Forum www.boga.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Odejście Roberta Campagnoli znanego jako guru Harikeśa Swami

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.boga.fora.pl Strona Główna -> Ciekawostki z Międzynarodowego Towarzystwa Świadomości Kryszny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
.




Dołączył: 20 Lut 2011
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:08, 28 Sty 2016    Temat postu: Odejście Roberta Campagnoli znanego jako guru Harikeśa Swami

Artykuł pochodzi z [link widoczny dla zalogowanych]


    KURIER NAMA-HATTA NR 3-4 (21-22)
    Guru na urlopie
    czyli o odejściu Śri Visnupada
    Śyama Kunda dasi

    "Ja, Robert Campagnola, poprzednio znany jako Harikeśa Swami, pomimo że faktycznie opuściłem ISKCON zeszłego lata, korzystając z okazji oficjalnie zrzekam się wszystkich stanowisk, jakie zajmowałem w ISKCON-ie, BBT oraz jakiejkolwiek innej instytucji podległej ISKCON-owi. Rezygnuję także z oficjalnego tytułu guru. Nie porzucam jednak żadnego ze związków, jaki zrodził się z mojej miłości do innych nawet jeśli inni mogą odrzucić mnie z różnych, przyjętych przez nich powodów." Podpisano: "Robert Campagnola – Harikeśa Swami. Nie życzę sobie także, aby nazywano mnie lub znano pod imieniem Harikeśa."

    Tak brzmiało oświadczenie, jakie w lutym 1999 roku przyjęła rada GBC (Governing Body Commision), obradująca jak co roku w Mayapur (Indie). Jak napisano – przyjęto je z żalem. Wszystkich inicjowanych uczniów byłego Harikeśy Swamiego poproszono o podążanie za naukami Śrila Prabhupada, pozostanie w ISKCON-ie z pełną wiarą i poszukiwanie oraz przyjęcie przewodnictwa duchowych autorytetów Ruchu. "Nie powinno się czcić Harikeśy Dasa, przyjmować inicjacji od niego, ani podążać za jego przykładem. Rada GBC dziękuje za lata służby pełnionej przez Harikeśa Dasa i docenia jego wartościowy wkład, życząc mu wszystkiego dobrego".

    W ten oto sposób jeden z najbardziej znanych mistrzów duchowych w ISKCON-ie oficjalnie przestał być guru i członkiem Ruchu. Wcześniej przewodniczył radzie GBC, kierował północnoeuropejskim oddziałem BBT, był współodpowiedzialny za projekt świątyni w Mayapur, Minister Edukacji, zajmował się rozwojem społecznym w ISKCON-ie i gurukulą. Inicjował blisko dwa i pól tysiąca uczniów. ("Sylwetki Mistrzów Duchowych" – KNH nr 5 (10) /96 r.) Słynął z bezkompromisowych wykładów i konserwatywnych zasad, wręcz "lubił fanatyzm", oddany misji dystrybucji książek. Jego uczniowie byli traktowani jako ci mocno osadzeni w świadomości Kryszny, określano ich mianem tzw. "heavy". Przyznać jednak trzeba, że często kryterium tego podziału opierało się na tym, czy ktoś jada lody i żółty ser, czy też nie.

    Lato 1998 roku było naprawdę gorącym okresem dla wielu członków ISKCON-u. Co właściwie działo się ze Śri Visnupadem – nie wiadomo. Opinii było tyle, ilu świadków i osób zainteresowanych. Jak określił to jeden z uczniów – Śri Visnupad nie był sobą. Harikeśa Swami przeżywał pewnego rodzaju zachwianie psychiczne i fizyczne. Były okresy, że czuł się bardzo źle. Odmienne były także jego poglądy i sposób działania. Zmienił radykalnie swoje stanowisko wobec ISKCON-u i własnego w nim pobytu. Z listów, rozmów z okresu sierpień-październik '98 wynika, że czuł się bardzo źle potraktowany, niezrozumiany przez członków GBC. Oskarżał ich o kłamstwa, oszustwa, kradzieże. Visnupad miał także pewnego rodzaju żal do Śrila Prabhupada, obarczał go odpowiedzialnością za błędy ISKCON-u, jego poglądy różniły się od zasad ustalonych przez Śrila Prabhupada; kwestionował na przykład organizację gurukuli, dopuszczał współżycie seksualne w małżeństwie nie tylko dla prokreacji i zrzekał się bycia czyimkolwiek guru. Porzucił sannyasę, jak twierdził – nigdy tak naprawdę nie chciał przyjąć tego porządku duchowego. Związał się ze swoją psychoterapeutką, obecnie jest mężem jednej ze swoich uczennic.

    Przy okazji mówił o wypaczeniach w Ruchu, o sprawach, które wielu bhaktów już wcześniej uważało za rzeczywiste problemy. I tu należy dodać, że, jeszcze jako przewodniczący GBC, Śri Visnupad w czerwcu 1998 roku napisał list, w którym kładł nacisk na opiekę nad dziećmi, na zapewnienie im szczęśliwego dzieciństwa, mówił o odpowiednim traktowaniu kobiet, osób starszych, o udanym i stałym życiu małżeńskim, o dobrych liderach, decentralizacji władzy i edukacji bhaktów. To były te wszystkie sprawy, które przez lata bywały naszą piętą Achillesa. Ten list niektórzy uznali za przełomowy.

    W późniejszych wystąpieniach Visnupada (już po odejściu) można odnaleźć wiele racji. Są też rzeczy, z którymi nie można się zgodzić, innych nie sposób sprawdzić, tylko on sam wie, jak było naprawdę.

    Podważył autorytet Prabhupada i GBC – to były wystarczające argumenty za tym, aby pozbawić go tytułu guru. Jak to określili niektórzy – on sam wyręczył GBC.

    Podawano wiele przyczyn złego stanu zdrowia i radykalnych zmian w poglądach Śri Visnupada. W styczniu 1998 roku Visnupad przestał zażywać lekarstwo zwane vibhuti. Ten specyfik zawierał dwie silne substancje psychotropowe. Zbyt długie ich zażywanie, jak i gwałtowne odstawienie powoduje skutki uboczne. Być może spowodowało zaburzenia w psychice Visnupada a także przywołanie przykrych wspomnień z dzieciństwa.

    Jako inny powód złego stanu rzeczy podawano również wpływ czarnej magii, karmę uczniów, reakcję za popełnione obrazy i niesprzyjający horoskop. Śri Visnupad był przepracowany, ciążyła na nim olbrzymia odpowiedzialność, spotkało go wiele przykrych zdarzeń, nie mógł realizować swoich planów ze względu na wyczerpanie się źródła finansowania. Wyglądało na to, że guru ma po prostu dosyć bycia guru.

    Czy zadanie było za trudne, czy osoba miała za małe ku temu kwalifikacje? Czy była to ofiara historii, ofiara własnego systemu? Na te pytania nie można odpowiedzieć jednoznacznie.

    Pojawiły się liczne komentarze. Począwszy od wypominania błędów z przeszłości i złośliwych paszkwili, po szczere modlitwy i akty wierności. Jedni uznali całą sprawę za wynik materialnych pragnień, inni za rozrywki czystego wielbiciela (jak na przykład bhaktowie z Rosji), a ktoś inny dodał, że Visnupad jest po prostu człowiekiem; on także ma swoje słabości, wady, potrzeby.

    Dla bhaktów, którzy przez ostatnie lata w pełni oddali się misji pod przewodnictwem Visnupada, był to kompletny szok. Nie mogli przyjąć tego, co mówił, nie mogli tego zrozumieć... Czuli się oszukani, porzuceni. Oni też najszybciej go odrzucili. Zdarzały się załamania psychiczne, złość, pretensje i frustracja. Uważano go za przegranego i upadłego guru. Ale byli też i tacy, którzy czekali, modlili się, twierdząc, że sprawa nie jest taka prosta. W tym "obozie czekających" zrodziły się jednak różne spojrzenia na sprawę. Jedno z nich idealistyczne: "przeczekajmy trudny okres, wszystko powróci do normy, wszystko będzie takie, jak dawniej, to sprawdzian naszej wiary" – nie przyjmowano tutaj tego, co mówił, odmieniony Visnupad. Obok "idealistów" istnieli bhaktowie, którzy z czasem przestali oczekiwać czegokolwiek od byłego guru. Zastanawiali się nad problemami, jakie poruszył, widzieli w tym początek zmian dla wielu, a także szansę na być może coś lepszego.

    Ich życie toczyło się dalej a oni sami mówią obecnie, że ten trudny okres dużo ich nauczył, dojrzeli, zobaczyli parę spraw w innym świetle, inaczej podchodzą do życia duchowego. Być może to nie pech, to szczęście? Nie podążają już za Visnupadem, lecz życzą mu wszystkiego dobrego. Nie spieszą się z reinicjacją, prawdopodobnie wielu z nich w ogóle jej nie przyjmie, choć nie stronią od zaakceptowania innych mistrzów duchowych jako swoich nauczycieli – siksza guru (w przeciwieństwie do inicjującego diksza guru). Byli uczniowie tym bardziej zaczęli polegać na Bogu i widzieć, że wszystko, co się dzieje ma swój sens. Musi mieć swój sens – bo inaczej, jak żyć?

    "Ja wychodzę z założenia, że cały mój pobyt w świecie materialnym, to pewnego rodzaju "resocjalizacja", i m.in. to, co się teraz dzieje jest nauką dla mnie. Jeśli jest to nauką, to ja tylko powinienem patrzeć, czego Kryszna chce mnie nauczyć, a nie być nieszczęśliwym, że guru odszedł, albo że cokolwiek się z nim dzieje. Powinienem się tylko uczyć, wyciągać wnioski i "zresocjalizować się". Dlatego ja jestem pozytywnie nastawiony. Ja go nie czczę, bo on sam powiedział, że tego nie chce. Z przyzwyczajenia mówię Śri Visnupad, bo pod takim imieniem go znałem. (...) Mnie interesuje, jaki jest plan Kryszny w stosunku do Śri Visnupada i do mnie, a nawet bardziej – jaki jest do mnie, bo to ja mam wrócić do Kryszny. Oczywiście to wszystko jest zazębione. (...) Jaki jest ten plan? Nie wiem, ale nie mam wrażenia, że Kryszna skierował kciuk w dół i powiedział "Skończyłeś się". Nie, teraz masz się czegoś nauczyć, czyli to jest kolejna rzecz na drodze do Niego" – to fragment wypowiedzi Aruna Locana Prabhu.

    *

    Z biegiem czasu do sprawy odejścia Visnupada zaczęto nabierać dystansu. Opinie nie były już tak jednoznaczne. I jak mówili mi niektórzy byli uczniowie – oni nie uważają tej sprawy za zamkniętą, to jeszcze nie koniec. Choć i są tacy, którzy nie widzą dalszego ciągu lub nie chcą w ogóle się wypowiadać, być może mają już dosyć.

    Sam Visnupad obecnie wydaje się być w znacznie lepszej formie zarówno psychicznej, jak i fizycznej. Planował założenie czegoś w rodzaju kliniki służącej zdrowiu i rozwojowi człowieka. Stroni od powoływania jakiegokolwiek nowego ruchu i przyjmowania hołdów jako guru. Podróżuje. Ma także swoich zwolenników. Może zabrzmi to paradoksalnie, lecz w większości przypadków są to osoby, które najprościej mówiąc nie przestały wierzyć w Krysznę, przestały wierzyć w ISKCON. Nie słyszałam, aby Śri Visnupad radykalnie zerwał swój związek ze Śrila Prabhupadą, mówi nawet, że go kocha i uważa za inteligentną osobę, pomimo żalu, jaki do niego czuje.

    *

    Odejście Harikeśy Prabhu dużym echem odbiło się zwłaszcza w Europie Środkowo-Wschodniej. Jaki jest bilans po roku? Była to jedna z tych spraw, która bezpośrednio lub pośrednio przyczyniła się do licznych zmian zarówno w działaniu samej instytucji, jaki i w prywatnym życiu bhaktów. Pewne plany w nauczaniu, projekty zostały wstrzymane lub opóźnione, GBC wydało kilka nowych rezolucji np. co do sposobu czczenia guru. Podczas inicjacji jesienią 1998 r. początkujący uczniowie Indradyumny Swamiego (głównie bhaktowie z Rosji), obok intonowania szesnastu rund i przestrzegania czterech zasad, ślubowali także pozostanie w ISCKON-ie i stosowanie się do zarządzeń GBC, co było nowością.

    Z drugiej strony kwestionowano zbyt wczesne przyjmowanie pierwszych i drugich (bramińskich) inicjacji. Zaczęto zastanawiać się nad własnym miejscem w życiu, nad ustabilizowaniem się. Licznie zakładano rodziny; niektórzy robili to wręcz nadgorliwie.

    Jak bhaktowie oceniają nową sytuacje, jakie widzą rozwiązania? Jakie wyciągają wnioski? Karanam Prabhu uważa np., że w obecnych czasach stosunek do guru nie powinien być zbyt wyidealizowany – "Standard czczenia powinien być bardziej adekwatny do pozycji mistrza, a oto sam guru powinien się troszczyć, tak, aby nie było problemów. (...)Musimy szukać "złotego środka", stać się większymi realistami, oceniać sytuację taką, jaką jest. Nie przeceniać siebie, Ruchu, guru i naszych możliwości. Ważne jest odpowiednie usytuowanie się, pamiętanie, że nadal jesteśmy uwarunkowani, mamy potrzeby zarówno psychiczne jak i fizyczne. (...) Każdy powinien być misjonarzem, kwestia tylko w stopniu i w sposobie. Nauczanie to także dawanie dobrego przykładu, np. poprzez to, że jestem szczęśliwy".

    Makaranda-manohara Mataji mówi o zwróceniu uwagi na tych bhaktów i sympatyków, którzy pomimo tego, że nieinicjowani i nie mieszkają w świątyni, to przez lata intonują swoje rundy, pamiętają o Krysznie i mają wiele oddania oraz zrozumienia. Oni także mówią innym o życiu duchowym i własnym przykładem dają dobre świadectwo.

    Aruna Loczan prabhu kładzie nacisk na dwie kwestie: uporządkowanie własnego podwórka – relacje między bhaktami oraz edukację w sensie materialnym i duchowym – "Jeśli nie będzie relacji, to powstanie tylko i wyłącznie "kombinat". On upadnie, dlatego że w wielu innych "kombinatach" jest lepiej, w kwestii czy to pracy, czy zdobywania wiedzy. A jeśli ktoś chce się dobrze czuć, to może się dobrze czuć w jakimś innym ruchu, gdzie też będzie mowa o Bogu, a że będzie tam mniej filozofii, to weźmie coś z Indii, np. Narayana Maharaja. (...) Ludzie nabiorą szacunku do tej wiedzy od strony jej prezentowania, bo inaczej będzie to traktowane jako pewnego rodzaju mitologia. (...) Nie można sprowadzać świadomości Kryszny tylko do szesnastu rund i czterech zasad. Chodzi o rozwijanie na szeroką skalę kultury waisznawa, nie może być tylko rzucania haseł".

    *

    No cóż, sprawa odejścia Visnupada i związane z nią kwestie umocniły mnie tylko w przekonaniu, że człowiek uczy się do końca swojego życia...

    *

    PS. Kiedy zbierałam materiały do tego artykułu, jeden z bhaktów wyraził obawy, abym nie zraziła jakiegoś czytelnika do naszej filozofii... Ja nie piszę o filozofii, ale o faktach i ludziach. Nie znaczy to, że stronię od niej. Nie taki miałam cel, aby posługując się odpowiednimi wersetami, cytatami obalić lub bronić jakiegoś stanowiska, wskazując biednemu czytelnikowi, co powinien myśleć. Wręcz przeciwnie, chciałam dostarczyć informacji, mimo że zdaję sobie sprawę z tego, że pełen obiektywizm i wszechstronność materiału nie jest możliwa. Dla tych jednak, którzy bardzo nalegają posłużę się cytatem (CC Antya-lila 3.143 – znaczenie Śrila Prabhupada) i skomentuję ostatnie zmiany: "Można kogoś poznać po rezultatach jego działania. W towarzystwie Vaisnavów jest wiele typów bhaktów. Niektórzy z nich są nazywani swami, niektórzy prabhu, inni Prabhupada. Ale takie określenie jeszcze nie świadczy o osobie. Mistrz duchowy uznawany jest za autentycznego wtedy, kiedy widoczna staje się zmiana charakteru jego uczniów".

    Październik 1999 roku.

    Śyama Kunda dasi


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez . dnia Czw 14:22, 28 Sty 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
.




Dołączył: 20 Lut 2011
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 7:37, 29 Sty 2016    Temat postu: Zadaj pytanie - Karma i przeznaczenie

Pytanie i odpowiedź pochodzą z [link widoczny dla zalogowanych]

    Zadaj pytanie – Karma i przeznaczenie

    Czy złe uczynki karmiczne mogą dostąpić miłosierdzia i jakiejś formy odpuszczenia?

    Jaro


    Odpowiedź

    Złe uczynki karmiczne same w sobie nie dostępują miłosierdzia i odpuszczenia. To jest przywilejem osoby, która dopuściła sie takich uczynków.

    Istnieją dwa sposoby na odpokutowanie i zniwelowanie złej karmy:

    1. Wprowadzenie elementów siły dobroci w swoim życiu. Dokładnie opisuje to Bhagavad gita w rozdziałach 14 – 18. Najbardziej skutecznym w tym zakresie jest podjęcie postu, który niweluje zarówno fizyczne jak i psychiczne dolegliwości. Cierpienie jest reakcją za popełnione grzechy.

    Ten jednak sposób nie jest jednak ostatecznie najlepszy, gdyż po zlikwidowaniu cierpienia, osoba taka może ponownie podjąć czynności prowadzące do cierpienia i będzie musiała ponownie pytać i podejmować próby uwolnienia sie od cierpienia. Posty, i tym podobne wyrzeczenia nie likwidują źródła problemu, który leży w pragnieniu seksualnym.

    2. Poprzez intonowanie mahamantry Hare Kryszna Hare Kryszna Kryszna Kryszna Hare Hare, Hare Rama Hare Rama Rama Rama Hare Hare można uwolnić się nie tylko od grzesznych reakcji karmicznych, ale uwolnić się od reakcji karmicznych w ogóle, raz na zawsze. Jest to najbardziej skuteczny i przynoszący najtrwalsze, wieczne rezultaty. Wielbiciel dostępuje najwyższej formy odpuszczenia i miłosierdzia.

    Dvarkadhis das


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
.




Dołączył: 20 Lut 2011
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 7:57, 29 Sty 2016    Temat postu: Zadaj pytanie - Karma i przeznaczenie

Pytanie i odpowiedź pochodzą z [link widoczny dla zalogowanych]

    Zadaj pytanie – Karma i przeznaczenie
    Jakie znaczenie ma więź z osobą, z którą byliśmy związani w przeszłym wcieleniu. Czy mamy wobec niej zobowiązania, jeśli nie jest to osoba świadoma Kryszny?


    Odpowiedź

    Czasami mówi się, że jeśli pewne osoby są bardzo do siebie przywiązane, lub wiążą je reakcje karmiczne, w następnym życiu ich ścieżki się schodzą, choć nie musi to mieć miejsca w każdym przypadku. Co do drugiej części twojego pytania, naszym najważniejszym obowiązkiem wobec takiej (lub jakiejkolwiek) osoby jest, w miarę naszych możliwości, pomoc w staniu się bardziej świadomą Kryszny (jeśli to możliwe). Tak, czy owak, w trakcie naszej materialnej egzystencji mamy zobowiązania wobec tak wielu osób. Sumiennie wypełniając nasze duchowe obowiązki możemy najlepiej wyrównać zobowiązania wobec wszystkich. Materialne zobowiązania z pewnością istnieją i pisma święte obligują nas do ich wypełniania, aż do momentu pełnego podporządkowania Krysznie.


    Romapad Swami


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez . dnia Pią 9:00, 29 Sty 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
.




Dołączył: 20 Lut 2011
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 8:56, 29 Sty 2016    Temat postu: Zadaj pytanie - Karma i astrologia

Pytanie i odpowiedź pochodzą z [link widoczny dla zalogowanych]

    Zadaj pytanie – Karma i przeznaczenie

    Co to jest astrologia? Słyszałem, że horoskop jest ustalany dla danej osoby w zależności od miejsca i czasu narodzin. Ludzie narodzeni w pomyślnym czasie osiągną wszystkie dobra dziewięciu Grahas, które określają życie danej osoby między innymi długość życia, rodzaj zajęcia, stan majątkowy, szczęście, nieszczęście itd. Czy Duryodhana urodził się jako zła osoba, a Yudisthira jako dobry człowiek? Czy też to wszystko stało się na podstawie ich przeszłej karmy?


    Odpowiedź

    Materialne położenie osoby, jej przyszłość, usposobienie, cechy itd., wszystkie są nadane zgodnie z karmą danej osoby oraz w zależności od tego w jakiej gunie się znajduje (dobroć, pasja, ignorancja). Kiedy dusza przyjmuje narodziny w tym materialnym święcie, następuje to w miejscu zgodnym z jej karmą, przy odpowiednim układzie gwiazd. Astrologia jest gałęzią wiedzy wedyjskiej, która mówi nam szczegółowo, jak użyć te informacje (czas i układ gwiazd w momencie narodzin) w celu prognozy przyszłości danej osoby.


    Romapad Swami



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
.




Dołączył: 20 Lut 2011
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:07, 29 Sty 2016    Temat postu: Zadaj pytanie - Karma i wola Boga

Pytanie i odpowiedź pochodzą z [link widoczny dla zalogowanych]

    Zadaj pytanie – Karma i przeznaczenie

    W porządku, tak więc po narodzinach w tym święcie z pewnymi nabytymi cechami takimi jak inteligencja, uroda i bogactwo, osoba taka musi żyć we właściwy sposób. W tych okolicznościach jaką rolę odgrywa Bóg? Czy może On zmienić moje przeznaczenie w tym obecnym życiu, czy nie ma On żadnej kontroli od momentu kiedy moje przeznaczenie jest określone poprzez moje przeszłe czyny? Dlaczego powinienem się modlić do Boga?


    Odpowiedź

    Proszę zajrzyj do poprzednich odpowiedzi. W zależności od naszych czynów, otrzymujemy odpowiednią nagrodę lub karę, jednak zawsze musimy pamiętać, że to Najwyższa Osoba Boga przyznaje rezultaty działań. Tą osobą jest Najwyższa Osoba Boga, Kryszna. Jest On całkowicie niezależny i nie jest zmuszony do przyznawania nam rezultatów naszych działań. Może On wybrać jak nas nagrodzi lub ukarze, a także może zwolnić nas całkowicie od wszystkich reakcji przeszłego życia. Dlatego jesteśmy zależni od łaski Boga.


    Romapad Swami



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.boga.fora.pl Strona Główna -> Ciekawostki z Międzynarodowego Towarzystwa Świadomości Kryszny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island