Forum www.boga.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
15 a. BOGACTWO I NIEPOKÓJ

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.boga.fora.pl Strona Główna -> Przypomnienie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:19, 11 Cze 2008    Temat postu: 15 a. BOGACTWO I NIEPOKÓJ

BOGACTWO I NIEPOKÓJ

„Maria, usiadłszy u nóg Pana, słuchała jego słowa. Marta zaś krzątała się koło różnej posługi; a przystąpiwszy rzekła: Panie, czy nie dbasz o to, że siostra moja pozostawiła mnie samą, abym pełniła posługi? Powiedz jej więc, aby mi pomogła. A odpowiadając rzekł do niej Pan: Marto, Marto, troszczysz się i kłopoczesz o wiele rzeczy; niewiele zaś potrzeba, bo tylko jednego; Maria, bowiem dobrą cząstkę wybrała, która nie będzie jej odjęta.” /Łuk.10,39-42/
Jest to bardzo trudny temat do omówienia. Bo oto może się wydawać, ze Marta krzątając się koło różnej posługi uczynkami realizuje naukę o niesieniu pomocy bliźnim. Maria zaś tylko słucha i nic nie czyni. Co zauważywszy Marta mówi do Jezusa: „Panie, czy dbasz o to...?”
Jednak o tym, że tak nie jest świadczą słowa Chrystusa: „troszczysz się i kłopoczesz o wiele rzeczy”. Z nich dowiadujemy się, iż Marta zawraca sobie głowę nadmierną ilością spraw. Spraw, które są zbędne - o czym mówią następne słowa Jezusa: „niewiele zaś potrzeba”. Wielu ludzi troszczy się często nadmiernie o różne rzeczy, gdy tymczasem każdy z nas nie potrzebuje aż tak wiele. Zaś z powodu tej troski unieszczęśliwiamy siebie, a zdarza się, że i innych. Szczególnie wtedy, gdy troszcząc się o coś dla siebie, krzywdzimy innych.
Nie wiemy nic dokładnie o Marcie. Wiele jednak wiemy o Jezusie. Korzystając z tej wiedzy i z tego, co jest napisane o Marcie, możemy domyślać się, jaką miała osobowość. Pracowita, zbytnio surowa dla siebie i innych, wiele wymagająca od każdego, lecz całkowicie pochłonięta sprawami tego świata, jego zwyczajami, walką o przetrwanie, a przy tym pozbawiona wrażliwości, empatii, łaskawości i ...miłości. Jednym słowem służyła jedynie rzeczom przemijającym. Sama będąc przy tym nieszczęśliwa i mylnie myśląc, że obrała słuszną drogę, usiłowała, by inni podążali razem z nią. Żyjąc z zatroskanym umysłem i pogrążona w kłopotach z własnej woli, uważała iż zna prawdę o życiu i istnieniu. Próbując nawet pouczać Jezusa, zwracając mu uwagę: „Panie, czy nie dbasz o to ...”.
Maria jest natomiast jej przeciwieństwem. Czuje, że nie zna prawdy i na wiele jest gotowa, by ją poznać. Bardziej niż Marta uświadomiła sobie marność i niedoskonałość życia, które wiodła. Ochoczo zwraca się ku zdobywaniu wiedzy o tym jak budować swoją doskonałość. Marta zaś krząta się i męczy w swej niedoskonałości, akceptuje ją i dąży do tego, by i Maria akceptowała niedoskonałość. Maria jednak ma dość władzy nad sobą spraw tego świata. Pragnie się uwolnić spod władzy rzeczy. Już rzeczy nie mają nad nią takiej władzy jak nad Martą. Ona staje się ich panią, to one na nią muszą czekać. Tymczasem Marta jest całkowicie zdominowana przez sprawy tego świata: to tak, jakby Marty w ogóle nie było, bo stała się narzędziem spraw tego świata, którymi jest manipulowana i nie ma już wolności dla siebie.
Niektórzy są jednak w gorszej jeszcze sytuacji od Marty. To są ci, którzy zdobyli wiele rzeczy. Których zwie się bogaczami. „Bogaczom tego świata nakazuj, ażeby się nie wynosili i nie pokładali nadziei w niepewnym bogactwie, lecz w Bogu, który nam ku używaniu wszystkiego obficie udziela, ażeby dobrze czynili, bogacili się w dobre uczynki, byli hojni i chętnie dzielili się z innymi...” /1 Tym.6,17-18/ Wynoszenie się, bowiem jest największą głupotą człowieka: dziś się wynosisz, a jutro już Cię nie ma; zdobyłeś wiele rzeczy i stałeś się wyniosły z ich powodu - czy zatem rzeczy te są miarą Twojej wartości? Czym więc będziesz bez tych rzeczy?
Jeśli twoja wartość na nich się opiera, to wartość jest w nich. A gdzie jest Twoja wartość?
Bądź pewny, że nie w tym, iż je posiadłeś.
„I ponownie stwierdziłem pod słońcem, że nie najszybszym przypada nagroda i nie najdzielniejszym zwycięstwo, również nie najmędrsi zdobywają chleb, a najroztropniejsi bogactwo, ani najuczeńsi uznanie...” (Kazn. 9:11, BW)
Jaka więc twoja zasługa?
Twoje zdolności? - Wiesz przecież, że są tysiące ludzi, zdolniejszych od Ciebie.
Twoja pracowitość? - A czy nie wiesz, iż miliony ludzi pracuje ciężej niż Ty?
Czego byś w sobie nie znalazł i czemu w sobie chciałbyś przypisać zasługę, zawsze znajdziesz to u wielu innych, którzy jednak nie osiągnęli tego, co Ty. Gdzie, więc leży przyczyna Twojego sukcesu? Bo wiesz przecież, że ta sama przyczyna powoduje ten sam skutek. Jeśli więc przyczyny, którymi się szczycisz i wynosisz, u innych nic nie spowodowały, to po cóż im przypisujesz swoje wyniesienie?
Wiedz, że tylko dobry los Cię wyniósł. /„...lecz że odpowiedni czas i przypadek stanowią o powodzeniu ich wszystkich.” (Kazn. 9:11, BW)”/ A czy człowiek może się szczycić swoim dobrym losem? Może tylko zachować wobec niego pokorę i dzielić się nim z innymi. Pan Bóg wystawił go, bowiem w ten sposób na próbę.
Wiedz człowiecze, że bogactwo Twoje jest niczym dla Ciebie. Owszem, może być pożyteczne, lecz gdy Ty stawisz je nad wszystko, to wtedy staje się ono Twoim największym wrogiem. Teraz się nim cieszysz, ale ono wybuchnie przeciw Tobie.
Jeśli zaś wiesz, że bogactwo może być pożyteczne, a Ty masz wszystko, co Ci potrzeba; to nie trzymaj swojego bogactwa, bo gdzie wtedy jego pożytek? Pożytek jego zaś wtedy, gdy go użyczasz dla dobra innych.
„Baczcie, a wystrzegajcie się wszelkiej chciwości, dlatego że nie od obfitości dóbr zależy czyjeś życie.” /Łuk.12,15/
„Zaprawdę powiadam wam, że bogacz z trudnością wejdzie do Królestwa Niebios.” /Mat.l9.23/
Bogactwo bowiem odurza go, pozbawia go rozsądku w człowieczeństwie. Z miłości do bogactwa traci miłość do własnego człowieczeństwa i staje się sługą swego bogactwa. Owszem, bogactwo służy jemu ciału, lecz ciało to jest śmiertelne, on jednak służy bogactwu swoją duszą i pozbawia ją możliwości nieśmiertelności.
„Oddal ode mnie fałsz i słowo kłamliwe; nie nawiedź mnie ubóstwem ani nie obdarz bogactwem, daj mi spożywać chleb według mojej potrzeby,
Abym, będąc syty, nie zaparł się ciebie i nie rzekł: Któż jest Pan? Albo, abym z nędzy nie zaczął kraść i nie znieważył imienia mojego Boga.” (Przyp. 30:8-9, BW)
„Ale biada wam bogaczom, bo już odbieracie pociechę swoją. Biada wam, którzy teraz nasyceni jesteście, gdyż będziecie cierpieć głód.” /Łuk.6,24-25/
Bowiem sycicie się ponad miarę i sytość wasza obraca się przeciwko wam, a w głupocie swojej nie zważacie ani na niedostatek innych, ani na własne udręki, jakie towarzyszą przesytowi.
„Lepiej jest mieć jedną garść pełną, a przy tym spokój, niż dwie garście pełne, a przy tym trud i gonitwę za wiatrem.” /Kazn.Sal.4,6/
Dobra tego świata są, bowiem jak wiatr. W jednej chwili je czujesz, ale one szybciej odlecą niż Ci się zdaje. Odlecą tak, jak odleci życie Twoje. Kogóż więc gonisz człowieku? Własnej śmierci nie prześcigniesz. Ona ciągle idzie przed Tobą, aby kiedyś się zatrzymać i zatrzymać Twoje życie.
Cóż wam wtedy bogacze z waszego bogactwa?
Możecie innym pomóc, a nie czynicie tego i jeszcze szkodzicie sobie. Co z wami będzie? Cierpicie i będziecie jeszcze więcej cierpieć, i staniecie się potrzebującymi pomocy. Albowiem ten, kto nie pomaga, gdy może pomóc, sam staje się potrzebującym. Kto zaś obficie rozdaje, ten otrzyma jeszcze więcej, aby mógł dawać jeszcze obficiej. Więc: „Kto ma dwie suknie, niechaj da temu, który nie ma, a kto ma żywność, niech uczyni podobnie.”/Łuk.3,11/ Są bowiem chwile, że trzeba dać od razu. Gdy ktoś może natychmiast stracić życie lub zdrowie, natychmiast należy mu pomóc. Czy to żywnością, czy odzieniem, czy lekarstwem, albo i dachem nad głową. Bo cóż z tego, że bogaty nadmiar będzie trzymał? Dla kogóż trzyma? Czy dla własnego strachu?
Niech jednak pamięta, że najlepiej daje ten, kto daje pracę.
Jeśli więc jesteś na tyle bogaty, że możesz dać pracę, to ją daj temu, który może pracować.
A jeśli ktoś nie umie pracować, to przecież można dać mu naukę.
Takie jałmużny są mądrymi jałmużnami.
Kto nie ma domu i gromadzi na dom, niech gromadzi. Kto ma dzieci i zbiera na dom dla nich, albo na ich naukę czy miejsce pracy, niech zbiera. Lecz wszystko, co ponad powszednie potrzeby swoje lub dzieci zbiera, robiąc z tego cel swego życia - jest głupotą.
Jeśli jednak pracuje dla zbierania na dom, wtedy grzeszy. O czym się przekona. Nie może to bowiem być celem działania. Należy zaś, pracować dla radości i dla Boga, chwaląc Go za wszystko; a to, czym w swej łaskawości obdarzy nas przez pracę, możemy gromadzić na dom.
Kto zaś potrzebuje mieć dwa domy lub kilka domów, i są mu rzeczywiście nieodzowne, nie zaś z próżności, a Bóg w swojej łaskawości obdarzył go pracowitością, umiejętnościami, oraz majątkiem, niech nabywa to, co jest dla niego lub jego rodziny konieczne.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jerzy Karma dnia Śro 17:13, 11 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.boga.fora.pl Strona Główna -> Przypomnienie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island