Forum www.boga.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
12. PROMIENIOWANIE MODLITWY

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.boga.fora.pl Strona Główna -> Przypomnienie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:02, 20 Sty 2011    Temat postu: 12. PROMIENIOWANIE MODLITWY

JJW111000676

PROMIENIOWANIE MODLITWY
EKONOMICZNE POKARMY
MOC MODLITWY

Poddanie żywności energii WZ powoduje także, że żywność taka zachowuje dłużej swoją świeżość i wartość odżywczą. Im radiacja naszych rąk, wzroku czy umysłu będzie silniejsza, tym otrzymamy lepszy i dłużej trwały efekt. Zjawisko to zostało zaobserwowane już przez joginów i było znane wtajemniczonym wielu religii. Dla przykładu bhakti-yogini z ruchu Hare Krsna na podstawie pism wedyjskich nauczają o pokarmie, że jest świeży i wartościowy, oraz jest w gunie sattvy /nasycony energią pozytywną dla człowieka/, tylko przez trzy godziny np. po ugotowaniu; po tym czasie staje się nieświeży, traci wartość odżywczą i przechodzi w niższe guny, najpierw rajo, potem tamo /najbardziej niewłaściwa dla ludzi, a dopuszczalna dla zwierząt/. Jednak bhakti-yogini potrafią tej degradacji pożywienia w określonym stopniu zapobiec. Robiąc z pożywienia prasadam. To znaczy ofiarowując pożywienie Bogu i odbierając je jako łaskę Boga, czyli jako już poddane działaniu wyższej energii i zawierające najwyższe możliwe danej jednostce wibracje.
Najprostsze, bo poddane najkrótszej radiacji – modlitwie, jest prasadam ofiarowane i przyjęte przed spożyciem. Siła radiacji zależy od czasu jej trwania i osobistej mocy człowieka, ale nie tylko. Moc w dużym stopniu jest także zależna od wiary, nie jako rodzaju wyznania czy religii, ale od pozaświadomego przekonania zdobytego właściwymi uczynkami. Najlepsze prasadam można tworzyć poprzez ofiarowywanie pożywienia jeszcze w trakcie przyrządzania go, a nawet jeszcze w trakcie pierwszego szykowania go /np. kupowania, sadzenia, zbierania/. Dzięki temu wydłuża się czas poddawania go energii WZ, którą emanuje osoba będąca w stanie religijnego uniesienia i oddania. (Ciągle w stanie WZ mogą być tylko ludzie, którzy całe swoje życie, każdą czynność, uczucie i myśl, ofiarowują Bogu, i którzy trwają w połączeniu z Nim.) Warto tu dodać, że radiacja radiacji nie jest równa. Radiacja WZ człowieka jest najbardziej właściwą radiacją dla organizmu ludzkiego i żywność jej poddana będzie najbardziej odpowiednia człowiekowi. Tak więc pokarm poddany energii WZ (np. prasadam; także błogosławieństwo, poświęcenie, podziękowanie w duchu i ogarnięcie pokarmu wdzięcznością, itp. religijne i przeprowadzone przy właściwym stanie uczuć i umysłu wyładowania energii WZ) będzie miał przedłużoną trwałość i zgodnie z nauką wedyjską można go spożywać nawet po upływie trzech godzin od przyrządzenia, gdyż będzie jeszcze w gunie sattvy: świeży i pełen wartości odżywczej, a nawet więcej, bo jego wartość odżywcza wzrośnie! Dlatego te same pożywienie już jako prasadam jest smaczniejsze! Uległo bowiem wewnętrznym przemianom. Ilość i jakość wzrostu wartości odżywczej zależy od rodzaju promieniowania WZ, gdyż rodzaj ten jest - zgodnie z wiedzą wedyjską - zależny od rozwoju duchowego osoby wyzwalającej energię WZ. Zależy od jej stanu energetycznego, stanu uczuć i umysłu, wielkości pokory i innych predyspozycji duchowych takich jak jej oddanie, czyli zdolność otwarcia się na wyższego rodzaju energie oraz ich odbiór, kumulacja i dalszy przekaz albo na pokarm, albo na drugiego człowieka, albo na określone miejsca we własnym ciele.
Nauka dzisiejsza również wie, iż... „Napromieniowanie przedłuża trwałość produktów żywnościowych... Może zmieniać własności smakowe i zapachowe oraz teksturę żywności." (*9) Tylko warto tu dodać, że nawet słabe promieniowanie gamma od 10 radów wzwyż, np. kobaltu-60, tak się różni od naturalnego promieniowania człowieka, jak sztuczny nawóz różni się od nawozu naturalnego. Dziś już każdy trochę bardziej świadomy człowiek wie, że żywność, która wyrosła na nawozie sztucznym jest bardzo niezdrowa dla człowieka i nie jest tak smaczna jak ta, która wyrosła na nawozie naturalnym, i która jest zdrowa. Podobnie ma się sprawa w świecie promieniowań.
Promieniowanie WZ człowieka poprawia i dostosowuje do swego organizmu skład organicznej substancji żywności, wywołuje powstawanie związków witalizujących, co oczywiście wyraża się podniesieniem własności smakowych i zapachowych. Wszystko to wiąże się oczywiście z przestrojeniem naturalnego subtelnego promieniowania pokarmu na promieniowanie zgodne z tym, które posiada organizm ludzki. Zaś sztucznie wytwarzane promieniowanie gamma „zakłóca i niszczy biochemiczny skład... żywności i wszelkich mikroorganizmów i na pewno wywołuje powstawanie związków rakotwórczych... Niektóre z tych związków powstają tylko w wyniku napromieniowania.” (*9) Jest to oczywiste, skoro sztucznie /czytaj: na oślep/ próbuje się robić coś, czego do końca się nie poznało. „Technika radiacyjnej sterylizacji i konserwacji żywności jest już w Europie stosowana we Francji, Belgii, Holandii i we Włoszech.” (*9) W ten sposób zaczyna się na skalę przemysłową nie ulepszać żywność, lecz sprowadzać ją do stanu gorszego niż jest. „Działanie promieniowania gamma polega na wykorzystaniu go do wywołania zniszczeń chemicznych w żywych systemach biologicznych.” (*9) Niesie to za sobą więcej negatywnych skutków dla żywności niż pozytywnych. Dlatego tylko człowiek swoim naturalnym promieniowaniem jest w stanie ją ulepszyć bez szkodliwych dla siebie następstw. Przynajmniej przy obecnym niepełnym poziomie wiedzy na ten temat. Pisałem już, że oprócz jakości energii WZ jest ważna długość jej działania. Jest jeszcze jeden czynnik, który ma wpływ na uzdatnienie naszego posiłku. To spoistość produktu. Im bardziej jest spoisty, tym bardziej tylko powierzchownie absorbuje przekształcającą go energię. „Substancje spoiste, takie jak mięso drobiowe, absorbują promienie gamma w mniejszej warstwie niż lekkie produkty, na przykład suszone warzywa. Dlatego czas ekspozycji surowca... odgrywa istotną rolę dla efektu ekonomicznego i skuteczności procesu.” (*9) To samo dotyczy promieniowania WZ. Zatem mniej czasu wymaga uzdatnienie owoców i warzyw. Natomiast nad jajami i żółtym serem, musimy modlić się dłużej. Najdłużej zaś nad mięsem. Tak więc efekt jest iloczynem rodzaju pożywienia, siły energii WZ i czasu oddziaływania. Najekonomiczniej jest więc spożywać owoce, zboża i warzywa. Tymi produktami natury żywią się weganie. Modlitwa /energetyzowanie/ nad nimi nie wymaga tyle energii, co nad innymi artykułami. Ile jednak czasu mamy się modlić nad żywnością wegańską i jak mocno? Przemysłowe naświetlanie promieniami gamma, trwa kilka minut. Niech to uzmysłowi nam, że modlitwa nie może być tylko „westchnieniem do Boga” - ona musi trwać. Musimy się skoncentrować na niej całkowicie i ogarnąć świadomością pokarm do czasu, aż poczujemy, że stał się energetyczną cząstką nas samych. Między nim, a nami, będzie wówczas harmonia.

Warto pamiętać, że gdy chcemy przechować produkty żywnościowe ponad 3 godziny /np. do następnego dnia/, to powinniśmy już teraz, a nie przed spożyciem, ogarnąć je naszym polem energii WZ. Dzięki temu zapobiegniemy temu, że pokarm stanie się toksyczny. Promieniowanie bowiem „zmniejsza ilość drobnoustrojów w artykułach żywnościowych.” (*9) Wiele osób myśli: „ugotowałem rano, minęło zaledwie 5 godzin - wszystko jest jeszcze świeże, bo dalej ma dobry zapach i to bez żadnej modlitwy – mogę to zjeść”. Tak, zapach może być jeszcze ładny. Bakterie wywołujące brzydki zapach nie są tymi samymi bakteriami, które powodują toksyczność żywności. Bakterie powodujące toksyczność są szybsze. Pokarm może mieć jeszcze ładny zapach, a już być toksyczny. Wiedzieli już o tym starożytni mędrcy. Wiedzę tę znajdujemy w Vedach, zgodnie z naukami których pokarm jest nie toksyczny tylko przez 3 godziny, chyba że zostanie przesycony energią WZ. Także w Biblii /3 Moj.19,5-7. Przekład Brytyjskiego i Zagranicznego Towarzystwa Biblijnego, Warszawa 1966/ czytamy o tym, że pokarm ofiarowany można spożywać jeszcze na drugi dzień: „A gdy ofiarować będziecie ofiarę spokojną Panu, tedy z dobrej woli swej ofiarować ją będziecie. W dzień, którego ofiarować będziecie, jedzcie ją i nazajutrz; ale co by zostało aż do trzeciego dnia, ogniem spalone będzie. A jeślibyście to jedli dnia trzeciego, obrzydłe będzie, i nieprzyjemne.”
Inaczej było z manną, którą żydzi otrzymywali przez pierwsze pięć dni tygodnia. Kiedy ją otrzymali „rzekł Mojżesz do nich: Niechaj nikt nie pozostawia z tego nic do rana. Ale niektórzy nie usłuchali Mojżesza i pozostawili z tego nieco do rana, lecz pokryło się to robactwem i zacuchnęło.” /2 Moj.16,19-20/ Jednak w dzień sabatu, wypoczynku, żydom nie wolno było pracować, ani ich sługom, ani ich bydłu, ani tym, którzy do nich przybyli. /wg 2 Moj.20,10/ Dlatego mieli nazbierać dnia szóstego na dwa dni. „I przechowali to do następnego rana, jak rozkazał Mojżesz, i nie zacuchnęło to ani też nie było w tym robactwa. /2 Moj.16,24/ Dlaczego tak się stało? Manna z wcześniejszych dni stawała się zepsuta w ciągu nocy, zaś ta z piątku zachowywała świeżość. Z biblijnej relacji zachowań żydów wynika, że zewnętrznie manna z piątku niczym się nie różniła od manny z pozostałych dni. Mojżesz podaje tylko motyw: „Patrzcie! Pan dał wam sabat. Dlatego daje wam dnia szóstego chleb na dwa dni.”/2 Mój.16,29/ Nie wyjaśnia, co Pan czyni, aby manna się nie psuła. My jednak znamy wyjaśnienie. Nie psucie się manny przez dwa dni jest jednak niczym w porównaniu z tym, co następuje dalej:
„I rzekł Mojżesz: Oto, co rozkazał Pan: Przechowajcie z tego jeden pełny omer dla przyszłych pokoleń waszych, aby widzieli chleb, którym was karmiłem na pustyni... Tak, jak nakazał Pan Mojżeszowi, Aaron postawił go przed Świadectwem na przechowanie.”/2 Moj.16,32.34. Nowy Przekład, BiZTB, Warszawa/ Tak więc był jednak pewien warunek, aby manna mogła tak długo przechowywać się bez zepsucia. Nawet najlepiej zakonserwowana i zabezpieczona żywność, prędzej czy później, ulegnie skażeniu będąc pod działaniem warunków ziemskich. Dlatego Pan każe postawić mannę „przed Świadectwem na przechowanie.” Możemy się domyślić, że Świadectwo to coś, co wokół siebie zmienia warunki ziemskie na tyle, że w jego zasięgu żywność się nie psuje nawet „dla przyszłych pokoleń”. Tak więc, Świadectwo jest lepsze od naszych lodówek. To instrument wytwarzający takie pole elektromagnetyczne, że pola elektromagnetyczne bakterii nie mogą tam istnieć, a przez to nie mogą w jego zasięgu pojawiać się bakterie.
Pole elektromagnetyczne człowieka /biopole/ także niszczy bakterie i wirusy. Dlatego mówi się, iż człowiek mający odpowiednio mocne biopole jest zdrowy. Także z powodów elektromagnetycznych wiara i modlitwa mają leczniczą wartość. Wiara, bowiem jest tutaj metodą nawiązania łączności z innym polem elektromagnetycznym, takim które może uzdrowić, i otworzenie się na te pole. Wiara jest tu otworzeniem się /gotowość/, połączeniem /religia/ i powierzeniem siebie /oddanie się/ na działanie określonej siły, np. boskiej. Wyższej i lepszej, niż ta, jaką dysponuje sam człowiek.
W przypadku pokarmu, ten, kto łączy się i otwiera na przypływ wyższej siły, np. Boga, czy to kapłan, czy człowiek wierzący, dokonuje sakramentu. Sakrament jest, bowiem wzniesieniem siebie, kogoś, pokarmu lub innej rzeczy na wyższy poziom energetyczny. Wznosząc pokarm do Boga poprzez ofiarowanie go sprawiamy, iż staje się on Jego ciałem. Albowiem Bóg go przyjmuje i podniósłszy na wyższy poziom wibracji oddaje nam. Na poziomie fizycznym nic nie zobaczymy, a jednak spożywając taki pokarm będziemy spożywać ciało Boga, czyli będziemy nasycać swój organizm energią Boga, którą On zawarł w ofiarowanym Mu wcześniej pokarmie.
Kiedyś wydawało mi się to dziwne i obłudne, a nawet głupie, że skoro ja mam coś jeść, to, po co mam to najpierw dawać Bogu...przecież i tak to zjem. Tymczasem chodzi tu o coś zupełnie innego.
Także wydawało mi się głupie to, że nie mogę próbować takiego pokarmu przed ofiarowaniem. Oczywiście rozumiałem, że może tu chodzić o względy estetyczne, jednak w odniesieniu do Boga ten argument do mnie nie przemawiał. Choć byłem świadom, że Bóg najbardziej zasługuje na nasze wszelkie względy, szczególnie estetyczne, jednak intuicyjnie czułem, iż tu musi chodzić nie o to. Bo cóż Bogu może przeszkadzać, że np. kucharz przyrządzając potrawę próbuje ją, skoro taka jest procedura nawet w ludzkiej estetyce.
Z nauk tantrycznych dowiadujemy się, że z wszystkich otworów ciała wychodzą różne energie człowieka. Dotyczy to także ust. Wspominał o tym też Chrystus mówiąc, że to co wychodzi z ust jest nieczyste.
„Nie to, co wchodzi do ust, kala człowieka, lecz to, co z ust wychodzi, to kala człowieka.” (Mat. 15:11BW) (patrz też ZŁE POKARMY)

Może się nam wydawać, że miał na myśli jedynie naszą mowę, lecz nie. Gdyż w dalszych słowach ukazuje, że ma na myśli coś więcej, coś, co ma także związek z naszymi uczynkami:
„Ale co z ust wychodzi, pochodzi z serca, i to kala człowieka.
Z serca bowiem pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, rozpusta, kradzieże, fałszywe świadectwa, bluźnierstwa.” (Mat. 15:18-19, BW)
„Albowiem z wnętrza, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, wszeteczeństwa, kradzieże, morderstwa,
Cudzołóstwo, chciwość, złość, podstęp, lubieżność, zawiść, bluźnierstwo, pycha, głupota;
Wszystko to złe pochodzi z wewnątrz i kala człowieka.” (Mar. 7:21-23, BW)
Wiemy, że nikt z nas nie jest doskonały. Któż powie o sobie, że jego serce jest czyste?
„A gdy Pan widział, że wielka jest złość człowieka na ziemi i że wszelkie jego myśli oraz dążenia jego serca są ustawicznie złe.” (1 Moj. 6:5, BW)
„...myśli serca ludzkiego są złe od młodości jego.” (1 Moj. 8:21, BW)

Dlatego jeśli chcemy ofiarować pokarm Bogu powinien on być czysty. Nie powinniśmy nim dotykać do ust ani też na niego dmuchać nosem. Albowiem nieczystość nasza tkwi głęboko w naszym sercu i wychodzi przez jamy naszego ciała w różnych postaciach energetycznych z naszym oddechem.
Pokarm, który chcemy spożyć ma różne poziomy energetyczne. Są one obce dla naszej indywidualnej energetyki organizmu. Możemy poddać żywność pod oddziaływanie energetyczne naszych rąk koncentrując się na naszych najpozytywniejszych energiach. Wtedy dostroimy energetykę pokarmu do naszej i obdarzymy go tym, co w nas najlepsze. Wówczas wybierając to, co w nas i dla nas jest najlepsze czynimy nasze życie lepszym.
Można jednak uczynić coś więcej. Możemy w modlitwie połączyć się z Bogiem i ofiarować Mu pokarm.
Wibracje Boga zwykle będą dla większości zbyt silne. Wtedy modlitwa nasza trafia do naszego Anioła, którego wibracje są wyższe od naszych o odpowiedni poziom, na tyle jednak by być właściwymi dla nas i które nas wzniosą wyżej w kierunku wibracji Boga.
Anioł wówczas mocą Boga błogosławi nasz pokarm, czyli obdarza go swoim poziomem energetycznym. Spożywając taki pokarm spożywamy wyższy poziom niż nasz i podnosimy własną energetykę do wyższego stanu.
Jednak pokarm, który ofiarowujemy Bogu powinien być jak najczystszy. Jeśli to możliwe należy go obmyć wodą. Nie powinniśmy go zanieczyszczać dotykiem do ust czy nosa, ani też swoim oddechem. Dobrze jest, jeśli wzniesiemy swoje serce i umysł do szlachetnego stanu i ogarniemy nim poprzez swoje ręce pożywienie. Dopiero wtedy można ofiarować pokarm Bogu, aby go przyjął i obdarzywszy swoimi wibracjami dał je nam poprzez tę żywność, której spożycie stanie się sakramentem i która będzie zawierać w sobie duchową moc.
Ofiarowanie żywności Bogu jako dar naszego serca i umysłu – szczególnie wtedy, gdy ją oczyściliśmy i pobłogosławiliśmy tym, co w nas jest najlepsze, a co spowodowało, iż otrzymała ona wyższe wibracje, gdyż rodzaj mocy duchowej, jaką wg woli Boga otrzymało pożywienie, jest zależny od naszego stanu, w jakim ją ofiarowaliśmy – jest naszą modlitwą.
Osoby bardziej zaawansowane starają się zachować czyste serce i umysł już w trakcie nabywania produktów żywnościowych i przygotowywania pokarmu. Najlepiej jest, gdy ich świadomość pamięta wtedy o Bogu, co ich najbardziej uwzniośla i obdarza ich ducha miłością do ludzi i zwierząt, i wspaniale wpływa na pożywienie, które ofiarowują Bogu.
Stan umysłu i serca /nasze myśli, uczucia i emocje/ w trakcie spożywania pokarmu jest bardzo ważny, gdyż od niego zależy to, jak przyswoimy energie, które Bóg umieścił dla nas w pokarmie.
„Wielbiciele Pana uwolnieni są od wszelkich grzechów, albowiem spożywają pokarm wpierw ofiarowany. Inni, którzy przygotowują pożywienie dla zadowolenia własnych zmysłów, zaprawdę jedzą tylko grzech.” /Bhagavad-gita, Rozdział Trzeci: Karma-yoga, Tekst 13/
/Patrz też:
- KLASYFIKACJA WEDYJSKA od „Makromolekularne struktury...”.
- TAJEMNICE WODY I ŻYCIA od „Gdy piorun uderza w ziemię...”/

BĄDŹ HOJNY

Błogosław, więc człowieku każdą żywność, którą masz spożyć. Błogosław też tę, której nie spożywasz. Błogosław choćby myślą, uczuciem i spojrzeniem. Wysyłaj swoją energię miłości do każdej żywności, jaką widzisz. Rób to tak często, jak Cię tylko na to stać. To nic, że tego wszystkiego nie spożyjesz. Lepiej dla Ciebie, byś błogosławił więcej i spożywał wszystko, co błogosławione, niż błogosławił tylko z myślą o sobie... bo wtedy może Ci się zdarzyć, że zjesz nie pobłogosławione. Bądź hojny, a i hojność Cię nie zawiedzie. Egoizm zaś jest zwodniczy i prowadzi do śmierci. Bądź hojny jak drzewa, które wydają nasiona „wierząc”, że one nie padną na gołą skałę. Gdyby nie wierzyły, nie wydałyby żadnego. Bądź hojny jak Bóg, który zamiast planować jedno, czy kilka nasion dla każdego drzewa i odpowiednie dla nich warunki, obdarzył drzewa hojnie nasionami, w ten sposób zapewniając im odradzanie. Hojność jest ponad planem i precyzją w całej przyrodzie. Ona i Tobie, lepiej niż planowanie, zapewni godny pokaram.
Wiedz, że każdy, kto błogosławi, już uzyskuje błogosławieństwo.


CHWILA BEZSILNOŚCI CZŁOWIEKA

Zdarza się, że są takie chwile, iż choćbyśmy nie wiem jak chcieli, to nie potrafimy wykrztusić z siebie błogosławieństwa. Jesteśmy tak dalecy od normalnego dla nas energetycznego stanu i nie możemy się do niego doprowadzić, a cóż dopiero mówić o wprowadzeniu się w stan WE i o emanacji energii WZ na nasz posiłek. Życie nas nie zawsze pieści, a my sami zbyt wiele od niego wymagamy i oczekujemy: stąd właśnie biorą się nasze niezdrowe dla nas samych nastroje. Często nawet powodowane nie naszymi własnymi pragnieniami, ale pragnieniami otoczenia. Sami bowiem możemy mniej potrzebować lecz zaczynamy chcieć więcej ze względu na innych. Aż w końcu gonimy za czymś, co tak naprawdę nas nie interesowałoby, i się stresujemy niepotrzebnie. Jak w takim stanie serca i umysłu możemy pobłogosławić swój posiłek?
Dobrze, gdy ktoś ma ten komfort, że jada o stałych porach w swojej pięknej jadalni, przy pięknym stole z piękną zastawą. Już sam ten widok naszej jadalni może poprawić nam nastrój /a jeśli jadalnię traktujemy od dłuższego czasu jak świątynię, w której w ciszy serca i umysłu spożywamy dary boże, to przedmioty w niej znajdujące się, także jej ściany podłoga i sufit, są przesycone właściwą energią, która może być tak silna, że gdy wejdziemy do jadalni w niewłaściwym samopoczuciu, to siła spokoju tej energii przeniknie nas i uczyni spokojnymi - podobnie jak dzieje się to w niektórych świątyniach/. Dodatkowo możemy włączyć muzykę, którą lubimy i która nas uspokaja - oczywiście najlepiej muzykę poważną
Większość ludzi przeważnie jada w różnych miejscach i dlatego musimy o nich pomyśleć. Każdemu zresztą zdarzyć się może, gdy głodny i nie szczęśliwy, oraz słaby, będzie musiał jeść gdzie popadnie. Cóż wtedy czynić, gdy człowiek jest pełen niemocy i nie może wykrzesać energii na błogosławieństwo posiłku? Oto właśnie wystarczy, że z miłością zwrócimy się do Boga, który ciągle czuwa i jest wszędzie, i który ten świat i inne stworzył. Wystarczy, że Boga poprosimy, by poświęcił nasz pokarm i przedstawimy Mu naszą słabość, i wdzięczność dla Niego. Musimy jednak w tę prośbę zaangażować serce. Kto potrafi prosić samym sercem, ten nie musi nawet używać umysłu. Bóg słyszy głos naszych serc i odpowiada swoim mocnym błogosławieństwem, błogosławiąc nas i nasz pokarm. Wrażliwi ludzie odczują to błogosławieństwo boże.
Jednak Ci, którzy nie wierzą w istnienie Boga i nie posiadają żadnej wiedzy o Nim, pozostają tu w trudnej sytuacji, a ich niewiara obraca się przeciw nim.
Wierzący zaś, niech ze swą słabością stanie przed Duchem Bożym, a zostanie posilony.

Przypis:
*9. Problemy 10, 1990: „Naświetlanie żywności”

Ciąg dalszy to INNY POKARM. RODZAJE DEGENERACJI. PRZEKAZ GŁUPOTY. CHORY ŚWIAT. DUŻO WARIATÓW. OFIARY ZŁYCH INFORMACJI.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.boga.fora.pl Strona Główna -> Przypomnienie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island