Forum www.boga.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Religia prawdziwa

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.boga.fora.pl Strona Główna -> Rozmowy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:23, 04 Sty 2010    Temat postu: Religia prawdziwa

Poniżej odpowiedź do wątku religii z rozmowy na
http://www.boga.fora.pl/viewtopic.php?p=957#957
/Z "Imiona Boga, a hebrajski"./
_________________________________________


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jerzy Karma dnia Czw 11:59, 07 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:00, 05 Sty 2010    Temat postu:

Miłujący prawdę napisał:

Jerzy Karma napisał:

Jeśli zaś ktoś coś sobie zaczyna przypisywać, upada, a o to łatwo. Bo nasz stary człowiek do tego przywykł.

Ta sama kwestia dotyczy religii. Tworzona przez ludzi dla samolubnych celów, nie zna Boga, ani On jej nie zna, a odrzuca. Cierpią wierni, bo Bóg nie wysłuchuje ich modlitw. A dlaczego?
Bo jest to religia fałszywa, uczy kłamstwa, służy Szatanowi ojcu kłamstwa, występuje przeciw prawdziwemu Boga.
Człowiek duchowy stale jest w dobrej kondycji jeśli stale dbamy o strawę duchową. Ten zaś człowiek fizyczny chyli się ku śmierci, tego odnowić nie umiemy. Tu jedynie Bóg może nas wybawić..


Mądrze to napisałeś, aż zacytowałem, bo jest wartościowe – lecz w sensie ogólnym, bo któraż z religii może być tak samolubna, by twierdzić o sobie, że jest tworzona wyłącznie przez Boga?
Już samo pojęcie religia oznacza ŁĄCZENIE. Ludzi z Bogiem, czyli także z doskonałością. W łączeniu tym zatem jest niezbędny czynnik ludzki. Nie da się w owym ŁĄCZENIU wyeliminować człowieka, który jednak w momencie dokonywania procesu religijnego jest niedoskonały. Doskonały zaś człowiek już trwa w połączeniu – w Bogu – i razem z Bogiem współtworzy połączenie, czyli religię.
Póki jednak ludzie kroczą ku doskonałości trwają w niedoskonałości, ta zaś pojawia się wszędzie tam, gdzie działają. Także w ich religiach, oraz w pismach świętych, jakie posiadają. Z wielu względów. Nawet wtedy, gdy przemawia sam Bóg. Dlatego, ze przemawia do niedoskonałych ludzi. Bo cóż z tego, gdyby przemawiał do nich od razu językiem doskonałości, której oni nie byliby w stanie przyjąć? Bóg mówi, zatem to do ludzi, co są w stanie przyjąć, a co może poprowadzić ich do właściwego celu. Może, bo człowiek każdą rzecz potrafi wykorzystać do czynienia zła. Potrafi też nawet w dobrej wierze poprzekręcać wypowiedzi boże, a także tworząc własne myśleć, że pochodzą od Boga. Takie jest ludzkie ego i ludzka wyobraźnia.
Czy to jednak zawsze sam Bóg mówi? Czy nie mówią raczej ci – którzy się do Niego najbardziej zbliżają? Mówiąc zaś znają ludzi, bo sami nimi są – mówią zatem tak, aby niosło to jakiś pożytek tym, którzy słyszą. Bo cóż z tego, że powiedzieliby im od razu o doskonałości, a oni i tak by jej nie przyjęli? Czyż nie chodzi tu o prowadzenie ku doskonałości?

Mr 10:2-6:
2. Przystąpili do Niego faryzeusze i chcąc Go wystawić na próbę, pytali Go, czy wolno mężowi oddalić żonę.
3. Odpowiadając zapytał ich: Co wam nakazał Mojżesz?
4. Oni rzekli: Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić.
5. Wówczas Jezus rzekł do nich: Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie.
6. Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę:
(BT)

Czy to Mojżesz zatem nakazał prawo wbrew postanowieniu bożemu? Tak, lecz dawał to prawo ludziom o twardych sercach – dał więc to, co byli zdolni przyjąć. I w tym celu, aby szli tak po ścieżce niedoskonałości, by kiedyś przyjść do doskonałości. Nie zaś ku głębszemu upadkowi.
Jeśli jednak chcemy kroczyć dalej, to nie tym, co mówił Mojżesz, czy inni, mamy się kierować, ale tym – co jest doskonalsze i najbliższe woli Boga. I nawet Pisma Święte dane ludziom nie mogą stać ponad doskonałością, miłością i pokojem. Zaś prawdziwymi Pismami Świętymi są te, które uczą świętości.

Zatem jak widzisz i Mojżesz coś nakazywał kierując się samolubnymi skłonnościami ludzi. I w sensie tego, co napisałeś, takie nauki prowadzą ku upadkowi. I masz rację. Jednak postawa Mojżesza wynikała ze sztuki kompromisu, aby ludzie wraz z takimi nakazami – które zadowalały mężczyzn, przyjęli także takie nauki, które przygotują ich do kroczenia ku doskonałości. Takim czymś jest religijność, która najpierw jest niedoskonała, a później przyobleka się w doskonałą.
Nie jest zatem tak, że religia niedoskonała, występuje przeciw Bogu. Może ona bowiem zarówno prowadzić do Boga, jak i od Niego oddalać. To zależy już od samego człowieka.
I nawet gdybyśmy przyjęli, że jakaś zorganizowana struktura religijna jest prawdziwą religią, to sama przynależność do takiej religii także sama w sobie nikogo nie zbawi.
Człowiek musi sam w sobie wierzyć w świętość, zwąc ją tak, czy inaczej, i sam musi wyznawać tę wiarę swoimi uczynkami przed ludźmi. Takie jest prawdziwe wyznawanie Chrystusa. Nie ustami, ani przynależnością religijną, ale własnymi uczynkami. Te zaś płyną z serca, takiego - które jest dobre. Nie zaś z Pism Świętych, których słowa złe ludzkie serce tak wykorzystuje, że krzywdzi innych ludzi mniemając, że spełnia służbę bożą – w ten sposób bluźniąc samemu Bogu – błędnie przedstawiając w świecie doskonałość bożą. Co można poznać po tym, że nie ma w niej miłości.
Wiem, że ludzie są słabi, spragnieni miłości i doskonałości tak bardzo, że stają się niecierpliwi i z tego powodu wpadają w gniew, gdy ich nie spotykają tam, gdzie ich oczekują – a przy tym sami zapominają, iż w ten sposób – będąc w złości – oddalają się od doskonałości, miłości i pokoju. Dlatego tak ważne jest, aby choćby pamiętać o miłości i trwać w spokoju. Taka postawa to jak Pismo Święte – które jest w nas. To żywe Słowo Boże dla którego ciało ludzkie stanie się świątynią.
Bowiem to człowiek ma być sam w sobie prawdziwym kościołem – świątynią.

Jn 2:19,21:
19. Jezus dał im taką odpowiedź: Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo.
...
21. On zaś mówił o świątyni swego ciała.


1 Kor 6:19:
19. Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie?
(BT)

Miłujący prawdę napisał:

Na zewnątrz religia fałszywa zmuszające ludzi do oddawania czci "gnojowym bożkom"…


?
Z pewnością, póki człowiek bardziej czci i miłuje figurki, czy obrazki, z postaciami bóstw, niż miłuje innych ludzi, to jego religijność nie jest jeszcze tą prawdziwą.
Jednak jest to już przejaw jakiejś religijności i człowiek taki uczy się bycia religijnym - religijność nabiera dla niego znaczenia, uczy się służby wykraczającej poza jego ego, aż z czasem przygotuje go to do większego poznania. Wtedy, gdy pozna więcej, będzie gotowy do właściwej religijności.

Miłujący prawdę napisał:

Jerzy Karma napisał:

/…/ Bóg swoim Duchem w nas może sprawiać. Wówczas jesteśmy synami bożymi i jako synowie jesteśmy zbawieni. Warunkiem jest trwanie w doskonałości, pokoju i miłości.
Póki jesteśmy dalecy od tego musimy modlić się i pościć, aby się doskonałymi stawać.
Nigdy jednak nie mając się za doskonałych, a jedynie doświadczać obecność doskonałego Boga w sobie.
Przypisywanie czegokolwiek sobie jest wynoszeniem się.

„Słuchajcie głosu mego, a będę wam Bogiem, wy zaś będziecie mi ludem. Chodźcie dokładnie drogą, którą wam przykazuję, aby się wam powodziło”(Jer. 7:23, BT).
/…/ jednostki posłuszne Bogu jaskrawo wyróżniały się na tle ogółu i zasłużyły sobie na specjalną uwagę.
Czy jednak Ty umiesz je wskazać?
Post nic nie pomoże.
Raczej chodzenie z Bogiem.
Czy znasz treść tego określenia?


Kogóż miałbym wskazywać spośród postaci biblijnych, jeśli nie Jezusa Chrystusa?
Co do postu, że nic nie pomoże, to zaprzeczyłeś słowom Jezusa:
<Ten> (Mt 17:21, BT)

O poście w znaczeniu służby Bogu czytamy: „Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą.” (Łk 2:37, BT)

Chodzenie z Bogiem oczywiście jest podstawą, jak to napisałem już wcześniej:
Warunkiem jest trwanie w doskonałości, pokoju i miłości.
To jest prawdziwa religia. I tylko w niej jest możliwa jedność.
Post jednak uczy człowieka wyrzeczenia się własnego ego, które często przeszkadza w miłowaniu innych ludzi, gdy goniąc za własnym interesem posuwa się do ich krzywdzenia.

Miłujący prawdę napisał:

Jerzy Karma napisał:

Miłujący prawdę napisał:

Uważam sie za ucznia Jezusa

To pisz jak uczeń.

Cóż to znaczy?


Znaczy to, że zdarza Ci się pisać coś, co przeczy naukom Jezusa. Czego przykład masz wyżej o poście.

Miłujący prawdę napisał:

Jerzy Karma napisał:

Miłujący prawdę napisał:
o mnie się modlił do Jehowy swego Ojca, w modlitwie:
"Proszę nie tylko za nimi, lecz także za tymi, którzy dzięki ich słowu uwierzą we mnie;
żeby oni wszyscy byli jedno, tak jak ty, Ojcze, jesteś w jedności ze mną, a ja jestem w jedności z tobą, żeby i oni byli w jedności z nami, by świat uwierzył, żeś ty mnie posłał"(Jana 17:20,21)..


Mniemając, że Wasza religia ma monopol naprawdę nie stawiacie na jedność. I jesteście zaprzeczeniem tej modlitwy.

W którym miejscu?


Zgadzasz się zatem, że Jezus nie prosił tu za żadnym ugrupowaniem religijnym?
Lecz za każdym, kto uwierzy w Niego tak, aby przez doskonałość stał się jednością z Nim i z Bogiem, tak jak i Oni są w doskonałości.
W którym miejscu jesteście zaprzeczeniem tej modlitwy?
Jesteście zaprzeczeniem tej modlitwy z powodu tego, że jedności upatrujecie nie w postawie człowieka, lecz w jakiejs organizacji religijnej - która jest ludzkim tworem. Organizacje zaś sa tym, co dzieli ludzi na grupy, odłamy, i co jest zaprzeczeniem jedności.

Miłujący prawdę napisał:

Jerzy Karma napisał:

Czym innym jest wiara w żywego Jezusa, a czym innym wiara w swoje wyobrażenie o Jezusie.
Zatem nie ma pewności, że ten - kto mniema, iż wierzy - iż wierzy naprawdę.

Jest Biblia, są cechy rozpoznawalne wskazane przez Boga.
Jedną z nich jest miłość jaka panuje wewnątrz ludu Bożego. Takiej milosci nie znajdziesz nigdzie indziej.
Miłość braterska faktycznie jest znakiem wyróżniającym prawdziwy chrystianizm. Jezus oświadczył:
„Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli miłość wzajemną mieć będziecie”.
„Takie jest przykazanie moje, abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem” (Jana 13:35; 15:12).
Ponadto przypomniał swym słuchaczom:
„Jesteście przyjaciółmi moimi, jeśli czynić będziecie, co wam przykazuję” (Jana 15:14).
Wobec tego prawdziwymi sługami Boga są osoby, które wprowadzają w życie prawo miłości.
Nie poprzestają na mówieniu o niej, gdyż „wiara bez uczynków jest martwa” (Jakuba 2:26).
Nie dostrzegasz tych spraw u świadków Jehowy?
To wskaż kto.


Widzisz sam, że za lud Boży postrzegasz jakąś ludzką organizację. Wielu myśli, iż przystąpienie do którejś z nich zapewni im zbawienie. To jednak Bóg wybiera i każdego osądza sam:

„[Wybranie] więc nie zależy od tego, kto go chce lub o nie się ubiega, ale od Boga, który okazuje miłosierdzie.” (Rz 9:16, BT)

„ Albowiem Bóg poddał wszystkich nieposłuszeństwu, aby wszystkim okazać swe miłosierdzie.
O głębokości bogactw, mądrości i wiedzy Boga! Jakże niezbadane są Jego wyroki i nie do wyśledzenia Jego drogi!” (Rz 11:32-33, BT)

Czy mniemasz, że za pomocą Biblii poznałeś wolę Boga?
Albo, że Twoja pamięć uwzględnia w Twoich sądach wszystko to, co w niej jest napisane?

Człowiek, który wymachuje przed innymi swoją religią, nie nosi w sobie obrazu Boga.
Nie świadczy zatem o Bogu - nie jest Jego świadkiem.
Świadczy jedynie o swojej religii.


Miłujący prawdę napisał:

Jerzy Karma napisał:

Kto i na jakiej podstawie może zatem mieć pewność, że Jezus za niego się modlił? (Jana 17:20,21)
Tylko człowiek próżny i zadufany w sobie. Albo człowiek zadufany we własnej religii - co też wskazuje na próżność. I jest wynoszeniem się ponad inne grupy ludzkie.
Z pewnością Jezusowi takie postawy nie podobają się. Bo dał temu wyraz wielokrotnie.


Tak nie jest.



Jest tak, jak napisałem. I nie piszę tego, że coś zmyślam.

Mt 7:21-23:
21. Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie.
22. Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?
23. Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!
(BT)

Nie wystarczy sama deklaracja, a tym bardziej nie wystarczy przynależność do jakiejś grupy religijnej. Nawet cuda czynione w imieniu Jezusa nie wystarczą! Ani prorokowanie.
Podstawą jest to, co tyle razy powtarzam: dobre postępowanie, nie zaś czynienie nieprawości - bo kto krzywdzi innego człowieka, to Bóg mu poczyta za krzywdę na doskonałości, której mógł dokonać, a nie dokonał.

Łk 6:44-46
44. Po owocu bowiem poznaje się każde drzewo; nie zrywa się fig z ciernia ani z krzaka jeżyny nie zbiera się winogron.
45. Dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro, a zły człowiek ze złego skarbca wydobywa zło. Bo z obfitości serca mówią jego usta.
46. Czemu to wzywacie Mnie: Panie, Panie, a nie czynicie tego, co mówię?
(BT)

Jezus nie mówi tu o religii, lecz o sercu.
Z serca płyną uczynki.
Słowa i deklaracje powstają pod wpływem zetknięcia się z grupą religijną.

Miłujący prawdę napisał:

Tak nie jest.

Gdyby było jak piszesz, to nigdy byś nie wiedział gdzie jest prawda i kto reprezentuje Boga. Wszyscy mówiliby po trochu.
Bóg wówczas wydałby się nam kimś niedoskonałym, bo sam wprowadziłby ludzi w błąd. Jego dzieła sa doskonałe. [/quote]

Zatem jak jest wg Ciebie?
Czyż na podstawie Biblii nie wyrosło wiele religii? Z których każda, podaje się próżniaczo za tę prawdziwą.
I każda może podać Twoją „argumentację” jako „dowód” Smile
Bo w rzeczywistości nie jest to dowód na to, co sugerujesz.
I zważ na to, że jedną prawdę mówi się wszędzie: Czyń dobrze i miłuj Boga.
Choć wyznawcy owych religii wolą czynić źle i udawać, że miłują Boga, gdyż miłują z bojaźni.
A czyż można kogoś kochać z powodu strachu przed nim?

Szukasz reprezentanta Boga w organizacji religijnej?
To człowiek ma być świątynią Boga: „Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was?” (1 Kor 3:16, BT)

Wiele z tych kwestii opisałem już w „Przypomnieniu”. Powodujesz, iż powtarzam je tutaj. Nie lepiej by było, byś najpierw zapoznał się już z tym, co jest napisane? I dopiero później podał swoje przemyślenia?
Nie musiałbym wtedy po raz drugi pisać tego samego i sięgać do cytatów podanych już tam.

Napisałeś o Bogu: „wówczas wydałby się nam kimś niedoskonałym”.
Wielu ludzi z tego powodu, że religie podają o sobie, że są jedyną prawdziwą, zaś ich wierni postępują w życiu niegodziwie, uznało właśnie samego Boga albo za wymysł ludzki, albo za niedoskonałego. Stąd mamy też wielu ateistów.
To zatem, co napisałeś, już dawno zaistniało.
I nie dlatego, że jest tak, jak ja piszę - że nie religie zbawiają, lecz postawa człowieka.
Lecz dlatego, iż większość myśli i postępuje zgodnie z tym, co Ty napisałeś, że prawda jest tylko w jednej organizacji religijnej.
Poza tym poznaj historię własnej religii i błędy jakie popełniła.
A szczególnie gdzie jest dużo ludzi tam i błędy się pojawiały.
Dlatego w każdej religii dochodziło do jakichś błędów.
Krytykować innych jest zawsze łatwo.
Łatwiej, niż samemu postępować właściwie. Właściwie wobec człowieka, a nie wymyślonych religijnych błędów. Jak np. palenie na stosie człowieka w imię błędów religijnych, zamiast miłowania tego człowieka. Co akurat dotyczy historii Kościoła Rzymsko-Katolickiego. Jest jednak przykładem wyraźnie ukazującym ten problem.
Uczmy się na błędach innych. Bez względu na to, czy są z naszej religii, czy z innej.
Obecnie z innej religii płyną takie błędne zachowania jak terroryzm i mordowanie nieznanych osób „w imię Boga”, którego oni zwą Miłosiernym Allachem - jakby na ironię… i wbrew temu, co robią.

Miłujący prawdę napisał:

Cóż więc?
Otóż Boga interesuje czyste wielbienie, daje się poznać tym, co pielęgnują czyste wielbienie.
Weź na przykład Kościół katolicki, Bóg go zostawil samemu sobie i nie dał jej się znalaźć i poznac. Ta religia błądzi, a jednoczesnie prowadzi wszystkich, którzy w niej są na zagładę, bo czynią źle w ślad za tą religią, a ślad za ich duchowymi przewodnikami..


Bez przesady. Wszystko zależy od Boga i od człowieka, a nie od religii.
Znam wielu katolików, którzy naprawdę nie są gorszymi ludźmi od np. p.órzy naprawdę nie są gorszymi ludźmi od wyznawców dem.u niegodziwie, uznało własnie samego Boga albo za wymysł ludzki, albo zwyznawców pod nazwą „Świadkowie Jehowy” i którzy wcale nie mniej kochają Boga. Zaś wg mojego - jak masz prawo stwierdzić - subiektywnego odczucia, ta miłość była nawet bardziej żywa. Nie zaś marketingowa.
Choć przyznam, że często lepszy jest chłodny rozsądek, niż gorąca wiara - która czasem niektórych pozbawia mądrości. Czego przykładem jest także twierdzenie, że:
„na przykład Kościół katolicki, Bóg go zostawil samemu sobie i nie dał jej się znalaźć i poznac”
Zadziwiające jest, gdy ludzie swój pogląd podają jako fakt i nazywają przykładem czegoś. Z pewnością nie jest to mądrość.
Ja - i nie tylko ja - obserwowałem, że Bóg działa na ludzi i w kościele katolickim. Nie zostawił ich zatem samym sobie. Nawet dla wielu dał się znaleźć i poznać na tyle, że Go pokochali.
Poza tym przeczysz swoim poglądem tylu stwierdzeniom z Biblii.

Jn 10:16:
16. Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz.
(BT)

Miłujący prawdę napisał:

Jerzy Karma napisał:

Miłujący prawdę napisał:

„Chodź, bądź moim naśladowcą”.
/…/
To wskazuje, że nie tylko wiara, ale wiara potwierdzona uczynkami i postępowaniem w życiu.

Dlaczego zatem nie naśladujecie Jezusa w akceptowaniu wyznawców z innych grup religijnych?

Wyznawców innych religii tolerujemy, jesteśmy tolerancyjni, ale ich postępowania nie akceptujemy. Wręcz odrzucamy.
Przecież to takie jasne.
Ci ludzie nie mogą być uczniami Jezusa, bo czynią to, czego On nienawidzi.
Mianowicie występowali i występują swym życiem i czynami, świętami, naukami, słowami przeciw Bogu Jehowie.


Czy nie napisałeś zbyt pochopnie i ogólnie: „ich postępowania nie akceptujemy”?
Bo czyż wszelkie ich postępowanie jest złe?
Jeśli tak uważasz, to przypominasz w tym Faryzeuszy wg, których złem było, gdy Jezus uzdrawiał w sabat.
I dla Ciebie to jest jasne?

Natomiast, jeśli chodzi o czynienie tego, co Jezus nienawidzi, to sami ludzie z Twojej organizacji pisali do mnie, że spotkali się z tym w Waszej religii. I wystąpili z niej po wielu latach bycia wyznawcą Waszej wiary. Za co nawet musieli ukrywać się w Polsce przed swoimi byłymi „braćmi”. Znałem osobiście jedną z takich osób, która wcześniej przez wiele lat mnie odwiedzała i była bardzo zaangażowana w Wasz ruch - nawet ponadprzeciętnie.
Znałem też innych świadków osobiscie, którzy o ile okazywali się bardzo mili przy próbach agitowania do swojego ruchu, to później okazywali się niesympatycznymi, wręcz niemiłymi ludźmi.
Zatem nie pisz mi więcej, że jesteście doskonalsi od innych.
O Was na podstawie innych zachowań można także napisać:
„występowali i występują swym życiem i czynami, świętami, naukami, słowami przeciw Bogu Jehowie”


Miłujący prawdę napisał:

Zobacz na dzisiejsze święta Bożego narodzenia. Wszyscy wiedza, że to pogańskie święto i z Bogiem, Jezusem i Biblia nie ma nic wspolnego. A jednak.
Członek religii prawdziwej jest naśladowcą Jezusa i nie będzie się nimi zajmował - odrzuci jako coś odrażającego.
"Nie możesz jeść ze stołu Jehowy i ze stołu demonów".
Czy to rozumiesz?


To Twój pogląd.
Kalendarzowe Boże Narodzenie jest symbolem Narodzin Chrystusa, gdyż sam o sobie mówił, ze jest Światłem świata. Dlatego ludzie coroczne narodziny słońca obrali jako najlepszy moment do symbolicznego obchodzenia narodzin Jezusa.
Jaki masz tu problem?
Ten, ze kiedyś ktoś inny świętował w tym samym czasie?
A Wy swoje zgromadzenia gdzie robicie? Czy nie w miejscach, gdzie wcześniej inni może robili coś niegodnego?
Czy miejsce sprawia, że wielbicie demony?

Osobiście pragnę Boże Narodzenie świętować każdego dnia, czy za to też mnie potępisz?
I nazwiesz stan mojego ducha odrażającym z powodu mojej miłości do Boga?
To kim wtedy Ty będziesz?
_______________________________


O świadkach czytamy w Biblii jeszcze tak:

Łk 11:47-49
47. Biada wam, ponieważ budujecie grobowce prorokom, a wasi ojcowie ich zamordowali.
48. A tak jesteście świadkami i przytakujecie uczynkom waszych ojców, gdyż oni ich pomordowali, a wy im wznosicie grobowce.
49. Dlatego też powiedziała Mądrość Boża: Poślę do nich proroków i apostołów, a z nich niektórych zabiją i prześladować będą.
(BT)

Żadne ugrupowanie religijne nie jest bramą ku zbawieniu:
Jn 10:1-9:
1. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto nie wchodzi do owczarni przez bramę, ale wdziera się inną drogą, ten jest złodziejem i rozbójnikiem.
2. Kto jednak wchodzi przez bramę, jest pasterzem owiec.
3. Temu otwiera odźwierny, a owce słuchają jego głosu; woła on swoje owce po imieniu i wyprowadza je.
4. A kiedy wszystkie wyprowadzi, staje na ich czele, a owce postępują za nim, ponieważ głos jego znają.
5. Natomiast za obcym nie pójdą, lecz będą uciekać od niego, bo nie znają głosu obcych.
6. Tę przypowieść opowiedział im Jezus, lecz oni nie pojęli znaczenia tego, co im mówił.
7. Powtórnie więc powiedział do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ja jestem bramą owiec.
8. Wszyscy, którzy przyszli przede Mną, są złodziejami i rozbójnikami, a nie posłuchały ich owce.
9. Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony - wejdzie i wyjdzie, i znajdzie paszę.
(BT)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:22, 09 Sty 2010    Temat postu: C.d. o religii z "Jedność"

C.d. o religii z "Jedność"

Temat religii prawdziwej pojawił się także w innej rozmowie
z "Miłujacym prawdę" Smile
W temacie "Jedność". Poniżej odpowiedź na wypowiedzi "Miłujacego prawdę" z:
http://www.boga.fora.pl/bog-po-prostu-jest,5/jednosc,44.html#958
Powiązane z tym zagadnieniem.


Miłujący prawdę napisał:
Jerzy Karma napisał:

Miłujący prawdę napisał:

Ci przywódcy religijni dodali do Prawa dużo własnych komentarzy /…/ Według tych ludzkich reguł i legalistycznego obstawania przy literze prawa

I oto mi chodzi cały czas, że religie są właśnie takie.
Dlatego jeszcze raz powtarzam, że religie nie stoją ponad człowiekiem.
Nie stoją jako ludzkie interpretacje.

Wybacz nieporozumienie dotyczy tego, że ja mam na myśli religie prawdziwą, która zdecydowanie ma być ponad ludźmi. Religie prawdziwa, a więc taka, która jest utworzona przez samego Boga.
Ty zaś mówisz o religiach dominujących na ziemi i wszystkich innych pomniejszych, które z prawdziwym Bogiem nie mają nić wspólnego.



Zatem zadeklarowałeś tu swój pogląd wg którego to religia, którą Ty wyznajesz jest prawdziwa.
Każdy wyznawca na ogół swoją religię uznaje za prawdziwą. Nie odbiegasz zatem od statystyki światowej.

Ale nie to jest tu istotne. Nie piszemy przecież o Twoich, czy moich poglądach.
W tym momencie nie jest nawet istotne, która religia jest prawdziwa.
Dla najszybszego omówienia tego zagadnienia i zadowolenia Twoich oczekiwań załóżmy, że istnieje jedna prawdziwa religia. I w tym rozważanym przedmiocie nie jest istotne, która nią jest.
Mamy zatem w naszej filozoficznej wizji pojęcie religii prawdziwej. I nawet możemy stwierdzić, że dał ją sam Bóg.
Komu ją dał?
Dał ludziom. Celem bowiem religii jest połączenie ludzi z Bogiem - połączenie poprzez doskonałość.
Jezus mówił: Bądźcie doskonali jak Bóg. /Mt 5:48/
W tym sensie można powiedzieć, że religia to droga ku doskonałości. I rzeczywiście podstawowym zadaniem wszystkich religii jest uczenie ludzi doskonałości. Realizują to w najróżniejszy sposób, a że religie uczą niedoskonałych ludzi zaś religijność właśnie ludzie wyrażają... to i religijność bywa różna - odpowiednia do poziomu wyznawców. I ta religijność jest postrzegana przeważnie jako religia. Choć nie jest religią, lecz jest jej ludzkim wyrazem.
Można też postawić logiczne założenie, że wszystko, co uczy człowieka doskonałości - jest religią. Nawet ta moralność, która jest ateistyczna.
Oczywiście tu wszyscy "wierzący", i wielu ateistów /bo mają awersję do terminu religia/ oburzy się.
Jednak Bogu nie chodzi o to, czy ktoś Go wyznaje ustami.
U Boga ci. którzy właściwie postępują - ci Go wyznają.
Kto trwa w doskonałości - ten trwa w Bogu.
Oczywiście lepiej jest, gdy ktoś jest świadom Boga, jednak w związku z mylnymi wyobrażeniami o Bogu... czasem lepiej jest być ateistą. Ateista bowiem jest wolny od wszelkich fałszywych wyobrażeń o Bogu. Dlatego będąc wolny od fałszywych interpretacji religijnych będzie także wolny od tych złych zachowań, jakie z nich mogą wypływać. A że takie wypływają wskazuje już choćby określenie: wojny religijne.
Teoretycznie jednak istnieją dwa rodzaje ateistów: tolerancyjni i nietolerancyjni. Tolerancyjni to ci, którzy akceptują religie i rozumieją dlaczego istnieją - że są przydatne człowiekowi. Nietolerancyjni mają "wojujący" stosunek do "wierzących". Co często ma źródło w rozczarowaniach jakich doświadczyli i które w jakiś sposób odnieśli do swojej wiary. Jak nie sami, to ich przodkowie, którzy wychowali ich już jako ateistów.
___________________________________________________

Napisałeś: "Religie prawdziwa, a więc taka, która jest utworzona przez samego Boga."
Na podstawie czego ustalasz, która z religii jest taką?
Przyjmujesz Biblię jako jedyną bezbłędną Świętą Księgę?
I w ogóle przyjmujesz ją jako bezbłędną?
A z pewnością wiesz, jak powstawała Biblia, że jest wybranym zlepkiem z wielu licznych ksiąg - wybranych przez ludzkie umysły. Także wiele ksiąg Biblii okazało się być replikami o wiele starszych pism nieżydowskich.
Ludzie i historia świata, zmieniające sie języki, oraz znaczenia ich słów, wpływały na odbieganie od znaczeń zawartych w pierwotnych wersjach - i nie mam tu na myśli żydowskich "pierwotnych wersji".
Opieranie religii prawdziwej na czymś takim jest nieporozumieniem.
Zresztą sam napisałeś wcześniej:
"Ci przywódcy religijni dodali do Prawa dużo własnych komentarzy."
Zatem znasz skłonności ludzkich umysłów. Jednak zakładasz, że Biblię napisał sam Bóg, zaś ludzkie umysły nic tam nie dodały? Obecnie nauka dysponuje wieloma danymi, które ukazują nam, że wiele Ksiąg Starego Testamentu miały swoje wcześniejsze pierwowzory nie w Biblii - lecz w księgach, które pewnie uznałbyś za "pogańskie" Smile
Poza tym sam widzisz, jakim "zlepiskiem" jest Biblia, ile w niej niejasności dla ludzi, skoro tylu inteligentnych i mądrych ludzi odczytując znaczenia jej nauk, odbiera je na tyle sposobów, iż opierając się na Biblii powstało tyle religijnych interpretacji... z których jedną jest także Twoje wyznanie religijne.

Ile zatem owe wszystkie religie mają wspólnego z Bogiem?
Tyle – ile jest w nich dobra.
Należy przesiewać te wszystkie przekazy przez sito dobra.

Miłujący prawdę napisał:

Ważniejsza jest zawsze religia, bo jest to zbiór oddawanych Jehowie cześć zachowań.
Religia, ktorej twórca jest Jehowa Bóg


Ale o Jehowie czytasz wiele rzeczy w nie we wszystkim wiarygodnej Biblii…
Wystepują w niej wręcz opisy tak sprzeczne miedzy sobą, jakby wiele z nich opisywało innego Jehowę…
To który z nich wg Ciebie jest twórcą prawdziwej religii?

Jerzy Karma napisał:

I kto decyduje o prawdziwej religii?

Miłujący prawdę napisał:
Ta religia która warto sie zainteresować musi pochodzić od prawdziwego Boga. I tyle


Sprawa prosta Smile
Zatem uściślijmy: Bóg decyduje, czy księgi?
O badaniu ksiąg wyraziłem coś cytując Jn 5:39-44 już tutaj:
http://www.boga.fora.pl/rozmowy,48/religia-czy-czlowiek,234.html
/W temacie: „Religie, czy człowiek”/

Miłujący prawdę napisał:
Jerzy Karma napisał:

Apropo milionów różnych religii napisałem już wyżej.
Ich istnienie dowodzi mnóstwa stwórców religijnych.

Raczej świadczy o stałym poczuciu zależności istnienia ludzi od Boga, obecności Boga wokół ludzi. Pragnieniu nawiązania z Nim kontaktu.
A że ludzie, nie czekając na Boga, sami popuścili wodzy fantazji z jednoczesnym oddaniu się we władanie Szatanowi.


To też, lecz w większości przypadków świadczy też o czymś innym.
W niektórych przypadkach świadczy tylko o bojaźni przed Bogiem.
Nie ma więc z prawdziwą religią nic wspólnego – ta bowiem opiera się na miłości.
I w niektórych jedynie świadczy o bojaźni przed ludźmi, którzy wyznają daną formę religijną – taka „religijność” jest tylko społecznym przystosowaniem.

A co do oddania się „we władanie szatanowi”…
Spotykałem się w życiu z ludźmi, którzy po tym, jak coś złego uczynili, tłumaczyli się: „Szatan mnie opętał”…
Tymczasem to nie szatan był winny, lecz oni sami, gdyż zamiast kierować się doskonałością, woleli dać się ponieść niskim żądzom.
Tak samo ci, którzy wykorzystują sztandary religijne do swoich niecnych celów, czy są prowadzeni przez szatana, czy raczej przez swoje własne pożądania, które realizują krzywdząc innych – bo nie mają do nich miłości?
W tym sensie, można powiedzieć, że brak miłości do innych ludzi jest szatanem.
I każda religijność pozbawiona takiej miłości jest szatańska – lecz czy religia może posiadać miłość?
To człowiek ma miłować człowieka. Bo prawdziwa religia to jedność z Bogiem. Bóg zaś jest miłością.

Napisałeś, że istnienie tylu religii świadczy o pragnieniu człowieka nawiązania kontaktu z Bogiem.
A przecież Bóg jest doskonały.
Skoro zatem ludzie pragną kontaktu z doskonałością, to kto broni ludziom doskonałego postępowania?
Wygląda zatem na to, że ich „religijność” odnosi się do innego boga – takiego, który by spełniał ich egoistyczne zachcianki, czynił dobrze tylko dla nich i kiedyś właśnie ich zabrał do tzw. nieba, gdzie też oczekują otrzymania tego, czego pragną już dziś.
Inni zaś oczekują, że Królestwo Boże spadnie do nich wprost z nieba. I wszystko załatwi za nich.
Tymczasem, to każdy sam ma pozwolić Królestwu Bożemu, aby w nim zamieszkało. Ono oczekuje tego i jest tuż… tuż.
Weźmy je czerpmy z Niego. I stawajmy się doskonali już dziś. Doskonalsi z dnia na dzień. Przy tym mając się za zwyczajnych. Bo w rzeczywistości to doskonałość jest czymś u Boga zwyczajnym i normalnym.

Miłujący prawdę napisał:
Jerzy Karma napisał:

Także wiele prawdziwych zdań w książce, nie jest dowodem na to, że sama książka nie zawiera też kłamstw.
Nie traktuję Biblii jako doskonałej księgi.
/…/ Można jednak Biblię przesiać przez kilka sit: Biblię, serce, mądrość, miłość, dobro, świętość i doskonałość.

Ale powiedz, gdy /…/ w jakichś dziedzinach masz rozeznanie, to gdy weźmiesz do reki jakąś książkę na podobny temat, to czy nie rozpoznasz od razu, że ktoś pisze bzdury i nie zna tematu, albo, że ta Księga dotyka wartościowych rzeczy w tym temacie?
Rozpoznasz.
Jehowa pomaga w poznawaniu prawdy o Nim.


Zatem, w jakim temacie byłeś mocny zanim zacząłeś czytać Biblię?
Który to temat uczyniłby Cię mocnym, abyś rozpoznał, że nie ma Biblii wielu bzdur?
I kto jest ekspertem od oceniania książki: Ten, który nie dostrzega bzdur, czy raczej ten, który je już dostrzega?
Swoim wywodem raczej dowiodłeś tego, co wcześniej napisałem.
O którym Jehowie piszesz?
Bo oto spotykamy w Biblii sprzeczne nauki i postawy „Jehowy”.

Jedne pouczają nas o doskonałości:
- „Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski.” (Mt 5:48, BT)
- „Zły jest, kto zazdrosnym okiem patrzy, odwraca oblicze i z góry spogląda na innych.” (Syr 15:8, BT)
- „A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują” (Mt 5:44, BT)

Inne ukazują nam Jehowę daleko odstającego od nauk o doskonałości:
- „Zazdrosnym i mszczącym się Bogiem jest Pan; mścicielem jest Pan i Władca [pełnym] gniewu; Pan mści się nad swymi wrogami i długo się gniewa na swoich nieprzyjaciół.” (Na 1:2, BT)

Jezus w wielu swoich naukach ukazuje zupełnie innego Boga. Częstokroć akcentując, że jest przez Niego posłany mówi także:
„Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony.” (Jn 3:17, BT)

Wg innych słów Jezusa doskonały Bóg nie jest mściwy, skoro Jezus poucza nas w Jego imieniu aby miłować nieprzyjaciół – co z pewnością jest jednym z przymiotów doskonałości i mądrości. Czyżby zatem Bóg o którym mowa w Na 1:2 („Zazdrosnym i mszczącym się Bogiem jest”) nie był doskonały?
Czy wobec tego ten opis dotyczy prawdziwego Boga?
W świetle tego wiele opisów w Biblii staje się mocno niewiarygodnymi.

Biblijny Jehowa nie bardzo pomaga w rozpoznawaniu prawdy sobie.
Odnosi się wrażenie czytając zlepek ksiąg biblijnych, jakby pisano w nich o zupełnie innych bogach. Także o tych, którzy są tylko ludzkim wymysłem, albo inną ludzką pomyłką, czy niewiedzą.

Wielokroć odnosiłem wrażenie, że Jezus mówił do żydów o zupełnie innym Bogu, niż o tym, którego wielu z nich miało za Boga. Nie powiedział im tego wprost, gdyż nie miało to wtedy żadnego sensu, gdyż i tak twierdzili o Jezusie, że działa pod wpływem Szatana – księcia ciemności. Jednak zostawił coś cenniejszego – zostawił prawdziwe opisy tego – jaki jest prawdziwy Bóg. Na podstawie tych opisów możemy rozpoznać, które zdania z ksiąg Starego Testamentu opisują prawdziwego Boga.
Można to też uściślić inaczej: Jezus ukazywał o wiele wyższego boga – w tym sensie Boga prawdziwego, bo tego, który stoi ponad bogami:
„Ja mam świadectwo większe od Janowego. Są to dzieła, które Ojciec dał Mi do wykonania; dzieła, które czynię, świadczą o Mnie, że Ojciec Mnie posłał.
Ojciec, który Mnie posłał, On dał o Mnie świadectwo. Nigdy nie słyszeliście ani Jego głosu, ani nie widzieliście Jego oblicza; nie macie także słowa Jego, trwającego w was, bo wyście nie uwierzyli w Tego, którego On posłał.” (Jn 5:36-38, BT)

Jezus wyraźnie tu zaznacza, że słowo o Bogu – zatem także o doskonałości – jest w naukach Jezusa. Kto zaś nie wierzy jego naukom, ten nie ma słowa Boga.
Można też się zastanowić, kogo Jezus ma na myśli stwierdzając: „nie widzieliście” (Boga). Czy żydów ówczesnych, czy też wszystkich, jacy też byli w przeszłości?

Dalej Jezus wyraźnie wskazuje na ważność miłości:
”Wiem o was, że nie macie w sobie miłości Boga.” (Jn 5:4, BT)
Zaś wcześniej poucza, że to nie czyjeś poglądy, czy „religia”, zbawią go, lecz dobre czyny:
„Ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny - na zmartwychwstanie potępienia.” (Jn 5:29, BT)

Prawdziwa religia to miłość do wszystkich ludzi i dobre uczynki. Bóg bowiem miłuje wszystkich.
„Tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.” (Mt 5:45, BT)

Miłujący prawdę napisał:

Jehowa wspiera swój lud duchem świętym jako czynnikiem przypominającym i pouczającym, przywodzi nam na pamięć zasady biblijne i pomaga zrozumieć, jak je zastosować:
"Ale wspomożyciel, duch święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, ten was nauczy wszystkiego i przywiedzie wam na pamięć wszystko, co ja wam powiedziałem"(Jana 14:26).


Czy zazdrość i mściwość są wg Ducha Świętego święte?
Co zatem mściwy Jehowa może mieć ze świętością wspólnego – albo, co wspólnego z Duchem Świętym?

Miłujący prawdę napisał:
[
Nie spotkałeś sie z tym, bo tkwisz w religii fałszywej. Nie jesteś świadkiem Jehowy.
Wierni słudzy Boży rozumieją kwestie wchodzące w grę w danym wypadku, toteż nie dają się zwieść na złą drogę.
A Jehowa wskazuje im wyjście, sprawiając, iż są w stanie wytrwać w prawości aż do śmierci. Pomaga im na różne sposoby.


Argument porażający Smile
Co masz na myśli używając zwrotu: „Nie spotkałeś sie z tym”?
Ani razu nie użyłem w temacie sformułowania „nie spotkałem”.
Ty zaś i ci, których słuchasz, rozumiecie po swojemu. Zaś swoje rozumowanie nazywacie jak chcecie: a to, że pochodzi ono od Ducha Świętego, a to, że wskazał Wam to Jehowa.
Wiesz ile grup religijnych używa podobnej argumentacji?
I oto każda z nich ma swojego ducha świętego, swojego Jehowę, albo boga o innej nazwie, w każdej znajdą się jacyś „prawi” do śmierci wyznawcy, oraz twierdzący, że Bóg pomaga im w życiu. Nie piszę tego w takim celu, aby podważać czyjąkolwiek wiarę, lecz w takim, że ten sam argument dowodzi sprzecznych rzeczy. Bo kierując się nim należałoby uznać wszystkie religie za prawdziwe.
Bo i w jakimś sensie każda z nich zawiera prawdę, którą jest nauka o dążeniu do świętości, a nie do mściwości.
Naprawdę jesteś przekonany, że Twoi bracia w wierze są tacy zupełnie prawi?


Jerzy Karma napisał:

Ugrupowanie mieniące się Świadkami Jehowy? Ludzie, którzy sami się powołali na świadków Boga?


Miłujący prawdę napisał:
Określenie "Świadkowie Jehowy" jest określeniem biblijnym. Zobacz Izajasza 43:10-12. Napisano bardzo wiele i to co jest zgodne z prawdą..
Nie znajdziesz ani jednej z nazw różnego rodzaju Kościołów i wyznań istniejących dzisiaj, w tej Księdze


Jerzy Karma napisał:

Ubawiło mnie to. To określenie nie odnosi się do żadnej grupy religijnej, lecz do jednostek.
I nie jest wcale tego wiele, bo jedynie u Izajasza.
Iz 43:1,3,6-7,9-10:
Noszenie imienia Boga to bycie doskonałym jak Bóg, a nie stworzenie organizacji „Świadków Jehowy”.
To przejawienie Boga w człowieku.
Napisałem o tym dziś w innym liście do Ciebie.
Ach ta ludzka przebiegłość… na nic się zda ona.


Miłujący prawdę napisał:

Jednak nie znasz Słowa Bożego Biblii stale myślisz po katolicku.

Musiałbyś przy okazji znaleźć czas na rozważenie, znacznie głębszego rozważenia, znaczenia określenia "świadek Jehowy".
Sadzę, że lekceważysz jego wymowę i znaczenie.


Wyraziłeś swój pogląd.
Nie wiesz jak ja myślę – skoro twierdzisz, iż myślę „po katolicku”.
Nie lekceważę niczego.
Wydajesz zbyt dużo sądów bez podstaw prawnych Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.boga.fora.pl Strona Główna -> Rozmowy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island