Forum www.boga.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
21. Umysł istoty

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.boga.fora.pl Strona Główna -> Dusza - wiele znaczeń
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:21, 31 Sie 2019    Temat postu: 21. Umysł istoty

````
```` JJW111001058
````
````Umysł istoty
````
````W sumie oba poznania (umysłu jak i zmysłów) są względne. Dotyczą poznania tego, co jest czymś umownym – nawet jeśli sprawia wrażenie czegoś stałego.
````Jednak poznanie zmysłowe nie jest tak względne jak umysłowe. To, co jest naprawdę piękne, cieszy oczy każdego. Słodycz jest słodka każdemu, kto jest zdrowy, a choremu, który jej nie czuje w trakcie choroby, jest słodka po powrocie do zdrowia.
````Mimo, że doznanie smakowe może zmieniać się chwilowo, to jego percepcja zazwyczaj pozostaje stała.
````Może jednak się przystosować wg woli lub mimo woli. Ulec innemu nastawieniu i nowemu przystosowaniu. Jeśli nastawienie umysłu w tym nie przeszkodzi, to możemy polubić nawet to, co wydawało się okropne, a co z przyjemnością jadają ludzie w innych kulturach. Zaczniemy czuć ten smak, tak samo jak oni. Źródło smaku się nie zmieni. Ulegnie zmianie nasz odbiór.
````Natomiast poglądy ludzi, odbiór umysłowy, mentalne nastawienie, występują w zróżnicowaniu na tyle większym i silniejszym, że trudniej jest je zmieniać. Różnice te świadczą o ich większej relatywności. A jeśli nie o większej relatywności, to o naszej większej tępocie umysłowej – bo w jej świetle percepcja zmysłowa wypada jako mądrzejsza.
````
````Dlaczego zatem mimo ich większej relatywności może być trudniejsza zmiana poglądów, niż doznań zmysłowych? Dlaczego ludzie dla „swoich” idei gotowi byli iść na śmierć, a dla doznań zmysłowych nie byliby do tego skłonni? O ile te nie mają wpływu na ich umysł.
````
````Dlatego, że człowiek najbardziej utożsamia się ze swoim umysłem. Zaś idee tegoż umysłu traktuje jako jego prawdę – swoją prawdę. Choć idee te są zazwyczaj jedynie elementami tego świata. Także większość idei religijnych.
````Także dlatego, że świat ludzki jest bardziej światem ludzkich umysłów i ponieważ to one go tworzą.
````Też dlatego, iż tak ogromna jest siła umysłu. Wbrew pozorom potrafi ona być silniejsza od siły zmysłów.
````
````Zmiana odbioru smaku może trwać parę minut, parę dni, a nawet i miesiąc. Jak i nigdy. To zależy od splotu zjawisk świata trafiających w człowieka. Zmiana przekonań umysłowych może nastąpić błyskawicznie, albo... może nie nastąpić przez całe życie. Jest to zależne od rozwoju umysłu. Umysł ograniczony i mało sprawny nie jest w stanie się radykalnie przestawić. Jest to umysł materialny – ciężki. Będzie nawet „walczył” z „odmiennością”. Gdy silnie się zwiąże z jakimś poglądem np. religijnym – czy to pod wpływem wychowania /zaprogramowania/ w dzieciństwie, czy pod wpływem późniejszego samodzielnego /?/ wyboru – to trudno mu później zostawić to, by cieszyć się innym „intelektualnym smakiem”.
````Oba poznania są istotne dla człowieka, jednak poznanie zmysłowe jest istotniejsze. Człowiek mający jedynie poznanie umysłowe byłby jak martwa książka, lecz by móc poznawać zmysłowo potrzebujemy służby umysłu.
````Nawet nasza pamięć przemawia za zmysłami, stawiając je ponad umysłem. Lepiej zapamiętamy to, co działa na nasze zmysły i dotyczy ich bezpośrednio, niż to, co poprzez nie działa na umysł i dotyczy zmysłów jedynie pośrednio /czyli służy rozwijaniu metod dostarczania im doznań/.
````Obym był wolny od przywiązania zarówno do smaku jak i do myśli. Wolny od wszelkich odbiorów zmysłowych, oraz wszelkich poglądów. Czy wtedy jednak będę mógł je znać? Czy nie pragnąc ich mogę je poznawać? To moje pragnienie smaku pozwala go lepiej czuć. Z początku mogę smakować bez smaku lub ze wstrętem, lecz z czasem zacznę pragnąć smakowanego i wtedy czuć głębię smaku – tym głębszą im większe pragnienie.
````(Tu mamy przykład tego jak wpływy świata zewnętrznego nas formują i stwarzają.)
````
````Gdyby jednak człowiek miał wybierać pomiędzy posiadaniem umysłu, a posiadaniem doznań zmysłowych – co by wybrał?
````Kiedy bardziej by żył?
````Czy myśląc o czymś czego nie zna, bo brak mu doznań?
````Czy doznając i będąc wolnym od oceniania tego?
````I choć zazwyczaj wszyscy tak szanują umysł, ja także - ja jednak wybrałbym doznania zmysłowe. Życie, bowiem bardziej widzę i czuję w nich, a nie w zajęciach mentalnych. Bo choć np. pisząc to także bardzo odczuwam życie, to jednak: Czy byłbym w stanie to tak czuć, gdyby tego nie poprzedziły doznania?
````


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:24, 31 Sie 2019    Temat postu: Transcendencja

````
```` JJW111001059
````
```` Transcendencja
````
````Gdy uwolnię się od pragnień, wrażeń i myśli, cóż mi pozostanie? Zaiste nic, z tego, co jest powszechnie znane w tym świecie. Chcąc żyć tym światem jaki znam, cieszyć się nim i cierpieć w nim, muszę pragnąć i myśleć.
````Jeśli jednak chcę wyjść poza znany mi świat, muszę przestać pragnąć i przestać myśleć, oraz doznawać wrażeń z tego świata.
````Możemy wtedy spotkać możliwości transcendentalne. w każdym razie nie mamy podstaw, by twierdzić, że poza zmysłami i umysłem nie ma już żadnych środków poznawania. Może nawet poznanie nie jest tym, co jest najwyższe? Przekroczeniem poznania mogłoby być Pozapoznanie. Nieograniczone niczym w przeciwieństwie do poznania.
````Zgodnie z prawami Świata Przyczyn, Absolutna Wolna Wola nie może istnieć. /Dlaczego nie może, napisałem w innym miejscu./
````Jeśli jednak odrzucimy logikę i przyczynowość, i wbrew nim przyjmiemy istnienie Absolutnej Wolnej Woli, to jakie będzie miała poznanie Owa Wola? Otóż Ta Wolna Wola nie może mieć żadnego poznania. Poznanie bowiem, choć ma moc uwalniania, to jednak zawsze trzyma w jakiejś zależności – w niewoli. Absolutna Wolna Wola przekracza wszelkie poznanie będąc poza nim. Ona tworzy to, co jest poznawane przez innych: to owe tworzone poznaje tworzone – jednocześnie nigdy nie będąc tworzonym, gdyż zawsze wszystko było Już w Niej.
````Każde poznanie jest więc tylko różną formą „dotyku”, zderzenia różnych sił-energii i ich zbiorów.
````Odrzucenie wszelkiego poznania jest ostatecznym poznaniem i drogą do uwolnienia. Jest to Pozapoznanie. Dlatego mędrcy spośród mędrców wiedzą, iż Niewiedza jest Wiedzą, a Wiedza Niewiedzą. /Jednak ta Niewiedza jest czymś innym od niewiedzy. Właściwiej byłoby to nazwać Pozawiedzą./
````Kto bowiem ma jakiekolwiek poznanie, czy wiedzę, ten jest uwarunkowany ... zatem jest tym, który nie posiada Wiedzy, gdyż uwarunkowania ograniczają jego wiedzę do nich samych; zaś bez warunków – które są oparciem dla jego wiedzy – nie ma wiedzy o nich.
````Poza tym nawet ta wiedza o warunkach A musi opierać się na innych widzianych warunkach B – tych, które mają coś wspólnego z warunkami A. Pozostaną jednak nadal jakieś niewidziane warunki C – które także mają coś wspólnego z poznawanymi warunkami A.
````W ten sposób nic nie wiedząc o warunkach C nasze poznanie o warunkach A będzie niepełne.
````Ostateczną Prawdę można zatem nazwać Niewiedzą i Niepoznaniem /Pozawiedzą i Pozapoznaniem/, bo nie ma w Niej nic określonego, nic stałego, nie ma tam żadnych praw (stałych dla wszystkich wymiarów), żadnych form, ani energii, ducha, czy dusz – ani nawet transcendencji, bo jest tam Wszelka Możliwość!
````(P.s.: Ale to, ani to, co poniżej napisane, też nie musi być prawdą – bowiem nawet jeśli komuś coś wygląda pięknie lub mądrze, czy zaskakująco ciekawie, to wcale nie oznacza, że jest prawdą. Bo co jeśli jest coś stałego. Np. wzory czy idee jako stałe geometrii. I owa stałość wzoru jest ową magiczną siłą istnienia, która wyraża się w nas i w świecie. I dlatego tak na nas działa, bo nas stworzyła, a my nią jesteśmy jako jej przejaw. Dlatego jesteśmy tak od niej UZALEŻNIENI. Bowiem jest ona naszym życiem, a my jej istnieniem. /I tu też jest wielowymiarowość, że sprzeczne opisy są prawdziwe – gdyż każdy choć dotyka tego samego, to przedstawia to inaczej. Co wynika z BOGACTWA tego, co próbuje być opisane./
````Owe uzależnienie np. wyraża się w tym, co pociąga nas jako piękno: piękne formy, piękna muzyka. I nie musi dokonywać się w nas świadomie. Świadomość zwyczajnie obserwuje tylko to, co na nas działa jako piękno. /Oprócz tego naturalnego odbioru piękna, u ludzi wytwarza się również pociąg skojarzeniowo-nabywany-programowy, który staje się sztucznym, bo ukształtowanym przez zdarzenia, odbieraniem czegoś jako piękno, a co wcale nie musi być pięknem wg kosmicznych i wiecznych, też niezmiennych, modeli piękna – których stałość i część ich natury można wyrazić matematycznie./)
````Dlatego można powiedzieć, iż owo Niepoznanie jest nie do poznania i nie do uchwycenia, a wszystko co o Tym pomyślisz jest prawdą przez to, że zawiera się w Tym, a jest nieprawdą przez to, iż nie warunkuje Tego.
````Samo siebie Ono zna, jak już wyjaśniałem, lecz w innym wysokim względzie okazuje się, że owe jedyne Znające Znające jest tożsame z Nieznającym, które Niezna Nieznanego i Niepoznanego. Dlatego mistycy twierdzący, iż Bóg nie zna siebie, mają specyficzną rację. Ci zaś, którzy twierdzą, że zna siebie, mają też specyficzną rację.
````Ów „specyfizm” wynika z próby wyrażenia czegoś przez słowa związane z myśleniem. Bo w rzeczywistości Bóg nie zna siebie, jako że Wolna Wola znająca siebie byłaby uwarunkowana przez samą siebie i ... nie byłaby zupełnie wolna; zaś zna siebie, gdyż sam równa się sobie!
````Zatem zna, czy nie zna? – domaga się umysł!
````Nie zna i niezna w swej nieznajomości, a zna w swym poznaniu.
````Nie jest to jednak owe buddyjskie nieokreślone, ani puste – bo jeśli już puste, to w znaczeniu owej absolutnej wolności – a jeśli nieokreślone, to w znaczeniu braku ograniczenia.
````Niektórzy jednak przez Pustkę rozumieją różne rzeczy, w rzeczywistości Bóg choć jest Pustką /np. w sensie niezależności i w sensie braku ograniczenia/, to nie jest Pustką /[i]np. w sensie nieistnienia/, bo jest bardziej Bogiem.
````Jak jeszcze można widzieć buddyjską Pustkę?
````Uwolnienie się od subiektywizmu, wejście w obiektywizm i w Stan Miłości, oraz w Stan Mądrości, jest jednoczesnym wyłączeniem się – wyłączeniem subiektywnego ego, indywidualności, i w ten sposób dokonanie aktu odróżnienia siebie od reszty świata; przez osobiste nie różnicowanie się (także z resztą świata!), przez brak subiektywizmu. Z punktu widzenia ograniczoności i subiektywności jest to Pustka. Nie ma tam bowiem nic oddzielnego, ani różnego, a wszystko jest jednością. /Znajdujemy to też w Biblii w Arcykapłańskiej modlitwie Jezusa w Ew. Jana 17,21 : „Aby wszyscy byli jedno, jak Ty, Ojcze, we mnie, a Ja w Tobie, aby i oni w nas jedno byli.”/
````Mogą być dwa sposoby przejawienia tej Pustki. Pierwszy polega na wyłączeniu własnej subiektywności, oraz na wejściu w mądrość, na nie postrzeganiu oddzielności pomiędzy sobą a tymi, którzy tkwią w niewiedzy, przy postrzeganiu różnicy /!/ między swą wiedzą /wyzwoleniem/ a ich niewiedzą /uwarunkowaniem, subiektywizmem/, a przy tym na postrzeganiu istniejącej oddzielności pomiędzy tym wszystkim co samo siebie postrzega jako oddzielność – oddzielności wynikającej jedynie z tego postrzegania.
````Ci, którzy osiągają ten poziom zostają Nauczycielami. Uczą drogi wyzwolenia. W buddyzmie określa się ich bodhisattwami. Są to zbawiciele ludzkości i świata. /„Albowiem wespół z nami wszelkie stworzenie oczekuje wyzwolenia”. Biblia/ Bodhisattwą był Jezus Chrystus. Postrzegał siebie jako jedność z Bogiem, lecz innych nie. Chciał ich do tego doprowadzić.
````Drugi, wyższy przejaw Pustki, polega na wiedzy o tym, iż wszystkie subiektywności, ograniczenia i ega, w rzeczywistości nie istnieją. Nie ma więc nic do wyzwolenia. Wszystko już jest tym, do czego dążą bodhisattwowie, czy Chrystus. W buddyzmie ten poziom określa się poziomem Buddów lub Buddy. Nie ma tu bowiem różnicy między liczbą mnogą, a pojedynczą. Opis obu poziomów zawiera też literatura wedyjska podająca na nie konkretne przykłady.
````Jeśli ktoś zacznie się zastanawiać jak jest naprawdę: który z tych poziomów istnieje pośród ludzi ... to nie otrzyma odpowiedzi. Oba bowiem istnieją jednocześnie. Tak jak jednocześnie istnieją Buddowie i bodhisattwowie. Jednak istnienie jednych z nich jest nieistnieniem, jest cieniem, czyli tym, czego w rzeczywistości nie ma, bo cień, to tylko brak światła, który wskazuje na istnienie osoby /rzeczy, przedmiotu, podmiotu, zbioru cech, cechy, osobliwości ... osoby/ zakrywającej światło. Z drugiej strony cień istnieje jako pewne zjawisko. Uczestniczy w rzeczywistości i wpływa na nią. Jest przyczyną zmian, choć przyczyna cienia leży poza nim samym.
````Podobnie ten (równie dobrze może być ta, to lub ci), kto pisze tę książkę, w rzeczywistości nie istnieje. (A jednak Ty książkę czytasz, ona jest, moje myśli istnieją w Tobie, a jeśli podmiotem człowieka są myśli, to i Ja istnieję.) Rzeczywistością jest jedynie Stan Buddy, ale nie jako Pustka w postaci absolutnej pustki, tylko jako Pustka w postaci nieistnienia subiektywności i ograniczoności, które są faktycznie produktem umysłu – zgodnie z naukami buddyjskimi. Ale jest to Rzeczywistość w Nierzeczywistości. Prawdziwą Rzeczywistością jest coś innego, POZA Buddą i poza tą Pustką, poza umysłem i poza subiektywizmami, istnieje obiektywizm – pozaprzyczynowość – to, co w swojej obiektywności jest nie do określenia przez subiektywne pojęcia, które jednak jako określone zbiory mogą do tego doprowadzić – raczej wyprowadzić z „cienia”. Jest to wyjście poza uwarunkowania i nawet poza Pustkę – to powrót do Domu, do Boga – to ujrzenie tego, co jest zawsze i wszędzie – to obudzenie się trzecie. Pierwszym obudzeniem jest to, gdy budzimy się ze snu; drugim gdy budzimy się z uwarunkowań; trzecim, gdy budzimy się z Pustki. Jest to potrójne wyzwolenie.
````(Załóżmy, że mnie nie ma i nie ma niczego. I jako nicość rozciągam się w dualność, np. w mężczyznę i kobietę – dzięki której i od której doświadczam dobra; którą też dobrem obdarzam. Jeśli zaś któreś z nas doświadcza zła, to znaczy, że oczekiwało czegoś innego. Zatem samo powstanie dualności stworzyło owe oczekiwanie? Czy też istnienie oczekiwania wskazuje na jakieś stałe istniejące we wszechświecie, a nawet poza nim? Najważniejsze w tym jest to, że odczuwam dobro, którego doświadczam i które mnie uszczęśliwia. Tak samo jak jestem szczęśliwy, gdy ktoś cieszy się dobrem otrzymanym ode mnie. To jest najlepszym smakiem życia. I przewyższa wszelka mądrość. Jest to poczwórne wyzwolenie. Jakże proste!)
````


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:25, 31 Sie 2019    Temat postu: Stan ludzki

````
```` JJW111001060
````
````Stan ludzki
````
````Ludzie są tak uwarunkowani, że muszą spać. /Im więcej jesz, uprawiasz seksu, intoksykujesz się ... tym więcej potrzebujesz snu, bo bardziej się uwarunkowujesz. Jedynie specjalna dieta i seks tantryczny – inny od zwykłego – mogą nawet zastąpić sen. Niektóre intoksykanty pomagają nie spać. Nie zastępują jednak snu, ale zakłócają określone rytmy. Nawet, jeśli te rytmy nie są zdrowe. Np. ludzie zbyt dużo jedzący, szczególnie mięsa i nabiału, potrzebują tych pobudzających intoksykantów.
````Ich organizmy bowiem są zatkane i potrzebują stresorów /tu chemicznych/, aby działać. Jednak te intoksykanty tylko chwilowo pomagają nie spać. W rzeczywistości organizm ma potrzebę snu, której nie zrealizowanie spowoduje konsekwencje zdrowotne. To fakt, że człowiek z zatkanymi kanałami energetycznymi potrzebuje środków pobudzających. Zapomina się jednak, iż są one tylko lekarstwem i że nie można ich stosować bez żadnej przerwy, gdyż wtedy towarzysząca ich działaniu toksyczność zaczyna kumulować się i organizm nie daje sobie z nią rady.
````Istoty bardziej uwarunkowane śpią dłużej. Ludzie bardziej wyzwoleni śpią mało albo wcale. (Proszę nie włączać do tego grona tych, którzy nie śpią z powodu choroby czy jakichś zaburzeń rytmów dobowych.) Jeszcze bardziej wyzwoleni stają się mniej uwarunkowani (od „potrzeb fizjologicznych") albo wolni od uwarunkowań. Następnie można wyzwolić się z Pustki. Najpierw także częściowo, aż ostatecznie całkowicie.
````Tam spotkamy Ostatecznego Boga, który jest nawet wolny od Boga, a którego niektóre cechy przedstawiali sobą bogowie politeistyczni i Bogowie monoteistyczni /cytowałem niektóre zdania o tym mówiące/.
````(Jezus nie podawał się za Boga wg ludzkich wyobrażeń. Wręcz odwrotnie: służył i dał się poniżyć i ukrzyżować. I takim przedstawiał Ojca mówiąc: Kto mnie widzi, widzi Ojca. Nie mamy zatem tu Boga, który chce aby przed nim padano na kolana i mu służono. Są to próżni bogowie niskich lotów.)
````Nie możemy wyzwolić się na zawołanie. Dotyczy to także snu. Uwarunkowanie polega na tym, że pewne rzeczy stają się niezbędne dla naszego stanu bytu. Jeśli więc ktoś chciałby próbować żyć nie śpiąc, mimo iż potrzebuje tego snu, to nie radzę takich prób.
````Uwarunkowanie jest przyczynowym wejściem w pewien rodzaj bytu. Nie pamiętamy już jak weń wchodziliśmy. Nie pamięta tego nasza ziemska świadomość. Bazując na niej nie możemy osiągnąć wyjścia. Ona nie zna drogi. Samo chcenie nie wystarczy.
````Tylko osoba, która uwolni się od ziemskiej świadomości i która wejdzie do swojej świadomości istnienia, może poznać drogę wyjścia. Gdy zacznie nią kroczyć przestanie widzieć różnicę między jawą a snem. Będzie widzieć jawę jako sen, i będzie mogła nie spać. Będzie też mogła spać będąc świadomą tego, że śni. (Nie można tego zrobić na siłę. Tylko głęboka zmiana umysłu sama to sprawi.) Ogólnie: jej stan umysłu stanie się jednakowy na jawie i we śnie. O takiej osobie nie można powiedzieć, że nie śpi, ani też, że śpi.
````Może tu nasunąć się pytanie: Jaki związek z „duszą”, czy z „duchem”, mają powyższe rozważania?
````By o tym pisać, przyświecały mi dwa główne cele. Pierwszy to taki, by dać wyobrażenie tego, jak nieskończone możliwości tkwią przed ową „duszą”. Właśnie ta nieskończoność wędrówki, nawet w czasie i w przestrzeni, a tym bardziej poza nimi, jest odpowiedzią na pytanie o sens i cel życia i istnienia. Każde działanie jest doraźne, lecz tworzy podłoże nieskończoności. Na przykład dziś nakładamy ubranie, aby dobrze się czuć i dzięki temu możemy dobrze czuć się jutro. Kto ubierze się tak, że zmarznie albo się przegrzeje, to za parę dni może być chory. O ubranie należy dbać, bo jeśli pozwolimy je porwać, albo zmoczyć i... nie zmienimy na suche, gdy będzie nam zimno, to czekać może nas choroba. Podobnie jest z naszymi ciałami i z życiem. I nie tylko one, ale i osobowość jest ubraniem Ducha Ludzkiego. Przywiązujemy się do niej bardziej niż do ubrania. Ona też jednak może być zmieniana. Jej rodzaj decyduje o naszych przeżyciach, uczuciach, emocjach, one zaś wpływają na nasze zdrowie, a wszystko to razem decyduje o naszych uczynkach i nawet o naszej woli. (Osobowość jest jednak ubraniem takim, że gdy w nim jesteśmy, to jest nawet trudniej je zrzucić, niż ciało fizyczne. Możemy je jednak przerobić na inne. Jednak najpierw trzeba zostać krawcem osobowości. Krawiec musi się znać na materiałach osobowości i wiedzieć je jak kroić, i jak zszywać.)
````Jeśli osobowość odnoszę do ubrania, to ciało można by porównać do namiotu, zaś nasze życie społeczne do tropiku. Gdy namiot lub tropik zaczynają mocno przeciekać i uszkadzają osobowość-ubranie, to Duch Ludzki porzuca je po pewnym czasie, aby znaleźć nowe; porzuca Duch, a nie człowiek. Jest to czas różny, gdyż istnieje „niezliczona” ilość czynników mających na to wpływ. Dlatego czasem osobowość /ubranie/ jest uszkodzona, a ciało /namiot/ jest zdrowe z pozoru, lub ciało bywa uszkodzone, a osobowość wydaje się zdrowa. Wszyscy jednak ostatecznie umierają, gdyż te trzy rzeczy /ciało – osobowość – życie społeczne/ wywierają wzajemny wpływ na siebie. Jeśli więc któreś z nich jest skażone, to i inne ulegają skażeniu, lecz nie każde skażenie bywa widoczne. Każde za to przybliża człowieka do śmierci. (Człowiek jest zatem nie tylko ciałem, nie tylko osobowością, ale jest także RELACJĄ Z INNYMI. A co jeśli jest przede wszystkim RELACJĄ? Zaś osobowość i ciało tylko istnieją dla tej RELACJI. Co Ty na to duszo?)
````Człowiek jednak mocą ducha i woli może zacząć uzdrawiać siebie od skażeń. Nawet jeśli zacznie uzdrawiać tylko jedno z tej trójki, to i inne staną się zdrowsze. (W statystyce medycznej jest to znane zjawisko, iż stan osobowości i zdrowia ciała fizycznego jest w silnej zależności od charakteru relacji człowieka z innymi ludźmi.) A co do zdrowia ciała fizycznego, to należy mieć na uwadze, że nie siła mięśni, i nie wygląd zewnętrzny, decydują o zdrowiu, ale to, co jest w środku ciała.
````Drugi cel moich rozważań, to wskazanie na to, że jedynym autorytetem dla człowieka może być tylko świętość i mądrość, dobroć i miłość, służenie ludziom, troska o zwierzęta (jednak nie kosztem innych ludzi) i o całą przyrodę, a w tym wszystkim oczywiście własne szczęście oparte na szczęściu innych, spokój i atrakcyjność życia mająca na uwadze dobro innych i swoje. Autorytetem nie może być ani człowiek, który jest omylny, ani nawet święte pisma, które choć były częściowo pisane pod natchnieniem, i każde z nich nawet pod kilkoma odmiennymi natchnieniami, to na dodatek przez niedoskonałych ludzi, którzy zawsze do nich dodali coś od siebie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.boga.fora.pl Strona Główna -> Dusza - wiele znaczeń Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island