Forum www.boga.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Podstawy i podobieństwa

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.boga.fora.pl Strona Główna -> Castaneda i szaman don Juan Matus
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:34, 03 Mar 2011    Temat postu: Podstawy i podobieństwa

JJW111000704

Don Juan Matus kładł duży akcent na pozbycie się lęków.
Rick Mace w swojej książce w której starał się zebrać kwintesencję nauk z wszystkich dzieł Castanedy: "CARLOASA CASTANEDY NAUKI DON JUANA" napisał o stanie nieustraszoności:
Cytat:
Człowiek zaczyna czuć się bardziej pewnym siebie.

Cytat:
Kiedy ta radosna chwila nadejdzie, człowiek może powiedzieć bez wahania, że pokonał swego pierwszego naturalnego nieprzyjaciela. Dzieje się to bardzo powoli, a jednak strach zostaje zwyciężony gwałtownie i szybko. Jeśli człowiek raz zwycięży strach, będzie wolny od niego przez resztę życia, ponieważ zamiast strachu posiądzie on klarowność - klarowność umysłu, która wymazuje strach.


Stan po zwyciężeniu strachu = stan męstwa = stan nieustraszoności

Podstawowym dążeniem w chrześcijaństwie jest właśnie MĘSTWO. Jest tak ważne, że zostało zaklasyfikowane jako jeden z 7-u darów Ducha Świętego.

W buddyzmie pojecie nieustraszoności jest także bardzo istotne.

Można zastanawiać się nad pojęciem radosnej chwili.
Jeśli zostało ono użyte jedynie jako zwrot, by wyrazić to, że osiągnięto pozytywny stan - to w porządku. Jeśli zaś chodzi o to, że to doświadczający tego stanu doświadcza radości - to nie jest to w porządku.
Radość, bowiem jest w pewnym sensie stanem z tej samej sfery, co lęk.
Dlatego czasem trudno opisać jej działanie - jej skutki - gdyż są zmienne.
Czasem można zaobserwować, że radość jakby doładowuje energetycznie, a innym razem, że rozprasza energię.
W zasadzie ze swojej natury radość działa rozpraszająco.
Dlaczego zatem tak często doświadczamy tego, że nas "doładowuje"?
Jest tak z powodu działania lęku.
Lęk działa przeciwnie do radości - która rozprasza. Lęk kurczy, zamyka, blokuje. Zamyka potencjały, jakie człowiek posiada do działania.
Znane jest stwierdzenie: "sparaliżował mnie lęk".

Jeśli w chrześcijaństwie mówi się, że MĘSTWO jest Darem Ducha Świętego.

Na marginesie dodam, że Ducha Świętego kojarzono z MOCĄ i przedstawiano go pod symbolem ptaka - gołębicy.
Don Juan Matus również MOC przedstawił pod symbolem ptaka, lecz w swojej kulturze kojarzył go z orłem.
Wszyscy jednak wiemy, że nie chodzi tu ani o orła, ani o gołębicę.

Wracając do tematu: Wiadomo, że dary Ducha Świętego są trudne do uzyskania. I wiadomo, że ludzie zazwyczaj są ich pozbawieni. A męstwo jest jednym z tych darów - co świadczy o tym, że na ogół każdy człowiek czegoś się lęka i obawia.
Dlatego właśnie ludzie przeżywają stresy, z których wynika wiele chorób.
Energie większości ludzi bardzo często są w stanie skurczu...
I dlatego właśnie w ich sytuacji ODPOWIEDNIA dawka radości przeciwdziała temu, bo działa w innym kierunku. Powodując rozpraszanie likwiduje ten skurcz. Zatem wiedzie do równowagi energetycznej. Gdy jednak jesteśmy już w równowadze i nadal trwamy w stanie radości, wówczas następuje rozpraszanie energii. Czego efekty manifestują się w najbliższym czasie po takim rozproszeniu i zależnie od jego stopnia. Co nawet odzwierciedla się w wydarzeniach życiowych. Te tworzą zaś stres i energia znowu zaczyna się kurczyć.
W taki sposób funkcjonuje energetyka większości ludzi: nadmierny skurcz i nadmierny rozkurcz.


Nauczyciel buddyjski Czogiam Trungpa w artykule zatytułowanym "Strach i nieustraszoność" napisał:
Cytat:
Strach ewoluuje w nieustraszoność w sposób całkiem prosty i naturalny. Ideał wojownika polega na tym, aby był on smutny i delikatny i dlatego wojownik może również być bardzo dzielny. Bez tego, odczutego w sercu smutku, odwaga jest krucha


Trungpa, i nie tylko on, nie rozgląda się za nieustraszonością wzdychając do Ducha Świętego, a zamiast tego pokłada nadzieję w ewolucji jednostki.
A co o tym mówi eksperyment zwany życiem?
Ukazuje, że prawie każdy człowiek, nawet bardzo stary, nie ewoluował zbytnio w kierunku nieustraszoności i ciągle boi się własnej śmierci.

W tym temacie nie jest to jednak takie istotne.
Istotne jest to, że po raz kolejny spotykamy się z świadomością tego, że nieustraszoność jest bardzo ważna.

I ciekawą też sprawa jest to, że Trungpa mówi o innym "towarzyszu" męstwa - wg niego jest to smutek...
Wręcz nawet stawi go jako warunek nieustraszoności.
Podczas gdy Rick Mace nieustraszoność nazywa stanem radości.
Smutek zatem, czy radość?
Myślę, że odpowiedź już każdemu się nasunęła.
Nieustraszoność to stan zrównoważenia - ani radość, ani smutek.

Rick Mace napisał swoje słowa na podstawie książki CARLOSA CASTANEDY, "NAUKI DON JUANA"
W niej jednak na pytanie o możliwości pokonania strachu don Juan odpowiedział:
Cytat:
... rzucić wyzwanie lękowi i wbrew niemu zrobić następny krok w nauce, a potem jeszcze i jeszcze jeden. Nie wolno mu uronić niczego ze strachu, a mimo to nie może się zatrzymać w miejscu. Taka jest zasada! Nadejdzie chwila, kiedy pierwszy wróg się cofnie. Człowiek zaczyna wówczas nabierać pewności siebie. Jego zamiary zyskują na sile. Nauka przestaje być zadaniem wywołującym przerażenie. Kiedy nadchodzi ta radosna chwila, człowiek może stwierdzić bez wahania, że pokonał swego pierwszego naturalnego wroga.


Nie chodzi tu, zatem o to, by człowiek doświadczał radości, gdy osiągnie nieustraszoność.
Pierwszym wrogiem jest tu strach, a nie uronienie niczego z niego oznacza tu obserwowanie własnego strachu i rozpoznanie jego całego spektrum, czyli włącznie z jego przyczynami wewnętrznymi jak i zewnętrznymi.
To rozpoznanie to właśnie klarowność.

Gdy Czogiam Trungpa mówi o ewolucji od strachu do męstwa. Don Juan Matus ujmuje to samo w szerszy sposób.
___________________________

Na marginesie:
Nieustraszoność jest pełniejszym terminem, gdyż opisuje stan człowieka, męstwo zaś może być czymś przejawiony nagle i krótkotrwale. W przypadku Darów Ducha Świętego jednak przez męstwo rozumie się to samo co przez nieustraszoność. Dlatego używam obu tych terminów mając w tej pracy na myśli nieustraszoność.
Cytat:
Dar męstwa

Jest pokarmem nadziei. To głównie ten dar uwalnia człowieka od lęku przed największym wrogiem - śmiercią. Daje siłę „Ducha”, potrzebną w trudnych doświadczeniach życia, takich jak choroby, rozłąki, sytuacje, o których wiemy, że nie będą miały ziemskiego happy endu. Dar męstwa pomaga czerpać siłę do życia z samego źródła witalności: z Boga samego.

[link widoczny dla zalogowanych]

___________________________

Don Juan stwierdza:
Cytat:
– Czy to się dzieje od razu, don Juanie, czy stopniowo?
– Stopniowo, ale zwycięstwo nad strachem dokonuje się nagle i błyskawicznie.
/.../
Skoro człowiek raz pokona strach, wyzwala się od niego na całe życie, bo miejsce strachu zajmuje w nim jasność umysłu, która unicestwia lęk.
/"NAUKI DON JUANA"/

Rozpoznawanie lęków musi trwać jakiś czas, dlatego można nazywać to ewolucją - gdy jednak już nastąpi, to strach znika nagle.

Wówczas badacz pozostaje w jasności umysłu, nie mącą jej żadne obawy. Ten stan Rick Mace nazywa klarownością.
Don Juan Matus określił go pełniejszym określeniem, bo jasnością umysłu. W zasadzie chodzi tu nawet o jasny i klarowny umysł.

Warto omówić tu to, co Don Juan Matus nazwał drugim wrogiem.
Cytat:
widzi wszystko z przenikliwą jasnością. Doznaje uczucia, że nic nie jest przed nim zakryte. Tym sposobem napotyka drugiego wroga – jasność! Owa jasność umysłu, którą tak trudno osiągnąć, usuwa lęk, lecz także zaślepia. Zmusza człowieka, żeby nigdy w siebie nie wątpił. Obdarza go pewnością, że nie ma dla niego rzeczy niemożliwych, gdyż potrafi wszystko przeniknąć. Jest odważny, bo jest przenikliwy. Nic go też nie powstrzyma, bo widzi jasno. Ale to błąd. Jeśli człowiek podda się tej iluzorycznej potędze, ulegnie swemu drugiemu wrogowi i zamiast gnać, będzie się ociągał. Będzie się cackał z nauką, aż w końcu straci zdolność do nauczenia się czegoś więcej.
/"NAUKI DON JUANA"/

Jak jasność może zaślepiać?
Zaślepia z powodu ego!
W rzeczywistości to ego zaślepia.
Wszystko, co przechodzi przez ego, działa w ostatecznym rozrachunku negatywnie.

Cytat:
Jego drugi wróg odebrał mu wszelką chęć, żeby starał się zostać człowiekiem wiedzy. Taki człowiek zamienia się w nadętego wojownika lub błazna. Ale jasność umysłu, za którą tak słono zapłacił, nie przekształci się nigdy w ciemność i strach. Do końca życia zachowa swoją przenikliwość, ale niczego się już nie nauczy ani niczego nie będzie żarliwie pragnął.
/"NAUKI DON JUANA"/

Czyż to nie widoczne objawy choroby ego?
Rzeczywisty wróg jest zatem cały czas ten sam!
To ego!
Strach także był oparty na ego – to ono się lękało.

Cytat:
Musi zrobić to samo, co zrobił z lękiem: powinien rzucić wyzwanie swej przenikliwości, korzystając z niej tylko w patrzeniu na świat, czekać cierpliwie i odmierzać starannie każdy kolejny krok. Przede wszystkim zaś powinien uważać, że jego przenikliwość niewiele różni się od obłędu. Nadejdzie chwila, kiedy zrozumie, że owa przenikliwość to tylko punkcik w polu jego wzroku.
/"NAUKI DON JUANA"/

Ten punkcik to umysł w obszarze ego.
To ego jest źródłem obłędu i samo jest obłędem.
Jest czymś fałszywym – czymś urojonym.
W tej iluzji utwierdza człowieka jego przywiązanie do ciała. I to, że swoje ciało widzi. Owym ciałem! Także to, że w ciele czuje bóle i radości – czuje owym ciałem!
To jak śnić ciało czujące siebie sobą. I nie wyjść poza to.


Cytat:
Nadejdzie chwila, kiedy zrozumie, że owa przenikliwość to tylko punkcik w polu jego wzroku. W ten sposób pokona swego drugiego wroga i znajdzie się w położeniu, w którym nic mu już nie będzie zagrażać. Nie będzie to błędem. To nie będzie jedynie punkcik w polu widzenia. Będzie to prawdziwą mocą.
/"NAUKI DON JUANA"/

Don Juan Matus nie rozwinął tu zbytnio słowami tego, co było w jego intuicji. Sam czasem akcentował to, że słowa, jakich używa nie wyrażają zbyt dokładnie i w pełni tego – co on widzi.

Tym punkcikiem jak wyjaśniłem jest umysł zamknięty w ego.
Zrozumienie tego ograniczenia automatycznie powoduje silną i zdecydowaną, bo konieczną i niezbedną, chęć odrzucenia ego!
I właśnie ta wiedza o naturze ego ukazuje wiedze o innej naturze człowieka – tej leżącej poza ego. Ukazuje istnienie TEGO – co jest poza punktem.
Ukazuje to, co wielu nazywało MOCĄ.


Cytat:
Doszedłszy do tego punktu, przekona się, że znalazł się w końcu w posiadaniu mocy, do której dążył od tak dawna. Może z nią począć, co tylko zechce. Ma sprzymierzeńca do dyspozycji. Jego wola jest prawem. Widzi wszystko, co go otacza. Ale napotkał również trzeciego wroga moc! Moc to najpotężniejszy z wrogów człowieka. Oczywiście, najłatwiej się jest poddać, bo przecież człowieka tak naprawdę nie można pokonać. Wydaje rozkazy; zaczyna od podejmowania rozsądnego ryzyka, a kończy na ustanawianiu praw, gdyż to on jest panem i władca. Człowiek na tym etapie właściwie nie dostrzega, że znalazł się w okrążeniu wroga. Raptem, nic o tym nie wiedząc, przegra całą bitwę, a wróg uczyni z niego kapryśnego okrutnika.
/"NAUKI DON JUANA"/

Kto jest tu owym człowiekiem? Dążącym „od tak dawna”.
To ludzkie ego.
To ludzkiego ega nie można pokonać.
To ego pragnie władzy. A poznawszy sekret o mocy zaczyna używać mocy, jak zawsze używało wszystkiego, czego tylko mogło użyć.
Ale co tu zachodzi?
Ego nie jest niczym dobrym i z natury, mimo że dąży do szczęścia, z powodu już samego bycia tym czym jest, czyli bycia ego – zawsze będzie dotykać je (prędzej, czy później) nieszczęście.
Dlatego Budda jego egzystencję jako przyczynę cierpienia – choć powiedział to nie używając określenia „ego”, lecz użył słowa „pragnienia”. W rzeczywistości chodzi tu o ego, gdyż chodziło tu o pragnienia powiązane z ego – z człowiekiem. Z człowiekiem – gdy podlega pod owe ego. Niektórzy używają zwrotu „ego pragnieniowe” – zwrot ten wskazuje na określone powiązanie ega z pragnieniami.

Co będzie jak takie ego – które z natury działa destrukcyjnie wobec siebie, choć o tym nie wie i ma odmienne w tej kwestii zdanie – otrzyma dostęp do mocy?
Don Juan Matus stwierdził, że „przegra całą bitwę”.
I choć Don Juan Matus wyraził się tu dokonując wykładni z innej perspektywy, a mianowicie, że to moc jest wrogiem takiego człowieka, że go okrąży, a on przegra bitwę.
I w określonym sensie jego opis jest precyzyjny – gdyż moc okaże się wrogiem dla ego.
Jednak w rzeczywistości wrogiem ego jest samo ego.
Opis don Juana Matusa był jednak odpowiedni do tego, aby przełknął go Castaneda, któremu przełykanie jego nauk i tak sprawiało olbrzymią trudność.
Don Juan Matus w miarę najczytelniej rozłożył tę wiedzę na takie ujęcia i czynniki, aby ukazać pewne zjawiska tak, by umysł ludzki ogarnął i przyjął to – co będzie mógł zastosować praktycznie idąc małymi krokami.

Cytat:

Człowiek pokonany przez moc umiera, nie dowiedziawszy się właściwie, jak się z nią obchodzić. Moc jest jedynie brzemieniem ciążącym na jego losie. Taki człowiek nie jest panem samego siebie i nie wie, kiedy i jak użyć swej mocy.
/"NAUKI DON JUANA"/

Nie jest panem samego siebie – gdyż pozwolił panować iluzorycznemu ego.
Utożsamił się z nim – w ten sposób ulegając iluzji, ze to on sam panuje.

Cytat:
– Czy klęska zadana przez któregoś z tych wrogów jest ostateczna?
– Oczywiście. Skoro któryś z nich zatriumfuje nad człowiekiem, nic nie da się już zrobić.
/…/
Jeśli człowiek raz się podda, jest skończony.
– A jeśli moc tylko przejściowo go oślepi, a później człowiek ją odrzuci?
– Będzie to znaczyło, że walka trwa i że człowiek próbuje jeszcze zostać człowiekiem wiedzy. Prawdziwa klęska nadchodzi dopiero wówczas, gdy człowiek przestaje próbować i poddaje się.
/"NAUKI DON JUANA"/

To poddanie się to nic innego jak ostateczne i zupełne utożsamienie się ze swoim ego.
Oczywiście, że większość ludzi trwa w takim utożsamieniu, lecz Don Juan Matus mówi to o człowieku – który wkroczył na drogę wojownika – a chodzi tu o wojownika, który ma pokonać swoje ego. Wojownik zaś walczy, czyli obserwuje, bada, uczy się strategii i wiedzy o duchowej sztuce wojennej.
Prawdziwy wojownik jest żołnierzem ducha całe życie. Nie ma nawet emerytury.
Gdy wojownik przestanie walczyć przeciw swemu ego – wówczas przestanie być wojownikiem.

Cytat:

– W jaki sposób można pokonać trzeciego wroga, don Juanie?
– Trzeba mu się z rozmysłem przeciwstawić. Trzeba sobie uświadomić, że moc, nad którą człowiek rzekomo zapanował, w rzeczywistości nigdy nie stanowi jego własności. /…/ jasność umysłu i moc, którym nie towarzyszy panowanie nad sobą, są gorsze od błędu
/"NAUKI DON JUANA"/

Musi wiedzieć, kiedy i jak używać swej mocy. Adepci różokrzyżowi ze Szkoły Duchowej Lektorium Rosicrucianum mówią o tej fazie, że nie należy korzystać z mocy pod wpływem pobudek ego, czyli nie używać jej dla własnych celów.
Apostoł Paweł mówi nawet o czymś więcej, bo o pokonaniu ego, gdy używa zwrotu „codziennie obumieram”. Adepci różokrzyżowi także kładą na to nacisk.

Jezus także używał mocy i często mówił, że nie czyni cudów swoją mocą.
Nie używał też mocy dla zaspokojenia swoich pragnień.

Cytat:

napotka ostatniego ze swych wrogów – starość! Jest to wróg najbardziej okrutny, którego nigdy nie da się pokonać całkowicie, można tylko odpierać jego ataki.
Człowiek nie odczuwa już więcej lęku, nie trapią go żadne obawy ani niecierpliwa jasność umysłu – sprawuje pełną kontrolę nad swą mocą, równocześnie jednak zaczyna odczuwać przemożne pragnienie odpoczynku. Jeśli podda się pragnieniu, by położyć się i zapomnieć o wszystkim, jeśli pofolguje swemu zmęczeniu, przegra ostatnią rundę, a ciosy wroga uczynią zeń słabiutkiego starowinę. Pragnienie wycofania się weźmie górę nad całą jego przenikliwością, mocą i wiedzą. Jeśli jednak ów człowiek otrząśnie się ze zmęczenia i mężnie zniesie swój los do samego końca, będzie zasługiwał na miano człowieka wiedzy, choćby [/b] przez krótką chwilę zwycięstwa w odpieraniu ataków swego ostatniego niezwyciężonego wroga[/b]. I ta chwila jasności umysłu, mocy i wiedzy – wystarczy.
/"NAUKI DON JUANA"/

Gdy człowiek-wojownik pokonał swoje ego, to cóż może umrzeć?
Ega już nie ma.
Nawet jeśli inni w nim je widzą.
Widzą, gdyż widzą działania przejawiane przez jego ciało i umysł.
Ich działania wynikają z ich ego – dlatego sądzą, że działania wojownika ducha także wynikają z ego. Nie potrafią sobie nawet wyobrazić by działania mogły płynąć z czegoś innego.

Uwolnienie od ego jest jedyna prawdziwą otwartością. Póki nie ma tego uwolnienia, umysł zawsze pozostaje pod wpływem ego, a ono go zamyka we własnym obrębie.
Zwyciężenie ego jest zwyciężeniem śmierci.
Jest to 3-cie zwyciężenie śmierci.
Drugim jest rozpoznanie prawdy o sobie i o zjawiskach świata.
I to właśnie rozpoznanie otwiera drogę do uwolnienia się od ego.
Pierwszym zwyciężeniem śmierci jest brak lęku przed nią.

To – pod wpływem czego działa taki człowiek – powoduje, że nie dotknie go „przemożne pragnienie odpoczynku”
Ostatni wróg – śmierć – nie ma mocy, by go zaatakować. Nie ma takiej możliwości, gdyż nie ma czegokolwiek, co mogłoby zostać zaatakowane.
Ciało?
Dla niego to – co wg innych jest jego ciałem – nie jest jego ciałem. Jest jak niewiele znacząca marynarka.
Działania?
Wie, że nie jest nimi – wie, że nie ustaną.
Śmierć nie widzi już niczego – co mogłaby w nim uśmiercić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.boga.fora.pl Strona Główna -> Castaneda i szaman don Juan Matus Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island