Forum www.boga.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
11. MYŚLI. UCZUCIA. UCZYNKI.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.boga.fora.pl Strona Główna -> Przypomnienie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:09, 17 Maj 2008    Temat postu: 11. MYŚLI. UCZUCIA. UCZYNKI.

MYŚLI. UCZUCIA. UCZYNKI. DWA ŚWIATOPOGLĄDY. NISZCZYMY SIEBIE. NASZE NIEWIDZIALNE POTĘGI. CO OPŁACA SIĘ JEŚĆ.

„Myślcie tylko o tym, co... czyste, co miłe, co chwalebne...”, czytamy w Biblii w liście do Filipian /rozdział 4, werset 8/. Wypada tu jednak zaznaczyć, że nasze uczucia mają silniejsze oddziaływanie na otaczającą nas rzeczywistość, niż nasze myśli. Myśli tworzą światopogląd, a wraz z nim wpływają na postać wytwarzanych uczuć, które wyznaczają wariant działania, już widzialnego. Jednak częściej to nasze myśli służą naszym uczuciom, niż uczucia myślom, gdyż myśl dostosowuje się do uczucia. Intelekt potrafi dostarczyć nam samozadowolenia i dorobić odpowiednią koncepcję dla uzasadnienia zaspokajania uczuciowych zachcianek. Co manifestujemy odpowiednim rodzajem działania.
Wpływ na innych ludzi wywieramy przede wszystkim swoim działaniem, jednak nie tylko w jego przejawionej formie odebranej poprzez ich zmysły fizyczne. Nasze uczucia towarzyszące działaniu mają różnorodne wibracje astralne, które rozchodzą się w przestrzeni i wywierają swój wpływ na wibracje otoczenia i naszych znajomych, i poprzez nie kształtujemy chcąc nie chcąc ich uczucia. Wibracje astralne są wyczuwalne nieświadomie przez wszystkich, a półświadomie przez niektórych ludzi Działanie ich jest bardzo znaczące. Chrystus nauczał tej prawdy bardzo wyraźnie. Podczas gdy Stary Testament wyjaśniał, co jest złe, a co dobre, w świecie widzialnym, to Chrystus sięgał głębiej, bo aż do uczuć, które owe dobro lub zło sprowadzają i które są tak samo grzeszne. Wyraził to w słowach: „Słyszeliście, iż powiedziano: Nie będziesz cudzołożył. A Ja wam powiadam, że każdy kto patrzy na niewiastę i pożąda jej, już popełnił z nią cudzołóstwo w sercu swoim...”/Mat.5.27-28/ (Co, jak już napisałem wcześniej, nie oznacza, iż mamy nie dostrzegać kobiecego piękna, ale oznacza abyśmy nie pożądali tego piękna dla siebie. Jeśli zaś ktoś chce koniecznie pożądać kobietę, to wolno mu tylko wtedy, gdy jest jego żoną. Jednak wtedy także nie powinien jej pożądać, lecz ją miłować. Miłość jest bowiem czymś więcej, niż pożądanie i także zawiera pragnienie. Miłość jednak nie jest egoistyczna, nie jest zazdrosna.) „Słyszeliście, iż powiedziano przodkom: Nie będziesz zabijał, a kto by zabił, pójdzie pod sąd. A Ja wam powiadam, że każdy, kto się gniewa na brata swego, pójdzie pod sąd... a kto by rzekł: Głupcze, pójdzie w ogień piekielny.”/Mat.5, 21-22/
Jednak wiemy, że nie łatwo jest panować nad swoimi uczuciami. Zwykle to one panują nad nami. Warto więc zająć się tym, co dużo wcześniej poprzedza uczucia, a więc myślą. To nasze przeszłe myśli, nasz światopogląd i to jak nas wychowano, powodują nasze uczucia. Każdy z nas musi zmienić myślenie, światopogląd, a także dokonać samowychowania, by móc zmienić uczucia. Jeśli jesteśmy nieszczęśliwi lub przeżywamy chwile smutku, przygnębienia, zawodu, żalu, czy innych nie spełnionych oczekiwań; to jest to oznaką naszych złych myśli: nie tych intelektualnych, ale tych, które są naszym „praktycznym” nastawieniem.
Myśli i wychowanie dziedziczymy z pokolenia na pokolenie. Wraz z wzorcami uczuć i zachowań. I niekoniecznie po swoich rodzicach. W nich się rodzimy, wzrastamy i w nich umieramy. Obok nich patrzymy jak na obrazek na myśli Chrystusa, Jego uczucia i uczynki. „Nie potrafimy” Go naśladować i zastosować praktycznie Jego mądrych nauk, bo wydają się nam, choć piękne, to „nieżyciowe”. Tymczasem one są bardziej życiowe niż nasze. Czas przestać się im tylko przyglądać i zacząć stosować w życiu dla własnego dobra i dla dobra wszystkich.
Zmianę uczuć musimy zacząć od zmiany światopoglądów i naszego myślenia. Zwykle jednak mamy dwa światopoglądy; jeden stosowany praktycznie, drugi wyznawany intelektualnie – np. odpowiadający jakimś wyższym ideałom, czy godziwemu postępowaniu. Czas by ten intelektualny stał się praktyczny!
Czas byśmy zaczęli stawać się istotami intelektualnymi. Czas byśmy przestali być istotami sterowanymi przez przeszłość np. przodków, albo tych uczuć, które przynieśliśmy w te życie.
Bo tak sterowani zachowaniem swych przodków byli ludzie żyjący przed Chrystusem: „Gorliwie stawałem w obronie Pana, Boga Zastępów, gdyż synowie izraelscy porzucili przymierze z tobą, poburzyli twoje ołtarze, a twoich proroków wybili mieczem. Pozostałem tylko ja sam, lecz i tak nastają na moje życie, aby mi je odebrać.” (1 Król. 19:10, BW)
Myśl jest na wyższej płaszczyźnie niż wibracja astralna. Przed myślą jednak też jest wibracja, lecz wibracja mentalna. Dlatego zanim pomyślisz wibrujesz, a ktoś, kto czyta wibracje i zada Ci pytanie może znać Twoją odpowiedź wcześniej niż Ty sam.
To samo dzieje się na poziomie widzialnym. Zanim nastąpi cokolwiek na „planie fizycznym” /tu: widzialnym/, to musi zaistnieć właściwa temu poziomowi wibracja. Najpierw więc wydarzenia tworzą się w postaci wibracji, a wibracje już realizują się w planie fizycznym. Widać to nawet w podziale komórek. „Niewidzialne promieniowanie jest przez komórkę emitowane w postaci krótkich impulsów bezpośrednio przed rozpoczęciem jej podziału.” (*6) Tak więc to promieniowanie realizuje podział, a nie podział promieniowanie. Ono zawsze jako wibracja poprzedza wydarzenie. Oczywiście nie chodzi tu o promieniowanie tej natury, które powstaje przy rozszczepieniu atomu.
Dzisiejsza medycyna już coraz bardziej zbliża się do tego, by wkrótce stwierdzić, że wszystkie choroby są psychosomatyczne. Zresztą zasadę tę w sposób praktyczny realizował rosyjski hipnotyzer Anatolij Kaszpirowski.
Psychosomatyczne nie oznacza, że mamy nad nimi bezpośrednią kontrolę swoją wolą. Jednak nasza wola na aktualnym dla nas poziomie rozwoju ma na nie wpływ pośredni.
Nawet infekcja wirusowa musi znaleźć podatny - osłabiony - organizm; a osłabi go złe uczucie lub zła myśl. Każda na pozór niewinna, lecz nieprawidłowa postać osobowości lub stan psychiki, ma ujemny wpływ na odporność organizmu. Efekt tego wpływu może przejawić się nagle lub kumulować się w ukryciu i przejawić po jakimś czasie. Wystarczy więc zastosować się do słów: „Wszelka gorycz, i zapalczywość, i gniew, i krzyk, i złorzeczenie niech będą usunięte spośród was wraz ze wszelką złością”./Efez.4, 31/ Szczególna dbałość o czystość ludzkich energii jest widoczna w prawie Mojżeszowym. Złe czyny ludzkie są zewnętrznym przejawem szkodliwych energii /szkodliwych także dla osoby źle czyniącej i dla jej potomstwa, aż do dziesiątego pokolenia, wg V Mojż.23,2-3/. Dobre zaś czyny, stwarzają dobrą energię, która oczyszcza. Całkowite jednak oczyszczenie ciał do takiego stopnia, że człowiek jako doskonały wchodzi do zgromadzenia Pańskiego, musi dokonywać się przez trzy pokolenia. Czytamy o tym w V Mojż.23,8-9; gdzie jest mowa o Edomitach, którzy są braćmi - bracia zaś, to ci, którzy postępują dobrze wobec innych; jest tam także mowa o Egipcjanach, lecz nie o tych, u których żydzi byli niewolnikami, ale o tych, którzy na początku przyjęli żydów jak swoich braci i dzielili się z nimi swoim jadłem - wtedy żydzi byli obcymi przybyszami, dopiero później stali się niewolnikami. Zgromadzenie Pańskie, to w rzeczywistości osoby zgromadzone z Bogiem i w Bogu, Bogiem żyjące i w Nim przebywające, a więc czyści i pełni miłości. Zatem całkowitą czystość osiąga się przez pracę trzech pokoleń. Kto jednak praktycznie, nie – intelektualnie, stanie się naśladowcą Chrystusa, ten dzięki mocy Ducha Świętego - ogromnej energii oczyszczającej - stanie się czysty i wejdzie do zgromadzenia Pańskiego w czasie swojego życia. Energia oczyszczająca Ducha Świętego jest energią uruchomioną przez Chrystusa w czasie Jego ofiary - śmierci, jest więc jednocześnie energią chrystusową. Metoda oczyszczenia przez trzy pokolenia, nie została zrealizowana przez żydów, gdyż grzech ich nie odstępował. Dlatego Chrystus dał im i ludzkości nową metodę, gdzie dzięki Jego mocy można poddać się oczyszczeniu bez udziału pokoleń. Ludzie jednak i z tej metody nie korzystają.
Gdy okoliczności życia spowodują, że człowiek znajdzie się w złym towarzystwie, to - jak czytamy w V Moj.23,10 - należy strzec się „wszelkiej złej rzeczy”. Warto jednak mieć świadomość, że nawet jeden nieczysty w tłumie czystych powoduje energetyczne zamieszanie. Dlatego już w Biblii czytamy: „Jeśli będzie u ciebie ktoś nieczysty...to niech wyjdzie poza obóz...”/VMoj.23,11/ Sprawa jest oczywista. Nieczysty, a takim z pewnością jest każdy zły, może emitować szkodliwe energie - informacje na kilku poziomach. Powszechnie na czterech: mentalnym, astralnym, eterycznym i fizycznym widzialnym. „Emitowane przez komórki światło w zakresie nadfioletu nie jest przypadkowym, ubocznym produktem reakcji, jakie w nich przebiegają, lecz stanowi sposób kontaktowania się komórek między sobą i jest ważnym kanałem wymiany informacji.” (*6) Wiadomo, że człowiek także emituje „własne światło”, które na razie nazwano polem elektromagnetycznym. W ten sposób ludzie nieświadomie na siebie mogą oddziaływać i wywierać wpływ. Jeśli np. ktoś ma małą negatywną skłonność do czegoś, na tyle małą, że z łatwością ją kontroluje, jednak gdy znajdzie się w polu informacyjnym ludzi posiadających tę samą skłonność w bardzo silnym stopniu, to najczęściej jest tak, iż nie może już kontrolować tej skłonności u siebie, bo jej moc się zwiększyła.
Richard Brewer z IBM umieścił dwa atomy baru w pułapce elektromagnetycznej. Zmieniając natężenie pola elektromagnetycznego mógł on stabilne atomy wprowadzić w nieregularny, chaotyczny ruch i na odwrót.” (*CoolA zatem pole elektromagnetyczne to nie tylko sama informacja, to coś więcej, co w pewnych warunkach działa jak program - nakaz. Tak więc stan funkcjonalny komórek, naszego zdrowia, uczuć i myśli zakodowany jest w promieniowaniu elektromagnetycznym przejawiającym się przy procesach życiowych. To jednak nie ono powoduje procesy życiowe, ani też procesy życiowe nie stwarzają tego promieniowania. Obie te funkcje są dziećmi jednej przyczyny. Tak jak jajo i kura. Żadne z nich nie jest przyczyną sprawczą. Badacze tego przedmiotu mogą próbować zarzucić, że efekt oddziaływania zachodzi tylko pomiędzy komórkami nie różniącymi się genetycznie /homogennymi/. Brak go natomiast w kulturach różniących się genetycznie /heterogennymi/. To prawda, ale chodzi o efekt widzialny, który dopiero niedawno ludzie zdołali zaobserwować, i możliwy do przejawienia w komórkach różniących się, gdyż różnica może być tego rodzaju, że dane komórki heterogenne nie są podatne na przekazywaną „chorobę”. Nie znaczy to jednak, że nie ma żadnego wpływu. Wpływ jest, lecz tak różniący się, na ile różnią się komórki. Dlatego przy obecnych możliwościach obserwacji może go być trudno zauważyć. Jest on bowiem elementem całego zbioru innych wpływów zewnętrznych. Wypadkową zaś, przejawiającą się jako efekt, jest nie element, lecz cały zbiór. Co zaś się dzieje, jeśli komórki przyjmują do swojej hodowli inne komórki heterogenne? Muszą narzucić im swoje promieniowanie /będę używał tego określenia, gdyż jest obecnie łatwo strawne ludzkim umysłom, zaznaczam jednak, że jeśli już promieniowanie, to w bardzo szerokim znaczeniu; jest to bowiem coś tak złożonego jak sam człowiek i jak on dąży, usiłuje, posiada naturę uwarunkowaną, pragnie coś narzucić, podlega innym wpływom, rośnie w siłę lub słabnie/.
Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na to, że wszelkie promieniowanie działa też w powietrzu. Wiemy też, że zależnie od rodzaju swojego może wywierać na nas swój wpływ. Znamy ten świat, jego niedoskonałości, i widzimy jaki jest i co w nim przeważa. Jakie więc energie-promieniowania przeważają, czyli dominują w nim? Co zaś dominuje, to rządzi. Dlatego niegdyś napisano:
„W których niegdyś chodziliście według modły tego świata, naśladując władcę, który rządzi w powietrzu, ducha, który teraz działa w synach opornych.” (Efez. 2:2, BW)

Przypisy:
*6. „Łączność biologiczna w nadfiolecie”, J. A. Szymański, „Trzecie oko” 4,85 str.1-5
*8. Problemy 9, 1990; str.44: „Czy teoria chaosu to postęp w nauce?”


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:20, 20 Sty 2011    Temat postu: NIEWIDZIALNE POTĘGI. CO OPŁACA SIĘ JEŚĆ

JJW111000677

Czy lepiej jest dla komórek, gdy heterogenne różnice są większe, czy mniejsze, złożone, czy proste? Na to pytanie odpowiedź musi mieć złożoną logikę. Nie może być prosta logicznie. W zasadzie lepiej, gdy różnice są mniejsze i proste. Dla przykładu, jako przyjmujące do swojej hodowli weźmy komórki ludzkie. Mogą przyjąć komórki zwierzęce lub roślinne. W pewnym sensie różnica między ludzkimi, a zwierzęcymi jest mniejsza niż między ludzkimi, a roślinnymi. Tak sprawa wygląda zewnętrznie. Jak się jednak okaże dalej, to ta różnica jest większa! Porównajmy komórkę do budynku. Inaczej wygląda ten budynek-komórka u człowieka, a inaczej u zwierząt. Organizm ludzki chcąc przekształcić ten budynek na obraz i identyczność swojego budynku, musi go najpierw rozebrać prawie aż do cegieł, by dopiero z jego elementów zbudować sobie właściwą komórkę. Budynek-komórka rośliny jest bardzo prosty w porównaniu z budynkiem-komórką zwierząt i rozebranie go w celu przebudowy jest dużo łatwiejsze i szybsze. Wynika to z tego, że różnice między rośliną a człowiekiem są „prostsze”, niż między człowiekiem a zwierzęciem, w związku z tym można powiedzieć, że różnice te są mniejsze. W tym sensie prostsze, okazuje się mniejsze. Tak samo, im bardziej różnice są złożone, to tym są większe.
Promieniowanie w/w komórek różni się między sobą analogicznie jak one same. Dochodzą jednak jeszcze inne poziomy energii. Rośliny nie mają poziomu astralnego; zwierzęta mają go tak jak człowiek, lecz jest on inny I ma swoje odbicie w ich ciałach. Zatem w poziomach różnica między rośliną a człowiekiem jest prostsza, gdyż jedząc roślinę nie musimy przetwarzać odpowiednika jej poziomu astralnego. Tworzymy go z „własnych zasobów, które gromadzimy w czasie snu w poziomie astralnym właściwym dla człowieka.
Nie samym chlebem człowiek żyje: „I przez czterdzieści dni kuszony przez diabła. W dniach tych nic nie jadł, a gdy one przeminęły, poczuł głód.
I rzekł do niego diabeł: Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz kamieniowi temu, aby się stał chlebem.
A Jezus mu odpowiedział: Napisano: Nie samym chlebem człowiek żyć będzie.”(Łuk. 4:2-4, BW)

Dlatego nie musimy odpowiedników materii astralnej czerpać z pokarmów widzialnych. Jedząc natomiast mięso musimy przetwarzać dodatkowo odpowiedniki ciał astralnych spożywanych komórek. Jest to dodatkowe utrudnienie dla naszego organizmu - kompleksu energetycznego. Poza tym pozostałości ciała astralnego zwierząt mają swoją moc, która walczy z nami i narzuca nam swoje informacje, a choć „wygrywamy”, to jednak kontakt z nim wywiera pewien wpływ na nas. Co jest dużym opóźnieniem naszego rozwoju. To coś w rodzaju osłabienia po walce, z tym, że bitwa pochłonęła nasze „pieniądze” i by zarobić „na podróż” w lepsze, musimy znowu pracować - choć siły nas opuściły. Podobnie rzecz się ma z jedzeniem produktów pochodzenia zwierzęcego / jaja, mleko i jego przetwory/. Jednak w dużo mniejszym stopniu.
Dlatego prorocy nie jadali mięsa. /Szczególnie ważne jest nie spożywanie mięsa od około 14 roku życia, czyli w okresie, gdy zaczyna najintensywniej rozwijać się ciało astralne. Do kwestii tej jednak trzeba podchodzić indywidualnie. Dobrze też z powodu ciała mentalnego nie jeść mięsa od okolic 21 roku życia. Chociaż przez 7 lat. W okresie od 28 do 35 roku, nie jest już to tak niezbędne. Choć polecane jest osobom zainteresowanym rozwojem duchowym. Tak samo okres od 35 roku do 42.
Obecnie dla ludzkości byłoby wystarczające, gdyby nie spożywali mięsa ludzie w przedziale 14 – 21 lat.
Nie można jednak tego bezwzględnie stosować. Należy pamiętać o wielu innych czynnikach, jak choćby zdrowotnych.
Zaś nie spożywanie mięsa od 21-go do 28-go roku życia znacznie przyśpieszyłoby rozwój intelektualny ludzkości./
Słusznie jednak mógłby ktoś zauważyć, że minerały są jeszcze prostsze i mają mniejsze różnice niż rośliny w stosunku do człowieka. Dlaczego więc ich nie jemy? Owszem byłoby to możliwe, gdybyśmy potrafili w takim stopniu jak rośliny czerpać energię ze światła. Oprócz tego musielibyśmy poświęcać na to dużo czasu - tak jak to robią rośliny. Jednak człowiek jest już na tyle rozwinięty, że jego rozwój jest przyśpieszony względem rozwoju roślin. Dlatego nie było wskazane, aby musiał poświęcać tyle czasu na czerpanie energii. Robią to rośliny, a człowiek otrzymał prawo korzystania z energii przez nie nagromadzonej.
Zrywając jabłko niesiemy ulgę gałęziom jabłoni i nie łamią się one.

Ciąg dalszy to
PROMIENIOWANIE MODLITWY
EKONOMICZNE POKARMY
MOC MODLITWY


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.boga.fora.pl Strona Główna -> Przypomnienie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island