jest zycie coraz wyzszym systemem WARTOSCI i CORAZ WIEKSZYM POZIOMEM MILOSCI.
ENERGIA MILOSCI , a szczegolnie MILOSCI BEZWARUNKOWEJ ... TWORZYC za pomoca BOSKIEJ ENERGII MILOSCI ( JEJ PELNEJ CZESTOTLIWOSCI). ...
KAZDY MA PRAWO REALIZOWAC SWOJ ZAMYSL ZYCIA TAK JAK WYBIERA WOLNA SWOJA WOLA ( jezeli przekroczy obowiazujace prawo) PONIESIE KONSEKWECJE.

Natomiast droga zyciowa... jest... wyborem i nalezy to uszanowac...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 5:29, 30 Maj 2008    Temat postu: Cisza i pokój

Tam też Ptak napisał

ptak napisał:
Prawda? O nią walczyć nie trzeba. Ani o wartości.
Bo one są, albo ich nie ma w sercach człowieczych.
W ciszy i pokoju miłość płonie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 7:03, 30 Maj 2008    Temat postu:

tamże
Bellum napisał:

Kiara dałem Gryfowi tekst, który napisałaś na forum
... przedstawiam odpowiedzi GRYF144:

Bóg nie toleruje miłości bezwarunkowej, dlatego że taka miłość nie posiada odpowiedniego potencjału pozytywnych emocji. Bez warunków, inaczej mówiąc bez środowiska i kontaktów z tym środowiskiem, bez zdarzeń występujących w tym środowisku i głęboko uczuciowych wzorców, które człowiek może odebrać nie powstanie żadna emocja a tym bardziej emocja miłości. Ty cały czas propagujesz ta pustą wartość jaką jest miłość bez warunków. Jest to największa manipulacja Lucyfera w stosunku do człowieka, który ma prawo tworzyć miłość w swoim systemie psychoemocjonalnym na bazie warunków życia jakie sobie wytworzy i jakie go spotykają. Głosząc miłość bezwarunkową jesteś orędowniczką oszustwa jakie tworzy Lucyfer.
...
Emocje nie mogą być większe ani mniejsze od miłości bo są objawem tego zbioru uczuć, jest to tak wspólna rzecz jak "deszcz i woda".
Z deszczu jest woda a z uczuć, które tworzą miłość są emocje o odpowiednim potencjale.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 7:06, 30 Maj 2008    Temat postu: Bezwarunkowa i warunkowa - Z pewnością piękna

Oto jeden z odwiecznych tematów dla myśli ludzkiej: Czy miłość jest bezwarunkowa, czy nie?
/Podobnie jak inny temat: Czy Bóg jest bezosobowy, czy osobowy? - O tym jednak napisałem na innym forum. Wkrótce tu przeniosę./
Tu jedni i drudzy mają rację. Głoszący, że miłość jest bezwarunkowa, oraz głoszący, że jest uwarunkowana.
Zatem rację w powyżej przytoczonych wypowiedziach ma i Kiara, jak i GRYf144 cytowany w wypowiedzi przez Bellum.
Dlaczego?
Dlatego, że każde z nich opisuje inny aspekt miłości.

Kiara - głosząca naturę bezwarunkową miłości - opisuje sam rdzeń miłości, jej naturę, samą jej energię w najczystszej postaci. /Można tu miłość bezwarunkową kojarzyć z pojęciem Boga bezosobowego. Tyle tylko, że bezosobowy nie oznacza tu kogoś nieistniejącego, a oznacza konkretny BYT./
Ta bezwarunkowa miłość niekoniecznie musi manifestować się jako uczucie. Sfera uczuć jest określonym polem działania. Zaś każde pole działania jest swego rodzaju językiem którym posługują się byty. Języki te zaś są nośnikami w których miłość się może przejawiać. Będąc jednocześnie niezależną od nich w swej własnej naturze.
Miłość może się przejawiać także w duchu.
Nie należy ograniczać miłości tym, że potrafi się przejawiać.
Ona po prostu ma dar przenikania i nadawania swojej natury różnym sferom. Np. mentalnej, czy emocjonalnej.


GRYf144 piszący o miłości bezwarunkowej bierze pod uwagę przejawienia miłości w niektórych niższych sferach. Takimi zaś są emocje, uczucia i sfera mentalna. Dlatego, że są to sfery w których występują siły odpychania i przyciągania. Tu każdy przejaw miłości będzie odbierany jako warunkowy.
Wynika jaka zaistniała w tych sferach.
____________________________

Miłość w samej swej naturze jest pięknem.
Przejawiona w twórczym działaniu tworzy piękno.
Piękno jest zatem odbiciem miłości.

Miłość pociąga i piękno pociąga, gdyż piękno jest wyrazem miłości.
Dlatego piękno ma dar łączenia z miłością i jest jej nośnikiem. Ten kto ma swoją indywidualną naturę dostrojoną do określonego odbioru piękna, to odbierze poprzez nie miłość. Odczuwając ją w sobie. Skojarzenie danego przeżycia miłości z emiterem jej piękna może warunkować jednostkę względem emitera.
Przypisanie tej miłości jednostce wpływa na obserwację i zmienia punkt odniesienia, wtedy miłość jest postrzegana jako warunkowa. Choć w rzeczywistości sama miłość w swej naturze jest bezwarunkowa.
Ci, którzy czują sercem, wiedzą to.
Zaś umysł obserwatora widzi miłość jako podlegającą warunkom. W rzeczywistości to człowiek się uwarunkował i przeżywając miłość, nawet ją postrzega jako uwarunkowaną.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 7:07, 30 Maj 2008    Temat postu: Dwie bezwarunkowości

Rozumiem, co GRYf144 miał na myśli pisząc:
"Głosząc miłość bezwarunkową jesteś orędowniczką oszustwa jakie tworzy Lucyfer."

Bo jeśli ktoś zrozumie błędnie zwrot "miłość bezwarunkowa", to uzna że należy miłować zło i brzydotę...
Sokro bowiem kochać bezwarunkowo, to bez względu na cechy tego czegoś...

Takie pojęcie wynika jednak z niezrozumienia. I jeśli ktoś tak pojmuje, to wtedy GRYf144 ma rację. Wtedy bowiem Lucyfer, czy każdy inny tworzący rzeczy dysharmonijne, złe, czy okrutne, będzie domagał się miłości dla nich...

Wyżej napisałem, że piękno jest odbiciem miłości. Jest jej przejawem tak jak i harmonia, jak też dobro, oraz mądrość.
Tak - mądrość. Mało komu z ludzi mądrość kojarzy sie z miłością. Ale jaką mądrość znają ludzie?
Jeśli piękno i inne wymienione atrybuty miłości przejawiają ją - to nic innego, co nie ma związku z miłością i co jest jej zaprzeczeniem, nie może jej przejawiać.
Pamiętajmy jednak, że tak jak i na bagnach rosną kwiaty, tak i każde środowisko ludzkie może przejawiać coś z miłości, choćby tylko ktoś reagował na jeden z przejawów miłości, którym też jest jedność. Zdarza się zatem, że nawet dwie negatywne osobowości dostrzegając w sobie podobieństwo, ujrzą w tym coś z jedności, i zapałają do siebie uczuciem w którym przejawi się cząstka energii miłości. Bo miłość nie ma względu na osobę - może zamanifestować się w każdym. To jest jej bezwarunkowość.
Warunki istnieją zaś u ludzi, co do jej odbioru.
Dlatego ludzie odbierają miłość, czują ją, doświadczają, a innym razem - gdy ulegają relacji uwarunkowań między wewnętrznym, a zewnętrznym - nie mają już jej we własnym przeżywaniu.

Miłość można porównać do Słońca, które świeci zawsze. Mimo tego w niektórych miejscach na Ziemi jest noc. Jednak to sama Ziemia warunkuje odbiór promieni Słońca.

Uwarunkowania człowieka to jego karma. Karma ogranicza. Karma warunkuje. Wpływa na odbiór świata. Wytwarza nienaturalne pragnienia pogłębiające karmę i uwarunkowania. Tworzy, umacnia i rozwija ego. Ego to uwarunkowania.
Ludzie jednak są dumni ze swojego ego - dumni ze swoich uwarunkowań... a potem cierpią... i dalej wynoszą się swoim ego ponad innych. Nie cierpiąc pokory, która przecież ma dar uwalniania od ego - dlatego ego jej nie znosi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 7:17, 30 Maj 2008    Temat postu: Inne pojęcie miłości bezwarunkowej

Dlatego o tym innym rozumieniu miłości bezwarunkowej GRYf144 napisał /cytuję za Bellum - źródło jak wyżej/

Cytat:
kwestia miłości bezwarunkowej - tworu próżnego nie posiadającego żadnej wartości a więc szkodzącego człowiekowi.


Jedak takie przedstawianie miłości jak sugeruje to GRYF144 nie ukazuje samej miłości i usiłuje sprowadzić ją do przedmiotu handlu.

Człowiek jest świątynią Boga, Bóg zaś jest miłością, czy godzi się handlować w świątyni?
Co zrobił Jezus z kupcami w świątyni?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jerzy Karma dnia Pią 10:35, 13 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:37, 31 Maj 2008    Temat postu: Bezwarunkowość miłości

Nie przypadkiem temat, Miłość, zaczęty na forum Cheopsa, zamieściłem tutaj jako kontynuację w temacie: Miłuj samego siebie jak bliźniego Twego.
Dlaczego nie zatytułowałem go: "Miłuj bliźniego swego jak siebie samego"?

Jezus w swojej wypowiedzi odniósł się do miłości własnej człowieka. Znaczy to, że każdy z nas od urodzenia troszczy się o samego siebie jak tylko umie. Odnosząc się do tej miłości Jezus odwołuje się do sprawiedliwości. Wskazuje, by innych ludzi miłować taką samą miłością. Nie mniejszą.


Natomiast zwrot: Miłuj samego siebie jak bliźniego Twego, odnoszę do tego poziomu miłości jaką miłujemy innych - abyśmy siebie samych miłowali tego samego rodzaju miłością. Tak samo jak Jezus odwołuję się tu do sprawiedliwości.
Jednak o ile z natury każdy sam siebie miłuje i troszczy się o siebie, więc odbiór wypowiedzi Jezusa jest pod tym względem jednakowy dla wszystkich - to inaczej jest w wypowiedzi zawartej w tytule głównego tematu.
Miłuj samego siebie jak bliźniego Twego, za podstawę rozważania przyjmuje naszą postawę wobec innych, która jak wiemy jest różna - bo o ile każdy troszczy się o siebie, w czym jesteśmy jednakowi w samym rdzeniu naszej istoty, a jedynie różnorodnie możemy to przejawiać, to zupełnie tak nie jest jeśli chodzi o miłość do pozostałych ludzi. Tu bowiem jedni bliźnich w ogóle nie miłują. Inni nawet miłują bardziej niż siebie, poświęcając w tym miłość własną.
Dla jednych i drugich słowa z tytułu tematu będą miały zupełnie inny przejaw. Każdy praktycznie inaczej odczyta te słowa. Nikt jednak nie zaprzeczy sprawiedliwości zawartej w tej wypowiedzi.
Dla miłujących innych bardziej niż siebie - którzy stali się ofiarami innych, zapominając o własnym życiu, słowa te przypominają, że sami też otrzymali życie i siebie tak samo winni są miłować. Nie należy bowiem zapominać o sobie. Każdemu bowiem Bóg wyznaczył jego życie. Sam Chrystus przejawił także miłość do samego siebie, gdy prosił Boga: Ojcze - o ile to możliwe, oddal ten kielich ode mnie. Nie jest zatem tak, że Jezus samego siebie nie miłował.
Dla miłujących innych mniej od siebie, nawet dużo mniej, a nawet w ogóle nie miłujących - czyli nie mających miłości do innych, słowa tematu mówią: Nie masz miłości do innych, to nie miej i do siebie - wtedy będziesz przynajmniej sprawiedliwy.

___________________________________________________________


Dlaczego zatem wątek miłości z Cheopsa zamieściłem tutaj?
Między innymi z powodu dyskusji o tym, czy miłość jest uwarunkowana, czy bezwarunkowa.
Bowiem wystarczy postawić proste pytanie:
Jaka jest miłość którą człowiek kocha samego siebie: bezwarunkowa, czy warunkowa?
Któż z nas postawił sobie jakieś warunki? Któż powiedział, nie będę jadł, bo nie pracuję?

Nie stawiamy sobie żadnych warunków w trosce o samych siebie. Nasza miłość jest totalnie bezwarunkowa, do tego stopnia, że często niesprawiedliwa, gdyż każdy z nas chce więcej, niż mu się należy.

Jeśli zatem taką samą miłością bezwarunkową będziemy miłować też innych, to jak nasza miłość do innych może być warunkowa?

Powinna być bezwarunkowa. Miłość to jednak także mądrość. Zatem przejaw miłości, który dziś wydaje się być dobry, a jutro okaże się być złym - czym będzie? Czy faktycznie będzie miłością? Czasem też przejaw miłości niektórym może wydawać się złym, jednak o ile takim się wydaje być dziś, to jutro okaże się długotrwałym dobrem.
Do wszystkiego potrzebna jest mądrość.
Miłość nie jest tylko chwilową emocją. Owszem miłości mogą towarzyszyć miłe emocje - to jednak jest powodem, że ludzie często same emocje, mające źródło w czymś innym niż miłość, mylą z miłością.

Miłość leży poza emocjami i poza pragnieniami.
Stoi wyżej niż umiejętność dostrzegania motywów dobra we wszystkim.
Wyżej niż życzliwość.
Czyż nie tak człowiek kocha siebie?

Światło może świecić wszędzie. Tak samo jest z miłością.
Dlatego światło miłości może przeniknąć człowieka.
Gdy jednak człowiek ma swoje życzenia oparte na swoim ego, to wtedy tworzą one cienie - w cieniu zaś nie ma pełni światła, jest tylko cień - zwany miłością warunkową, która jest cieniem miłości bezwarunkowej.

Namiętności i zmysłowe pożądania są silnie związane z ego człowieka. Nie muszą być związane z ego. Mogą bowiem być przejawiane jako same w sobie - jako zjawiska, jako elementy określonego bytu, jako przejawy ich archetypów.
Człowiek jednak wiąże je z samym sobą. Z własnym ego, i to bardzo silnie. Tak silnie, że nawet sam najczęściej nie zdaje sobie sprawy z tego, jak silnie jest z nimi związane jego ego. To właśnie tworzy kolejne cienie - cienie z cienia miłości warunkowej.
Wszystko to zwykle dzieje się automatycznie, a ludzie nie mają prostej możliwości tego kontrolować - podobnie jak nie mogą natychmiast i bezpośrednio kontrolować pracy swojego serca.
Te czynności odbywają sie już bowiem w oparciu o to, czym człowiek właśnie jest. Natomiast praca nad tym - czym jesteśmy - wymaga wysiłku, pracy i czasu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jerzy Karma dnia Pią 11:30, 13 Cze 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:14, 13 Cze 2008    Temat postu: Czyściec i Dolne Niebo

Przeżywanie życzeń, oraz namiętności i zmysłowych pożądań, często prowadzi do kolejnych złożonych procesów.
Życzenia tworzą następne życzenia. Najpierw opierają się o dany stan ego, a następnie uzalezniają ego od kolejnych życzeń - w ten sposób zmieniając same ego. Następuje brnięcie w coś, o czym nawet się nie myślało. Wszystko to odbywa się bez świadomej kontroli.
Tak samo jest z życzeniami wobec drugiego człowieka, a jeśli wobec jakiegoś człowieka do takich życzeń dołaczą namiętności i zmysłowe pożądania z którymi jednostka się zazwyczaj utozsamia, to następuje dalsze rozwinięcie procesów, które czasem osiągają rozmiary takie, iż nastepuje ich tragiczne przejawienie w świecie zewnętrznym.
Życzenia, namietności i pożądania, wcześniej jednak osiągają pułapy szkodliwości nie tylko dla innych, ale i dla jednostki w której one się produkują.
O wymiarze tej szkodliwości świadczy już to, że po śmierci człowieka właśnie czyściec jest stanem, gdzie następuje kumulacja ich świadomego doświadczania.
Stan czyśćca nie jest karą w sensie tego, że ktoś karze tam. Jest on psychologiczno - energetycznym następstwem osobistego życia.
Poszerzenie świadomosci jakie następuje w stanie czyśćca, oraz doskonała pamięć, a wszystko to przejawiane nie liniowo, lecz przestrzennie, sprawia iż widzimy i doświadczamy wszystkich reakcji naszych życzeń, namietności i poządań - jakie wywołaliśmy u innych. W stanie czyśca doswiadczamy ich osobiście - tak, jakbyśmy byli innymi ludźmi. Tu doznamy wszelkiego bólu i cierpienia do jakich przyczyniliśmy się u innych ludzi - i jeśli jego podstawową przyczyną były nasze życzenia, namietności i pożądania.

Miłość w swoim nieskażonym przejawieniu jest wolna od życzeń, namiętności i dążeniu do zmysłowych pożądań.
Gdy one zaś korzystając z promieni miłości wyprodukują cień miłości, przejawiając w nim czyjeś osobiste życzenia, namiętności i zmysłowe pożądania, wtedy z czasem pojawia się skalane myślenie i egoistyczne uczucia - które są zaprzeczeniem samej miłości.

Nieskalane myślenie i pielegnowane dobre uczucia są sprawdzianem tego, czy posiadamy światło miłości, czy tylko jego cień. Pamiętajmy jednak, że same światło w sobie nie ma cienia. To przedmioty tworzą cień. Tak samo nie ma cienia miłość. To ludzie tworzą to, co niektórzy nazwą cieniem miłości.

Miłość jest tym, co wynosi do nieba. Kto ile przejawił w życiu czystej miłości, tyle doświadczy nieba, gdy skończy proces czyśćca.
Czyściec i niebo jest zbieraniem owoców.
Kto co sieje, to w nich zbiera.
Kto nie sieje, ten nie zbiera.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:33, 13 Cze 2008    Temat postu: Bogactwo i ogrom miłości

Pomyśli ktoś, że miłość czysta jest nudna?
Skoro nie ma w niej życzeń, namiętności i zmysłowych pożądań?

Jeśli tego w niej oczekuje taki człowiek, to dla niego wydaje się być nudna... ale czy on zna miłość?
Czy poznał czym jest i jakie są jej czyste przejawienia?
Miłość nie potrzebuje innych życzeń sama będąc też życzeniem, lecz czystym.
Miłość nie potrzebuje namiętności, gdyż sama może być nazwana najczystszą namiętnością. Ona przewyższa wszelkie namiętności w swoich smakach.
Nie potrzebuje zmysłowych pomocników w postaci pożądań. Ona sama wystarcza, gdy jest. Miłość przekracza zmysłowe pożądania i przerasta je wszystkie w swoim bogactwie.

Dlatego w jednym z postów wyżej napisałem:
    Miłość u człowieka może przejawiać sie na wszystkich jego poziomach.
    Przejawia się nawet w sferze ciała i zmysłów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:48, 13 Cze 2008    Temat postu: Źródło poniższych wypowiedzi

Wracam do ukazywania innych wypowiedzi o miłości.
Kilka przytaczanych poniżej wypowiedzi będzie z http://www.cheops.fora.pl/hydepark,7/milosc,1455.html?sid=49813b9ed8cf055aa929c364347cd1db
Są one kontynuacją kilku wypowiedzi o miłości z http://www.cheops.fora.pl/inne-o-projekcie,4/do-samuela-basi-i-andrzeja,1155-550.html#44935, które zostały niestety tam usunięte. Istotne fragmenty kilku z nich zachowało się w tym temacie, zacytowałem je już wyżej.
Następnie planuję podać niektóre wypowiedzi wybrane z jeszcze innej strony forum cheopsa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:01, 13 Cze 2008    Temat postu: Miłość u Bellum - wg mnie jest statystyczną ziemską miłością

Bellum napisał:
[84] "Miłość" cz. I

Pytanie 84 - cześć 1; pytania, PTAK

ptak napisał:
Czy istnieje miłość bezwarunkowa? Czy Bóg kocha bez warunków?
Jak kocha i jak potrafi kochać człowiek?



Miłość

Miłość jest procesem psycho-emocjonalnym, którego czynności myślowo – uczuciowe, są bodźcem do powstawania bardzo silnych stanów emocjonalnych w czasie trwania związku przyczynowego.

W tej definicji miłości ująłem cztery jej główne aspekty; 1 proces psycho-emocjonalny, 2 czynności myślowo – uczuciowe, 3 silne stany emocjonalne, 4 czas trwania związku przyczynowego.
1 Proces psycho-emocjonalny; jest zbiorem działań myślowych, werbalnych jak i pokazywanych własną postawą. Jakość efektów, które człowiek może doznać, na poziomie uczuć i emocji, jest ściśle zależna od jego predyspozycji naturalnych i nabytych. Naturalne otrzymujemy wraz z predyspozycjami psycho - genetycznymi. Nabyte z kolei to efekt rozwoju świadomości, której istotnym aspektem w tej kwestii jest osobowość.
Ludzie o różnych predyspozycjach, posiadają do dyspozycji środowisko życia, które w większym lub mniejszym stopniu, pozwoli im, realizować swoje uczucia i emocje.
2 czynności myślowo – uczuciowe; tu istotną rolę odgrywają wskazane wyżej predyspozycje. Głównie w aspekcie myślowym, gdzie człowiek podejmuje decyzję, że mu coś się podoba. W takim momencie, może rozpocząć się realizacja procesu miłości, jednak do końcowego efektu droga jest jeszcze długa. Musi być spełnionych szereg warunków. Bez uwarunkowań, nie powstanie odpowiednio silne uczucie i nie wystąpi efekt w postaci odpowiednio wysokiego stanu emocjonalnego.
Realizujący się proces, w którym zabraknie silnie motywujących warunków, zakończy się dobrym towarzystwem lub przyjaźnią w przypadku, gdy adwersarzem będzie człowiek, a zainteresowaniem i pamięcią w przypadku, gdy adwersarzem będzie istota, rzecz lub środowisko.
Kiedy i jakich warunków może zabraknąć?
Pierwszy kontakt, może być spotęgowany chwilowym nastrojem, lub szczególnymi okolicznościami. Gdy ochłoniemy, lub, gdy szczególne warunki przeminą, okazać się może, że warunki związane z tą sytuacją, nie były wystarczająco silne by podniecenie prowadziło nas do następnego spotkania. Występuje tu pierwszy, niezbędny czynnik do podtrzymania procesu miłości, są nim warunki, jakie oferuje adwersarz.
Nikt nie może zakładać, że jedno wydarzenie, które spełnia odpowiednie warunki wystarczy, by cały proces miłości rozwijał się prawidłowo. Wręcz przeciwnie, może wystarczyć brak jednego wydarzenia o odpowiednim potencjale występujących warunków do podtrzymania procesu, a proces miłości będzie przerwany.
Każda ze stron, musi posiadać odpowiednie predyspozycje do wzajemnego tworzenia uczuć, ten warunek jest niezbędny. Jego realizacja zostanie spełniona tylko w takiej sytuacji, gdy warunki, jakie wzajemnie sobie okazujemy będą wystarczająco atrakcyjne.
3 Silne stany emocjonalne; Do osiągania takich stanów emocji, niezbędne są silnie oddziałujące przyczyny, które występują u adwersarza w postaci ciągle istniejących atrakcyjnych warunków, z których możemy czerpać i nawzajem je oddawać. Tylko zrównoważone dawanie i odbieranie tego, co oferuje adwersarz, gwarantuje ciągłe tworzenie się silnych uczuć. Gdy, któraś strona zmniejszy atrakcyjność oferowanych warunków stan uczuć i emocji opada, z czasem miłość wygasa. Miłość bez odpowiednich warunków nie istnieje.
4 Czas trwania związku przyczynowego; Czas, jaki będzie trwała miłość, jest uzależniony od tego, jak długo będą występowały, atrakcyjne warunki przekazywane z obu stron. Te niezbędne do utrzymywania „ognia miłości” przyczyny, muszą być zrównoważone i jeżeli zabraknie ich, z którejś strony „ogień miłości” wygasa.
Tu należy zadać pytanie; w jaki sposób powstaje i utrzymuje aktywność „miłość bezwarunkowa”?


__________________________________
Cóż... Powyżej mamy opis tego, co można nazwać miłością ziemską Smile
Jest to w rzeczywistości opis cienia, a nie miłości.
Ogólnie ludzie jednak wzrastają w takim cieniu, uczą sie i rozwijają.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.boga.fora.pl Strona Główna -> Wybrane i przeniesione Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island