Forum www.boga.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Rozważania i uwagi czytelników

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.boga.fora.pl Strona Główna -> Dusza - wiele znaczeń
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:54, 23 Gru 2010    Temat postu: Rozważania i uwagi czytelników

To jest temat do wolnych uwag dotyczących treści "Dusza - wiele znaczeń", do dyskusji, rozwiązywania różnych kwestii, czy zamieszczania wartościowych informacji.

W przypadku zadanych pytań, na które odpowiedzi znajdują się już w pracy "Dusza - wiele znaczeń", której dalsze części z czasem pojawią się, proszę o zrozumienie, gdy tutaj odpowiedzi już nie udzielę.

Także w przypadku przytaczania przez czytelnika cytatów z Biblii, które w treści i sensie wypowiedzi są tego samego znaczenia, jak te które podałem w "Dusza - wiele znaczeń", oraz które tam objaśniłem, proszę nie oczekiwać mojej reakcji.

P.s.
Poniższy post @Miłujący prawdę@ zamieścił w temacie DUSZA - WIELOBARWNE SŁOWO
po mojej wypowiedzi nr JJW111000656. Stamtąd został przeniesiony do tego wątku.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jerzy Karma dnia Czw 17:04, 23 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miłujący prawdę




Dołączył: 03 Lis 2009
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 5:54, 21 Gru 2010
PRZENIESIONY
Czw 17:05, 23 Gru 2010    Temat postu:

Prawda biblijna odrzuca istnienie „duszy nieśmiertelnej”.
Czyż nie jasna są poniższe słowa:
Kaznodziei 9:5,6,10: „Bo żyjący są świadomi tego, że umrą, lecz umarli nie są świadomi niczego (…) Przeminęła też ich miłość i ich nienawiść oraz ich zazdrość i już po czas niezmierzony nie mają udziału w niczym, co ma się dziać pod słońcem”.
„Wszystko, co twoja ręka ma sposobność zrobić, rób całą swą mocą, bo nie ma pracy ani snucia planów, ani poznania, ani mądrości w Szeolu [grobie]— w miejscu, do którego idziesz”.
Jeśli człowiek ma coś do zrobienia gdy żyje, to musi się wysilać i dokładać należytej staranności, bo gdy umrze niczego już nie poprawi ani nie uzupełni.

Ezechiela 18:4,20: „Oto wszystkie dusze należą do mnie. Jak dusza ojca, tak i dusza syna należy do mnie. Dusza, która grzeszy, ta umrze”;
„Dusza, która grzeszy, ta umrze”.
A zatem nie ma duszy, która by dalej żyła po śmierci ciała i z którą żyjący mogliby się później kontaktować.
I jeszcze:
Psalm 146:3,4: „Nie pokładajcie ufności w dostojnikach ani w synu ziemskiego człowieka, do którego nie należy wybawienie. Duch jego uchodzi, a on wraca do swej ziemi; w tymże dniu giną jego myśli”.
Synowie ziemskiego człowieka – ludzie, umierają. Napisano, że ‘duch uchodzi’ dotyczy to, po prostu zaniku siły życiowej. Kiedy więc ktoś umiera, jego duch nie istnieje jako niematerialny byt, który niezależnie od ciała mógłby myśleć i realizować swoje plany.
Nie ma nic takiego, z czym po śmierci człowieka żywi mogliby nawiązać kontakt.
Staraj się poznać prawdę z Biblii, lecz zacznij od doboru właściwych nauczycieli.
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
.




Dołączył: 20 Lut 2011
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:49, 30 Maj 2013    Temat postu: Informacja

Poniżej uwagi Igmany na kolejne części książki "Dusza - wiele znaczeń", które napisała do tych części. Post tutaj przeniesiony stamtąd ponieważ tam będą kontynuowane dalsze części ksiązki.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Igmana (ptak)




Dołączył: 27 Kwi 2008
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:50, 30 Maj 2013
PRZENIESIONY
Czw 22:02, 30 Maj 2013    Temat postu:

Cytat:
Ktoś w podobny sposób może bronić niedoskonałości, że Bóg stwarzając żywe istoty wplótł w nie niedoskonałość. Tymczasem bycie żywą istotą oznacza wybieranie, a nie zaprogramowane postępowanie wg doskonałych programów. Dlatego to nie niedoskonałość została wpleciona w żywe istoty, lecz wolność – jako element życia. Wolność powołuje życie, zaś wybór doskonałości je zachowuje. Nie ma bowiem możliwości utrzymania życia w pogoni za niedoskonałością.


Cytat:
Szukajmy dalej tego, czym jest to, co popularnie nazywa się „świadomością” .


Cytat:
Czy człowieka, który wierzy i wyznaje jedno, a za chwilę postępuje zupełnie odwrotnie, możemy uznać za świadomego, czy raczej powinniśmy uznać za istotę nieświadomą?
Może należy uświadomić, że ludzie mają przejawy świadomości, a nie świadomość?


Cytat:
Natomiast gdy część owej świadomości Atmana znajduje swój przejaw w człowieku, to na wskutek tej fragmentaryczności i jej odniesienia do kilku innych fragmentarycznych przejawów powstają dualizmy, więc z powodu owej niepełni przejawu można mówić, że jest to nieświadomość. Świadomość bowiem może być tylko pełnią. To zaś, co jest niepełne, jest nieświadomością i jest jak fatamorgana.


Cytat:
A skoro w pełni nie ma dualizmów, rozdzieleń i ich złączeń, ani żadnych różnic z powodu harmonii, to nie ma tam też nic do obserwacji. ani do poznania. (Przyszłość i przeszłość są trwałym TERAZ.) Wszystko jest bowiem w Tym i wszystko jest poznane. (Jest jak idea, jak dokonane działanie matematyczne wg stałych praw.) Nie ma więc patrzącego i nie ma przedmiotu widzenia. I nie ma też śmierci, bo jak może wszystko umrzeć? Tylko fatamorgany giną!


Cytat:
Podstawą poznania Prawdy nie są ani czucia, ani myśli, ale właśnie prądy ducha z których te powstają.
Dlatego przez ducha dochodzisz do Prawdy i przez ducha jej nie masz... lecz ten, przez którego nie masz, jest czym innym.
Istnieje bowiem duch dualny i duch /tu duchem go nazywam/ niedualny. Przez „grę” dualnego nieśmiertelni bawią się w zapomnienie i śmierć. Dualny zaś jest grą niedualnego.



----------------------------------


No i wszystko jasne. Very Happy

Jednak moja „świadomość” (jako odebrane prądy ducha), przejawiona myślą i czuciem uświadamia mnie (śmiertelną istotę) - by mając na uwadze wszystko powyższe (co Jerzy tak wspaniale w poszerzonej świadomości wyłożył) uznać świat jako doskonały poligon dla poznania doskonałości i niedoskonałości. A także, by w odniesieniu do tematu homoseksualizmu dostrzec w nim samym eksperymentalny wątek dla istot czerpiących z ducha Atmana zatopionego w bezczasie wiecznego TERAZ.

Dlatego Atman będąc czym innym od mojego o nim wyobrażenia, dając mi wolność do myśli i uczynku, co warunkuje zakotwiczeniem w odpowiednich polach świadomości pozwala mi na swobodny przejaw wszystkiego.
Myśl jaką w tej chwili „posiadam” jest taka, że tańcząc taniec życia na linach niedoskonałości i doskonałości muszę je obie zespolić, by widzieć co ponad.

A ponad jest tylko czysty przejaw, bez dzielenia……
……bo tam już wszystko pomnożone.

To pa Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Igmana (ptak) dnia Czw 11:53, 30 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Igmana (ptak)




Dołączył: 27 Kwi 2008
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:30, 31 Maj 2013    Temat postu:

Cytat:
Teraz omówmy czysty umysł w postaci niewiedzy poprzez porównanie go z czystym umysłem w stanie wiedzy obiektywnej, czyli tej wiedzy, która patrzy poprzez wszelkie możliwe subiektywności jednocześnie.
Prawdziwe uwolnienie od subiektywności polega na wchłonięciu wszystkich subiektywności, czyli na przyjęciu i zrozumieniu natury wszystkiego.
Naturą tą nie jest pustka. Wszystkie subiektywności razem wzięte tworzą obiektywność, czyli Prawdę, /dlatego ludziom tak trudno jest znaleźć Ją, gdyż szukają Jej w wybranych subiektywnych naukach/ a więc Atmana – Brahmana – Bezdwójnię – który „nie ma żadnej rzeczy do poznania, bo wniknął we wszystko ... On jest wszystkim.”1 Jak więc dla Niego może być coś drugiego? Z tej Jego pozycji /„pozaświatowej”/ „nie ma dowodu dla dwójni.”1
/Może się wydawać, że nie ma różnicy między obiektywnym poznaniem wszystkiego, czyli Absolutem, a pustką, gdyż można mniemać, iż gdy wszystko zlewa się w całość, to wzajemnie się znosi, przez co doskonale się toleruje, tworząc właśnie pustkę. Jest to kusząca koncepcja, bo ma jakiś urok mogący nas oślepić. Jednak, podczas gdy pustka jest samą nędzą, to Absolut jest samym bogactwem./


Jerzy, nie zapominaj, że zarówno subiektywności jak i obiektywność są w stanie permanentnej przemiany. Człowiek żyjąc tworzy, czyli zmienia swoją prawdę, wpływając tym samym na Absolut. Nie ma jednego status quo. Jest wieczne dzianie się.

Pustka a absolut?
Absolut – suma wszystkich subiektywności w procesie.
Pustka – umożliwia wniknięcie w Absolut. Czym jest ona sama? Brakiem czegokolwiek, ale nie nędzą. Jest bramą do wszystkiego, do Prawdy.

Oczywiście, to tylko jakieś tam spojrzenie człowieka, uwikłanego w subiektywności za sprawą JA. Lecz JA to produkt życia. Nie da się funkcjonować w materialnym świecie całkowicie bez JA. Można jednak mieć świadomość jego istnienia i wpływu na nasze życie. Ważne, by JA roz/poznać. To prawdopodobnie spowoduje bezwysiłkowość dalszego poznawania rzeczywistości. Czyli bezwysiłkową czujność, o której wspominasz. Very Happy
Pojawia się ona, gdy nauczymy się żyć bez przywiązań. Gdy puszczamy wszystko wolno, jednocześnie czerpiąc z tego co się pojawia. Bo to wzbogaca nas o wiedzę wynikającą z doświadczania. To również daje możliwości twórcze.

Mniemania? A czy jakakolwiek opinia nie jest mniemaniem? Czy jakakolwiek przyswojona wiedza nie staje się mniemaniem? Tylko w pustce ich brak. Absolut zaś jest sumą wszelkich mniemań, cząstkowych prawd.

Tak sobie mniemam.

To pa Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Igmana (ptak)




Dołączył: 27 Kwi 2008
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:44, 31 Maj 2013    Temat postu:

Cytat:
Tu jednak zachodzi niebezpieczeństwo upadku, gdyż wielu idąc tym tropem samodzielnie – bez nadzoru osoby rozumiejącej o co chodzi – porzuca odróżnianie dobra od zła i upadają niżej, niż byli wcześniej.


No i wracamy do dualności. Dobro i zło.
Człowiek ma w sobie dwoistość niejako wrodzoną. Funkcjonuje w niej na co dzień. Walczy sam z sobą, ze swoją ciemną stroną, oczywiście wg własnego mniemania złą. Na szczęcie potrafimy czuć sercem. Ono ukierunkowuje nas ku dobru, pozwala na rozróżnienie.

Ale jest jeszcze wyższe czucie i rozróżnienie. Z pozycji ducha, Atmana, gdzie dobro i zło znika. Jest tylko doświadczanie, ku nauce, ku otwarciu się na inne subiektywności. Ku zrozumieniu, że kochać miłością bezwarunkową, to kochać swoje dwie strony. To wybaczyć sobie czynione dotąd zło. Gdy człowiek znajdzie się na etapie całkowitego wybaczenia, zła już najczęściej czynić nie potrafi.

Zło, to etap na drodze ku poznaniu, ku zrozumieniu, ku zakotwiczeniu w Całości/Pełni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:21, 01 Cze 2013    Temat postu: Spiłowany ścianą paznokieć

JJW111000863

Witaj Igmano

Igmana (ptak) napisał:
Jerzy, nie zapominaj, że zarówno subiektywności jak i obiektywność są w stanie permanentnej przemiany. Człowiek żyjąc tworzy, czyli zmienia swoją prawdę, wpływając tym samym na Absolut. Nie ma jednego status quo. Jest wieczne dzianie się.
/…/
Tak sobie mniemam.


Gdy piszesz tutaj nie zapominać czegoś, to sugerujesz tym samym, iż jest to jakaś prawda – o której powinienem pamiętać.
Po pierwsze, nikt nie wykazał jej istnienia.
Po drugie: Dalej sama nazywasz ją swoim mniemaniem. Wink

Po trzecie:
Ani subiektywności się nie zmieniają, ani obiektywność.
To jedynie obserwator życia może zmieniać swoje posiadane subiektywne doświadczenia: jedne zastępować innymi.
Może też do jednych subiektywności dodawać kolejne, aby zbliżać się do obiektywnego ujęcia zjawisk świata.


A na ile znasz Absolut, aby próbować twierdzić, że możesz nań wpływać?
I kto oraz jak Ci „wykazał”, że status quo nie jest wiecznym dzianiem się?

Bywają czyny osób zrównoważonych i bywają czyny osób histerycznych.



Igmana (ptak) napisał:
człowieka, uwikłanego w subiektywności za sprawą JA. Lecz JA to produkt życia.


Nie tylko za sprawą JA, bo też za sprawą posiadanej przez JA perspektywy.
Ta zaś to oprócz umysłu i wiedzy to też zmysły i ciało.
Czy JA jest produktem życia?
A co jeśli JA w swojej najgłębszej – duchowej istocie – stoi ponad tym życiem jakie znają ludzie?

Np. komórki nerek działają jako JA nerek, a przecież będąc komórkami macierzystymi mogły się też stać komórkami wątroby.
Czym są zatem?
To zależy co i pod jakim katem zechcemy opisać. Co jest akurat ważne dla opisującego.
Nawet nazywanie tych opisów subiektywnymi, czy obiektywnymi, będzie zależeć od rozumienia opisującego.
Bo gdy uzna, że nie ma innych opisów, rozumowań, oprócz jego opisu – to z pewnością osoba taka tkwi w subiektywizmie.
Gdy jednak opisuje dane zjawisko pod określoną sytuację, lecz przy tym wie, że mieści się też ono w szerszym lub innym spektrum zjawisk, to nie jest to już subiektywizm.

Oczywiście życie jakie obserwujemy jako ludzie wytwarza różnorodne JA.
Np. owa komórka, która nabyła JA nerek.
Tutaj forma organizmu nadaje odpowiednie JA dla określonych komórek.
Organizmu właśnie żywego – czyli życia.
Jednak jak wiadomo nawet komórka może się zbuntować i np. przestać być komórką nerek. A jednak dalej będzie żyć.
Zatem życie jest ponad tym, co uczyniło ją komórką nerkową.

Zapewniam Cię, że podstawę życia jest trudniej znaleźć, niż granicę wszechświata, czy najmniejszą niepodzielną „cząstkę materii”.

Czy zatem JA tworzy życie?
Czy może życie tworzy JA?

Zależy który poziom życia i który poziom JA.
Jest to spirala przemienności.
Wzajemne się tworzenie po spirali oddziaływań.
Spirali poziomów.

A co było pierwsze? Wink Very Happy
Brak różnicy pomiędzy nimi – to było pierwsze.
Życiem JESTEŚ.

Igmana (ptak) napisał:
Nie da się funkcjonować w materialnym świecie całkowicie bez JA.


Very Happy Zależy jakiego poziomu „upadku” JA – upadku po spirali.
Też od poziomu zależności.

Zależy od tego też, czy np. „JA matki” jest rolą świadomą, czy nieświadomą.
Albo jak często świadomą, i jak często nieświadomą.
Niestety nieświadome role pochłaniają umysły i sprowadzają najczęściej coraz niżej, czyli do coraz większych uwarunkowań i coraz większego cierpienia.

Dlatego świadomość i wiedza są tak ważne.
Jednak uwarunkowania wymiatają istoty z perspektyw wiedzy.
Istoty staja się bardziej pochłonięte uwarunkowaniami, niż wiedzą i świadomością.


Igmana (ptak) napisał:
Można jednak mieć świadomość jego / JA/ istnienia i wpływu na nasze życie. Ważne, by JA roz/poznać. To prawdopodobnie spowoduje bezwysiłkowość dalszego poznawania rzeczywistości. Czyli bezwysiłkową czujność, o której wspominasz. Very Happy


Dziękuję w imieniu świadomości, że to podkreślasz.
Bo może dopiero tu ktoś o tym przeczyta.
Wiedza bowiem w książce której poświęcony jest ten wątek jest nadmiernie trudna dla ludzkiego umysłu.
Dlatego nie zdziwi mnie, że większość osób szybko porzuci lekturę tej książki. Której nie da się czytać.
Można ją tylko zjeść. Very Happy

Cóż… jesteśmy jako ludzie nadzwyczajnie ograniczeni.
Na szczęście możemy też wykrzesywać z siebie nadzwyczajne możliwości.


Igmana (ptak) napisał:
Pojawia się ona / bezwysiłkowość /, gdy nauczymy się żyć bez przywiązań. Gdy puszczamy wszystko wolno, jednocześnie czerpiąc z tego co się pojawia.


Czyż to nie jest funkcjonowanie bez JA?
Czyż w czymś takim nie jesteś samym życiem?
A życie jest także doskonałością.


Igmana (ptak) napisał:
Mniemania? A czy jakakolwiek opinia nie jest mniemaniem? Czy jakakolwiek przyswojona wiedza nie staje się mniemaniem? Tylko w pustce ich brak. Absolut zaś jest sumą wszelkich mniemań, cząstkowych prawd.


Dobry opis nie jest mniemaniem.
Np. gdy opisujesz twardość ściany betonowej wobec paznokcia, to przecież jest to dobry opis. Nie ma w nim błędu, że np. możesz użyć ściany jako pilniczka Very Happy
Spiłowany ścianą paznokieć to nie mniemanie Wink

Pokój Twoim JA

Jerzy Karma
.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:30, 01 Cze 2013    Temat postu: Jedna natura w doskonałości

JJW111000864

Witaj ponownie Igmano,


Dziękuję Ci za Twój odzew na dalsze części książki.
Zmobilizowałaś mnie nim do zamieszczenia kolejnych części.
Mam nadzieję, że znajdziesz tam ścieżki wspólne dla nas.
Akurat były to części, gdzie jest i o Absolucie, oraz pojęciach takich jak dobro i zło.

Teraz pozwól, że odpowiem na Twoje myśli.


Igmana (ptak) napisał:
No i wracamy do dualności. Dobro i zło.
Człowiek ma w sobie dwoistość niejako wrodzoną. Funkcjonuje w niej na co dzień. Walczy sam z sobą, ze swoją ciemną stroną


Wrodzoną?
A to – co jest wrodzone – to różność jest.
Wcale nie w sensie dwoistości jako walki między dobrem a złem, gdyż jest bez zła.

To Kościół Katolicki od wieków wmawia, że człowiek ma podwójną naturę. Tu podwójną w sensie: dobra i zła.

Może mieć podwójną w takim sensie, lecz nie musi.
Bóg stworzył człowieka bardzo dobrym.
I przeznaczył go do doskonałości.

Niedoskonałość pojawiła się jako czynnik zewnętrzny poza samym człowiekiem.
A człowiek to przyjął w siebie i uczynił swoim.

Umysły ludzkie są też takie, że odzwierciedlają to, co w otoczeniu.
Np. słyszy dziecko brzydkie słowa umysłem jako myśli, a potem przypomina je sobie umysł już jako własne myśli – bez słyszenia słów.
Przypomina automatycznie – nawet gdy nie chce ich pomyśleć, bo są brzydkie.
Jednak jego pamięć nie odróżnia dobrych myśli od złych.
I uznaje takie złe myśli za swoja naturę.
Choć nie jest to jego natura.
On jednak uznając ją za swoją czyni ją taką jakby była jego.


Igmana (ptak) napisał:
Z pozycji ducha, Atmana, gdzie dobro i zło znika.


W Atmanie nie musi znikać zło, gdyż nigdy zła w Nim nie było.
W doskonałości nie ma zła.
Dobrze jest to zrozumieć.


Igmana (ptak) napisał:
Z pozycji ducha, Atmana /…/ Jest tylko doświadczanie, ku nauce, ku otwarciu się na inne subiektywności.


Atman to wszelkie obiektywności jako połączone świadomością (wiedzą) subiektywności – w czym już nie są subiektywnościami.
Bowiem subiektywność to oddzielenie, wyłączenie, ograniczenie, izolacja.

Nie porównuj Atmana do swego stanu bycia tutaj.
To, że Ty się uczysz, nie jest żadnym dowodem, że i On się uczy.
A czegóż to ma się uczyć Ten – w którym jest świat cały?
Którego świadomość wszystko przenika.
Nawet to, czego ludzie dotąd jeszcze nie pomyśleli.
W Nim już to jest.
Ty zaś dopiero to zwiedzasz i nazywasz oglądanie nauką.
Gdy jednak idąc po sali świata – idąc w Nim – potykasz się, to nie On potyka się. To nie On upada.
Choć upadasz w Nim.
I tylko dlatego, że w Nim – możesz nauczyć się chodzić prosto.
I żyć – istnieć – doskonale.

Igmana (ptak) napisał:
Ku zrozumieniu, że kochać miłością bezwarunkową, to kochać swoje dwie strony.


Po cóż mam kochać złamanie nogi?
Z powodu ubezpieczenia?
Gdy jednak znikną ubezpieczenia, a ktoś utraci nogę, czy będzie z tego się cieszył?
Szczególnie wtedy, gdy będzie skazany sam na siebie.

Poza tym – jakie dwie strony?

Oprócz tego:
Mam nieskończoną ilość stron i nie muszą one sobie być przeciwne.
I każda jest dobra.

Mam też strony, które nie są moje, spośród których niektóre są złe – i niewiedzą jest dążenie do kochania ich. Należy bowiem nie zważać na nie, aby zanikły w umyśle.


Igmana (ptak) napisał:
To wybaczyć sobie czynione dotąd zło. Gdy człowiek znajdzie się na etapie całkowitego wybaczenia,


Jeśli czynił ktoś dotąd zło, to nich po prostu przestanie je czynić.
I to wszystko.
Nic więcej nie trzeba.

Wybaczanie sobie to choroba umysłowa, czy raczej jej konsekwencja.
Wybaczasz, bo gniewasz się na siebie?
Nie gniewaj się na siebie za to, co czynisz, tylko zwyczajnie nie czyń.

Wybaczanie ma sens tylko wtedy, gdy komuś wybaczasz.
I wtedy jest ono rezultatem zdrowienia tej osoby, gdy wybacza się jej bo przestała czynić zło.
Bo gdy jakaś osoba czyni zło nadal – wówczas wybaczanie jej jest bez sensu.


Igmana (ptak) napisał:
Zło, to etap na drodze ku poznaniu, ku zrozumieniu, ku zakotwiczeniu w Całości/Pełni


Czy to pocieszanie się, że „zło, które ja mam” jest niezbędne jako etap ku poznaniu itp.?
Poznawanie nie potrzebuje ani zła, ani bólu, ani cierpienia.
Zło rodzi złe skutki, które uświadamiają, że się poszło w niewłaściwą stronę.
To nie jest etap na drodze do poznawania.
To etap na drodze przeciw poznawaniu i szansa na odwrót – w stronę poznawania.

Życząc wiele pokoju

Jerzy Karma


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Igmana (ptak)




Dołączył: 27 Kwi 2008
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:52, 01 Cze 2013    Temat postu:

Och, Jerzy… dyskusja z Tobą czasami jest jak droga przez mękę a czasami jak śpiew skowronka o poranku. Very Happy Rozbijamy się o słowa, mniemania, jawne lub utajnione JA, o sądy i przesądy.

Ok., piszesz książkę. I fajnie, że ją piszesz. Objawiasz prawdy uniwersalne, objaśniasz świadomość tym mniej świadomym. Może kogoś przez to zmusisz do zastanowienia, może dasz impuls ku dalszym impulsom, może…

Ale i tak każdy żyje na własny rachunek, wg własnych wyborów, przekonań.
Każdy też ma szansę na zmianę, nawet radykalną, bo…

…akurat dozna oświecenia (chociażby czytając książkę). Lecz nawet najjaśniejsze oświecenie nie spowoduje trwałej zmiany, jeśli dana istota nie poczuje, nie dozna tego czucia na tyle mocno, że zapragnie zmiany i potrafi wznieść się nad dotychczasowe uwarunkowania. Życie obfituje w takie przypadki. Energia człowieka doznaje wstrząsu i tworzą się nowe w niej zapisy.

Najczęściej jednak ewolucja duszy trwa wieki.
Skąd to wiem? Nie wiem, tak sobie mniemam. Mimo pejoratywnego znaczenia, jakie nadajesz temu słowu. Już czuję sprzeciw… Wink

Jakakolwiek książka jest zbiorem własnych oraz zaadoptowanych cudzych mniemań, przekonań, odczuć. To kompilacja ludzkich doświadczeń i doznań, to taniec materii, intelektu i ducha, ich wzajemnych wyładowań dających specyficzne i niepowtarzalne sploty, wzory świadomości. To miliardy prawd…

A PRAWDA?

……rozpuszcza się w tych miliardach pomniejszych prawd.

Bóg, Atman, Absolut, Cisza, itp. to tylko nasze określenia na coś, co każdy pojmuje po swojemu. Lepiej czy gorzej, prawdziwie lub nie? Nie mi o tym sądzić.

Ale czasami fajnie jest poczytać co inni myślą. Jak sobie radzą w tym dualnym świecie. Jaką przejawiają świadomość. To również wzbogaca, bo żaden człowiek nie jest samotną wyspą.


Ps. Wybacz Jerzy, że nie podjęłam przedmiotowej dyskusji na Twoje wypunktowania i niezgody z moimi sformułowaniami, lecz uważam to za niepotrzebne ścieranie się JA.
Przyznaję rację Twoim prawdom, moim także i wszelkim innym. Na ten moment, w tym świecie i w tym ciele.
A w razie braku pilniczka sprawdzę na paznokciach twardość ściany. By mniemanie stało się dobrym opisem. I bez zbędnej histerii. Wink

Serdecznie Cię pozdrawiam. Very Happy
No i koniecznie pisz książkę dalej. Ciekawa jest. Ja również.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Igmana (ptak) dnia Sob 13:55, 01 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:33, 01 Cze 2013    Temat postu: Stos wiedzy, czy niewiedzy

JJW111000865

Igmano,

Książka została w zasadzie napisana już wiele lat temu.
Muszę tylko fragmenty przygotować w htmlu i powrzucać na forum.
Ale jak widzisz jakoś nie śpieszę się z tym.
Wygląda na to, że chciałem ją napisać, bo taki był impuls.

Poza tym, gdy czytam ją co kilka lat, to zawsze okazuje się, że jeszcze trzeba coś gdzieś dopisać. Very Happy
Przez to staje się coraz trudniejsza w odbiorze, gdyż jeden poruszany wątek zostaje tak rozwinięty w kilka prawie oddzielnych ujęć, a wątki ze sobą połączone, iż czytelnik może nie powiązać tego wszystkiego ze sobą.
W omawianych tam zagadnieniach nie wystarczy jednak tylko myśleć liniowo: odtąd dotąd.
Przy tym umysł liniowy musi spłonąć.


Odnośnie drogi przez mękę, to nabywanie wiedzy jest jak rozwijanie mięśni w siłowni.

„I przyłożyłem do tego serce swe, abym szukał, i doszedł mądrością swoją wszystkiego, co się dzieje pod niebem.(Tę zabawę trudną dał Bóg synom ludzkim, aby się nią trapili.)” (Kazn. 1:13, BG)

Musimy też przy tym poznać własne błędy, a nawet głupotę. Nawet szaleństwo o które siebie wcześniej nie podejrzewamy, bo go w sobie nie potrafimy zobaczyć.

”Wszystkom ja przeszedł myślą swoją, abym poznał i wybadał się, i wynalazł mądrość i rozum, a żebym poznał niezbożność, głupstwo, i błąd, i szaleństwo.” (Kazn. 7:25, BG)

Jednak czy błędy mogą poznać błędy, a głupota głupotę?
Nie.
Do tego trzeba poznawać mądrość, trzeba ją znaleźć, wybadać.
Wybadać, a nie przyjąć ot tak sobie cokolwiek, co się tylko spodoba, bo nam pasuje, albo wygląda ładnie i sprawia wrażenie mądrego.

Kaznodzieja mówi, że do tego trzeba się przyłożyć. Przyłożyć serce. Trzeba zatem to pokochać i tym żyć.
Tego nie da się dokonać tak od niechcenia, czy przy okazji nudy.


Częściowo dobrze napisałaś, że „każdy żyje wg własnych wyborów, przekonań”. I sama napisałaś, że czyni to „na własny rachunek”.
Dlaczego częściowo dobrze?
Ponieważ nie możemy pomijać, że ulegamy też wpływom innych.
Jak i sami wpływamy na innych.
Dlatego też nie wszystko idzie wyłącznie „na własny rachunek”.
Dlatego istnieją tak liczne karmiczne powiązania, oraz karmy zbiorowe.


Igmana (ptak) napisał:
nawet najjaśniejsze oświecenie nie spowoduje trwałej zmiany, jeśli dana istota nie poczuje, nie dozna tego czucia na tyle mocno, że zapragnie zmiany i potrafi wznieść się nad dotychczasowe uwarunkowania


Podgrzewanie wody także nie sprawia od razu jej nagłego wrzenia.
Nawet młynki modlitewne uczą kierowania uwagi w odpowiednim kierunku.
To też jest forma religijności.
Rodzaj podgrzewania. Wytwarzania pozytywnego uwarunkowania. Do bardziej zaawansowanej formy religijności.
Z uwarunkowań wychodzi się bowiem poprzez inne uwarunkowania, lecz leżące blisko doskonałości.
Pisma wedyjskie mówią, że leżą one w energiach mądrości i dobroci (w gunie sattvy)

A trwała zmiana?
Pisząc o zmianie należy uwzględnić zmianę nie tylko świadomości ludzkiej, ale też tego, czym jest człowiek. Tego co ma w sobie.
Co jest dziełem jego przeszłości.
Świadomość człowieka i jego nowe działania nie przemogą tego bagażu natychmiast.
Musi być budowany nowy bagaż, który wyprze ten stary.
A to wymaga dłuższych działań w nowym kierunku.
Jest to budowanie – tworzenie – nowego człowieka.
Muszą być dokonane ponowne narodziny – jak to ujął Jezus.


Igmana (ptak) napisał:
Najczęściej jednak ewolucja duszy trwa wieki.
Skąd to wiem? Nie wiem, tak sobie mniemam. Mimo pejoratywnego znaczenia, jakie nadajesz temu słowu. Już czuję sprzeciw…


Czułaś go w sobie. Nie we mnie Smile


Igmana (ptak) napisał:
Jakakolwiek książka jest zbiorem własnych oraz zaadoptowanych cudzych mniemań, przekonań, odczuć. To kompilacja ludzkich doświadczeń i doznań, to taniec materii, intelektu i ducha,


Intelektualnie nie da się nie przyznać Ci racji.
Wiem jednak, że to nie wszystko.
Przynajmniej nie zawsze.

Uwierz mi, że wiele razy zaniemówiłem widząc, że świat pisze wraz ze mną.
A czasem, że to bardziej świat, niż ja.
Tak tylko zewnętrznie to ujmując.

Igmana (ptak) napisał:
Bóg, Atman, Absolut, Cisza, itp. to tylko nasze określenia


Liczy się ich opis. To opis słowa nadaje mu te znaczenie, które ktoś chce przekazać.


Igmana (ptak) napisał:
nie podjęłam przedmiotowej dyskusji na Twoje wypunktowania i niezgody z moimi sformułowaniami, lecz uważam to za niepotrzebne ścieranie się JA


JA nie bierze udziału w rozmowie mędrców.


Igmana (ptak) napisał:
Przyznaję rację Twoim prawdom, moim także i wszelkim innym.


Puste, czy grzecznościowe, przyznanie racji, pozbawione zrozumienia - czy nawet pod wpływem filozofii, aby „przyznawać rację” - nie ma zbyt wielkiej wartości.


Igmana (ptak) napisał:
A w razie braku pilniczka sprawdzę na paznokciach twardość ściany.


Tylko uważaj na ściany z kredą Wink
To musi być ściana na której da się zaostrzyć noża Very Happy

Wszystkiego najlepszego, też pilniczków Smile

Jerzy Karma


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Igmana (ptak)




Dołączył: 27 Kwi 2008
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:26, 03 Cze 2013    Temat postu:

A wracając do opisu, jako funkcji poznawczej czytelnika, to nawet najdoskonalszy opis nie zapewni osobistego doświadczenia. Opis wymusza przyjęcie na wiarę lub sprawdzenie. Nie wszystko da się sprawdzić. Poza tym prawdziwość/dokładność opisu zależy od punktu odniesienia.

Co do przykładowej twardości ściany. Dla paznokcia wyda się ona twarda, dla gwoździa czy wiertła diamentowego już nie. Ty nabijesz sobie guza w niespodziewanym z nią kontakcie, istota duchowa lub jedno z Twoich ciał subtelnych swobodnie przez ścianę przeniknie.

Sprawdzając zatem ścianę z pozycji percepcji Twojego ciała nabędziesz wiedzy cząstkowej. Zaś tak naprawdę ściana (z pozycji fizyki kwantowej) - to wielka pusta przestrzeń między krążącymi swobodnie oraz nie przewidywalnie elektronami.
Ludzie też krążą po swoich orbitach swobodnie i nie przewidywalnie. Chociaż świadomość, że ktoś nas obserwuje (np. Bóg) może skorygować „obieg” i zmusić do oczekiwanych zachowań. Stąd władza wszelkich religii. Bo człowiek wierzy opisom.

Albo weźmy opis koloru czy miłości. Nauczysz się miłości z opisu? Nawet najdoskonalszego?
Co do opisów świata duchowego, to poza osobistymi, ograniczonymi materią doświadczeniami resztę musimy przyjąć (lub nie) na wiarę. I często wiarę powielamy w dalszych, niezweryfikowanych osobiście opisach.

Wydaje się, że jedynie osobiste doświadczenie, przeżycie, odczucie daję wiedzę, chociaż subiektywną. Jednak obiektywność to suma subiektywności.

I kto mi zagwarantuje, że dusza jest nieśmiertelna, skoro doświadczam tu jedynie śmiertelności? Mimo, że niektóre opisy mówią inaczej? A może w ogóle nie ma duszy? Może jedynie wyładowania elektryczne w mózgu dają ciału jakąś świadomość i rodzą jakieś koncepcje?

Jerzy możesz udowodnić, że jest inaczej?

To pa Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:49, 04 Cze 2013    Temat postu: Człowiek DUCH

JJW111000872

Igmano ,
Bardzo Ci dziękuję za Twoją odpowiedź.

To że „opis nie zapewni osobistego doświadczenia” nie oznacza, iż w każdym przypadku „wymusza przyjęcie na wiarę lub sprawdzenie” .

Są bowiem sytuacje, gdy osobiste doświadczenie było wcześniej – przed czyimś opisem – opis zaś mimowolnie nawiązuje do niego i może pomóc w nowym rozumieniu.

„Osobiste doświadczenie” nie przebiega tylko poprzez świadomość pierwotną.
Ba! U ludzi powszechnie przebiega ono przede wszystkim poprzez świadomość bazującą.
Jeszcze inaczej i skrótowo to obrazując mamy w tym:
>``` człowiek ``` > ```jego percepcja ``` >``` doświadczenie

A zatem istotą doświadczenia jest percepcja.
Percepcja zaś to zmysły i wszelki rodzaj umysłu jaki posiada jednostka doświadczająca.
Do tego doświadczenie to także pamięć.
Łatwo się o tym przekonać wspominając najbardziej nieprzyjemne doświadczenia ze swojego życia. Ciało zareaguje na nie tak jak się reaguje na doświadczenie. Ciało zwyczajnie doświadczy doświadczenia w oparciu o pamięć.

Pamięć też nieraz dołącza się do doświadczenia opartego na pięciu zmysłach.
Ostateczny odbiór takiego doświadczenia to suma tych działań.
Pamięć wnosi tu swój udział – jest akcjonariuszem Wink – i w ten sposób działa niczym jeden ze zmysłów.
Pamięć można tu potraktować (umownie) jako element umysłu.
Umysł można jednak potraktować (to kwestia dogadania się co jaką nazwą chcemy określać) jako procesorowe zdolności do korzystania z danych pamięci w oparciu o posiadane (w tym także wypracowane) zbiory operacji. Istotne tu będą możliwości szerokości i głębokości (przestrzenność działania) penetracji dostępnych w pamięci danych.
Umysł posiada swoje zestawy instrukcji i … ulubione cele (poglądy) – które go determinują i blokują przed tym to co płynie z kolejnych doświadczeń.
Będzie nawet przetwarzał kolejne dane (nowe doświadczenia) w zakresie jaki określają już przedtem przyjęte cele.
Niestety te posiadane już cele blokują też nabywanie nowych i bardziej rozbudowanych zestawów instrukcji (nowych algorytmów).
Człowiek taki uważa, że już wie – a uważa tak, gdyż lubi odczuwać stan „wiem”. Większość ludzi nie lubi czuć się w stanie „nie wiem”.
Jednak stan „nie wiem” to stan otwartości i rozwoju – to ten stan dziecka na który wskazał Jezus.

Odbiegłem co nieco Smile

Mamy więc już jakieś osobiste doświadczenia i oto czyjś opis może coś wnieść do naszej wcześniejszej percepcji ich odbioru.

Istnieją też doświadczenia, które uchodzą naszej uwadze.
Czyjś opis – nawet niedoskonały – może skierować na nie nasza uwagę.

Wspominasz o wymuszaniu przyjęcia na wiarę, jak też wymuszaniu sprawdzenia.
Domyślam się, że chodzi Ci tu o to, że poznawanie człowieka opiera się na posiadanych przez niego: zbiorach operacji, zestawach instrukcji i danych pamięciowych – oraz ich wzajemnych połączeń, możliwości i szybkości współdziałania.
Z drugiej strony wiesz przecież, iż ten cały umysłowy zespół mimo swojej wspaniałości ma jeszcze bardzo wiele przed sobą, aby działać w sposób nie budzący wątpliwości.
A skoro są wątpliwości to czy „dzieła” umysłu człowieka nie są bardziej dziełami wiary?
Oczywiście, że owe próby umysłu – które on zwykle postrzega jako prawdę samą w sobie i ostateczną – opierają się na jakichś konkretnych przesłankach. Umysł automatycznie przyjmuje, że przesłanki jakie wziął pod uwagę, to wszystko – co wystarcza ku zdobyciu poznania. Choć dysponuje ich wycinkiem.
Do tego zawiera w sobie już poglądy – czyli zespoły blokujące i rozpraszające.
Jak to działa?

Parę minut temu, gdy pisałem sam będąc w swoim pokoju, weszła osoba mająca do mnie jakieś pytanie…
Co wybiło mnie już częściowo z zestawu pojęć jakim biegła moja uwaga.
Poprosiłem o nie przeszkadzanie.
Tylko przeniosłem uwagę z powrotem do zagadnienia o jakim pisałem, do pokoju weszła kolejna osoba z jakąś kolejną sprawą, którą można załatwić i za kilka godzin – i znowu odciągnęła moją uwagę.

To były osoby z zewnątrz.
Tymczasem w każdym człowieku mieści się wiele takich osób w postaci zespołów pojęciowych, jako nawyki poglądowe, zamiłowania, dobre samopoczucia – które nieraz przez lata nabrały swojej mocy, na tyle silnej, aby nie pozwolić uwadze pójść jakimiś nowymi torami, które nie będą z nimi kompatybilne.

W pewnym sensie można powiedzieć, że człowiek jest przede wszystkim wiarą – swoją wiarą. Wiarą są jego myśli, przekonania, poglądy.
Owa wewnętrzna wiara (przekonania, stosunek do spraw świata) zabiła nawet niejednego swojego właściciela.
Nie ma co lekceważyć wiary.

I np. na moją wiarę może okazać się dobra (lepsza) np. Twoja wiara – w jakiejś kwestii życiowej Very Happy
Czy też i w światopoglądowej – bo poglądy wpływają na nasz umysł, nasze życie i zdrowie.
Ba! Czasem nawet błędne poglądy służą lepiej zdrowiu. Możliwe, że akurat lepiej od innych błędnych Wink
Fakty niejednego przyprawiły o zgon… z powodu niewiedzy przeżyliby ciężkie fakty.
Oczywiście zawsze ktoś i przeżyje najgorsze fakty.
O ile ma przystosowany odpowiednio umysł.


Jakim umysłem zatem Igmano sprawdzasz?
Ty jednak myślisz: „Nie wszystko da się sprawdzić.”
Kto jednak sprawdza i czym?

Igmana (ptak) napisał:
Co do przykładowej twardości ściany. Dla paznokcia wyda się ona twarda, dla gwoździa czy wiertła diamentowego już nie. Ty nabijesz sobie guza w niespodziewanym z nią kontakcie, istota duchowa lub jedno z Twoich ciał subtelnych swobodnie przez ścianę przeniknie.

Sprawdzając zatem ścianę z pozycji percepcji Twojego ciała nabędziesz wiedzy cząstkowej. Zaś tak naprawdę ściana (z pozycji fizyki kwantowej) - to wielka pusta przestrzeń między krążącymi swobodnie oraz nie przewidywalnie elektronami.


Igmano, a jak to ma się do tego, co napisałem o ścianie?
Przypominam cytując:

Jerzy Karma napisał:
gdy opisujesz twardość ściany betonowej wobec paznokcia, to przecież jest to dobry opis. Nie ma w nim błędu, że np. możesz użyć ściany jako pilniczka
Spiłowany ścianą paznokieć to nie mniemanie


Widzisz błąd w zacytowanym opisie?
To o czym wspomniałaś jest dość powszechnie znane.
Ale co to ma do tego, o czym ja pisałem?
Co ma to do np. Twojego paznokcia? Very Happy

Igmana (ptak) napisał:
świadomość, że ktoś nas obserwuje (np. Bóg) może skorygować „obieg” i zmusić do oczekiwanych zachowań. Stąd władza wszelkich religii. Bo człowiek wierzy opisom.


Ciemna strona historii ludzkości tego nie potwierdza.
Zaś czy to religie maja władzę?
Władze mają hierarchie struktur religijnych oraz wszelkie inne hierarchie.
To hierarchie sprawiły ukrzyżowanie Jezusa.
Co jest większą religią: Jezus, czy hierarchie?

Masz zatem na uwadze władzę struktur i ich hierarchów, choć postrzegasz niektóre z nich jako religię. Ale to wynika z narzuconej Ci błędnej percepcji. Choć powszechnej – niestety.
I na szczęście coraz więcej jest w świecie percepcji mentalnej, czy też odczuciowej, że jest inaczej.

Czy ta percepcja fałszywa pochodzi z opisów, tak jak sadzisz?
Tak się wydaje powszechnie.
Jednak tak nie jest.
Opisy nie są aż tak tutaj istotne.

Opis jako siła oddziaływania od wieków występował przede wszystkim w mowie.
I wbrew pozorom – jakie wynikają z percepcji mentalnej – siła oddziaływania brała się nie tyle z samego opisu, co przede wszystkim z mocy oddziaływania psychicznego mówcy.

Czy znasz hipnotyzera, który pierwszy raz hipnotyzuje od razu dając coś do przeczytania?

A hipnotyzujemy się wzajemnie bardziej lub mniej nawet bez popadania w trans.
Przecież wg Buddy śpimy Wink

Oczywiście literackie opisy także mogą oddziaływać, lecz dzieje się to na innej zasadzie.
W świecie istnieje to co istnieje i wszystko to ma swoje impulsy.
Odbiera się je albo nie.
Zależy co kto w sobie ma – czym jest.
I na co kieruje swoja uwagę – co w sobie zechce uruchomić.
I co odbierać.
Zatem autohipnoza.
Wiążąca z podobnymi impulsami ze świata.

W tym celu też służyły i służą ceremoniały.
To metody kierowania i koncentrowania uwagi, oraz ściągania podobnych impulsów w celu zwiększenia oddziaływania!

Zatem człowiek nie tylko sam nadaje moc swoim przyzwyczajeniom, czy też ograniczeniom!


Igmana (ptak) napisał:
Nauczysz się miłości z opisu?


Tak.
Wiele osób najpierw czyta o miłości. Nie tylko uczą się jej, ale nawet zaczynają marzyć o niej.
Akurat miłości jest łatwo doświadczyć na zasadzie empatii wobec bohaterów nawet fikcji literackiej – bo jest zjawiskiem bardziej wewnętrznym.
Poza tym miłość jest wrodzoną składową żywej istoty.
Opis jest czymś, co kieruje nasza uwagę na to co mamy w sobie.

Igmana (ptak) napisał:
Co do opisów świata duchowego, to poza osobistymi, ograniczonymi materią doświadczeniami resztę musimy przyjąć (lub nie) na wiarę.


Masz rację, ale gdyby to tylko tak było!
Nie zapominajmy o uwarunkowaniach wewnętrznych.
A choć nazwałem je tu wewnętrznymi (w celu wskazania na ich nadzwyczaj silny związek z osobowością), to są one filmem który w nas wyświetla świat.

Świat zaś to aktualne teraz jednostki. I oto ta sama jednostka raz jest przekonana, że Bóg jest. Zaś w innej sytuacji jest pewna, że Boga nie ma.
A gdzie osobiste zdanie te jednostki? Very Happy
Na jakich doświadczeniach opiera się?
Raz na jednych, a raz – ot tak sobie – na innych? Very Happy Very Happy

Widzisz Droga Igmano, zależymy od tego gdzie kierujemy naszą uwagę i przez co ją przepuścimy – przez jaki rodzaj percepcji. Działanie tego jest silniejsze od pamięci.
Zresztą wszystko to są mechanizmy – dlatego może to przebiegać różnie. Zależnie od siły danego mechanizmu. Silę zaś nadajemy my w ciągu naszego życia karmiąc te mechanizmy naszym kierowaniem uwagi.
Dlatego też są przypadki, że mechanizm wytworzony w pamięci nabywa autonomii (pewnego rodzaju) i działa automatycznie przez co staje się niczym towarzysz idący obok: Ty kierujesz uwagę i przepuszczasz ją przez coś, co naturalnie może uczynić z Ciebie ateistkę, ale ten towarzysz-mechanizm-autonomiczna pamięć ściąga twoja uwagę na siebie – jako „Twoje przekonanie – twoja pewność – twój światopogląd – co jest więcej niż wiara. Co zaś sprawia w Tobie wiarę.

Igmana (ptak) napisał:
I kto mi zagwarantuje, że dusza jest nieśmiertelna, skoro doświadczam tu jedynie śmiertelności? Mimo, że niektóre opisy mówią inaczej? A może w ogóle nie ma duszy? Może jedynie wyładowania elektryczne w mózgu dają ciału jakąś świadomość i rodzą jakieś koncepcje?

Jerzy możesz udowodnić, że jest inaczej?


Igmano, nie chcę Ci niczego udowadniać.
Chcę tylko zapytać.
Z czym się utożsamiasz?
Za kogo się uważasz?
Jakiej śmierci się obawiasz?
Zostaw opisy.
Poszukaj siebie – czym jesteś?
Jak wolisz to: Kim jesteś?

Dusza? Niech sobie będzie.
Wyładowania w mózgu? Niech będą.

Póki nosisz w sobie taki swój obraz – obraz ziemski – boisz się śmierci.
Wynika to z Twojego widzenia siebie.
„Przeto jak nosiliśmy obraz ziemskiego człowieka…(1 Kor. 15:49,BW)
Oczywiście jeśli postrzegasz się jako ciało – to już po Tobie.
„… ciało i krew nie mogą odziedziczyć Królestwa Bożego ani to, co skażone, nie oddziedziczy tego, co nieskażone.” (1 Kor. 15:50, BW)

To postrzeganie siebie jako ciała musi być zmienione.
Jesteś ponad wszystko właściwym działaniem.
Jesteś poza wszelkim ja.
Poza sobą i poza mną.
Poza innymi ja.
Działanie na rzecz ja niesie grzech.
Właściwe działanie to doskonałość.
Pracuj na rzecz doskonałości.
Daj się pochłonąć doskonałości – którą jesteś w swojej najgłębszej istocie.
Odrzuć skażenia tego świata.
„…żądłem śmierci jest grzech…”(1 Kor. 15:56, BW)

Doskonałość jest nieskończona.
„A gdy to, co skażone, przyoblecze się w to, co nieskażone, i to, co śmiertelne, przyoblecze się w nieśmiertelność, wtedy wypełni się słowo napisane: Pochłonięta jest śmierć w zwycięstwie!
Gdzież jest, o śmierci, zwycięstwo twoje? Gdzież jest, o śmierci, żądło twoje?” (1 Kor. 15:54-55,BW)


Nie utożsamiaj się z ciałem.
Skoro jesteś doskonałością - w niej Twoje życie i w niej tylko życie.

Napisane też do Jerzy Karma

P.s.
To są drugie narodziny – też odnowa.
Nowy Człowiek, któremu towarzyszyć będzie przez jakiś okres i stary Człowiek.
„… powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego.” (Jan. 3:3, BW)

„… kto nie narodzi z wody i z Ducha…”( Jan. 3:5, BW)

(Z wody już jesteśmy narodzeni jako ciało.)
„Co się narodziło z ciała, ciałem jest, a co się narodziło z Ducha, duchem jest.
Nie dziw się, że ci powiedziałem: Musicie się na nowo narodzić.” (Jan. 3:6-7, BW)

„… kto postępuje zgodnie z prawdą, dąży do światłości, aby wyszło na jaw, że uczynki jego są dokonane w Bogu.” (Jan. 3:21, BW)


Jerzy Karma


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.boga.fora.pl Strona Główna -> Dusza - wiele znaczeń Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island