Forum www.boga.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
24. CIAŁO CHRYSTUSA, TO MIŁOŚĆ, A NIE CHLEB ZIEMSKI /c.d./

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.boga.fora.pl Strona Główna -> Przypomnienie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:37, 25 Maj 2008    Temat postu: 24. CIAŁO CHRYSTUSA, TO MIŁOŚĆ, A NIE CHLEB ZIEMSKI /c.d./

CIAŁO CHRYSTUSA, TO MIŁOŚĆ, A NIE CHLEB ZIEMSKI /c.d./

Kto śmierci służy, ten od śmierci otrzyma zapłatę.
Cóż więc komu po tym, że spożywa cielesny pokarm i napój, nazywając to ciałem Chrystusa?
Wszak to, co cielesne, nie jest istotą ciała Chrystusowego i życia wiecznego, ani istotą Ducha.
Przecież nawet, gdy sam Chrystus w czasie ostatniej wieczerzy, łamał chleb i dawał go uczniom z winem, to gdy podał Judaszowi Iskariocie, to „zaraz potem wszedł w Judasza szatan”/Jana 13,27/. Pozostali uczniowie także, gdy uderzono pasterza, rozproszyli się /patrz Mat.26,31/, choć spożywali chleb i wino. Bowiem spożywali je tylko cieleśnie. Chrystus zaś wiedział o tym, oraz że jeden z nich Go wyda, jeden się zaprze, a reszta rozpierzchnie się.
Jakże, więc to jest? Czy Judasz spożył ciało Miłości Chrystusa? Nie, nie spożył. Albowiem spożywał niegodnie i spożywał tylko to, co cielesne, bez spożywania tego, co duchowe.
Uważajcie, więc i „poddawajcie samych siebie próbie, czy trwacie w wierze, doświadczajcie siebie.”/2 Kor.l3,5/
Łatwo jest bowiem mówić: „Wierzę”.
Łatwo jest też wmawiać w siebie: „Wierzę”.
Niech wam się nie wydaje, że możecie wmawiać w siebie: Mamy życie wieczne, bo wierzymy w imię Syna Bożego. /patrz 1 Jana 5,13 i Mat. 3:9, BW /
Czyż nie „wielu uwierzyło w imię Jego, widząc cuda których dokonywał”? „Ale sam Jezus nie miał do nich zaufania, bo przejrzał ich wszystkich.” /zobacz Jana 2.23-24/
Kto wierzy prawdziwie, niech Bogu służy; a nie sobie, czy raczej grzeszności, która jest w nim.
Czy człowiek może bowiem sobie służyć? Może służyć jedynie grzechowi albo doskonałości; gdzie grzechem jest szatan, a doskonałością Bóg.
Służy zatem albo Bogu, albo szatanowi.
Grzeszność jednak nie musi mieszkać w człowieku, albowiem może w nim też zamieszkać Królestwo Boże, które w nim zawsze jest i które jest prawdziwym gospodarzem. Jest gospodarzem, a człowiek nawet tego gospodarza nie gości, bo służy grzeszności i ją gości. Albowiem w głupocie swojej lęka się jej i dlatego ją przyjmuje.
Jest, więc jak głupi, który bojąc się żmii, wpuścił ją do swego domu, myśląc że ją poobserwuje ostrożnie i w ten sposób zachowa życie. Albo jak odważny, któremu zygzaki żmii zaczęły się podobać i zaczął się z nią bawić. Żmija zaś obu ukąsiła i pozbawiła życia.
Bo czym są pragnienia, które w nas się pojawiają? Przypływają do nas i uderzają w nas od środka, czasem aż do bólu. My zaś myśląc, iż należą do nas, oraz chcąc się uwolnić od tego bólu, poddajemy się nim. Na jakiś czas doznając spokoju. Jednak one wracają znowu uderzając. Tak oto mają nad nami władzę.
Gdy zaś spróbujemy się z nimi mocować, to już przegraliśmy, bo przez tę walkę one łączą się z nami i biorą nas w posiadanie.
Czasem nie walczymy z nimi, ale one nas zaciekawiają, przyglądamy się im, obserwujemy jak działają, i nie spostrzegamy się jak one ukradkiem wpuszczają w nas swój narkotyczny jad. I przejmują nad nami kontrolę wykorzystując nas i powodując nasze powolne umieranie.

Mądrym jest ten, który przed żmiją drzwi zamyka i czuwa, aby się gdzie nie wśliznęła. I który wie, iż nie należy z nią mieszkać i bawić się z nią.
Mądry gości Królestwo Boże i w Nim uwielbia Chrystusa - w ten sposób spożywa prawdziwe ciało Jego, to jest Ducha Świętego, albowiem życiem uwierzył i uczynił je świętym. /patrz Jana 7,39/
Jak bowiem może ktoś mieć Ducha Świętego, skoro życie jego jest nie święte. Czyż nie jest napisane „świętymi bądźcie” i „bądźcie doskonali jak wasz Ojciec Niebieski doskonały jest”? /1 Piotra 1,16/
Kto ile w swoim życiu obcuje ze słowem bożym i dobrymi naukami, ten tyle ma Ducha Świętego, lecz tylko wtedy, gdy słowo to trafia w jego serce i w duszę.
Duch bowiem przychodzi tylko do tych, których myśli, serce i uczynki, się oczyszczają i stają się czyste.
Nie może zaś światło słońca wejść tam, gdzie okna są zamurowane.
I nikt nie złapie stacji radiowej, jeśli nie nastawi radia na właściwą falę.
Dla nas tutaj i teraz Chrystus „Pan jest Duchem; gdzie zaś Duch Pański, tam wolność” /2 Kor, 3,17/ od grzechu i niedoskonałości.
Kto zaś uwielbia Chrystusa i „ogląda jak w zwierciadle chwałę Pana, zostaje przemieniony w ten sam obraz, z chwały w chwałę, jak to sprawia Pan, który jest Duchem.” /2 Kor.3,18/
Taki rodzi owoc dobry, gdyż stał się świętym drzewem, i uczynki jego są dobre, a bliźnim służy jak sobie samemu, wyrażając ku nim miłość swą do Boga.
Kto bowiem nie miłuje tych, których widzi, jak może miłować Boga, którego nie widzi? „Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli miłość wzajemną mieć będziecie.” /Jana 13,35/
Kto nie wierzy w Chrystusa, mając Go za mit, nie grzeszy. Nie może jednak zaprzeczyć istnienia miłości, ani też świętości.
Kto zaś grzeszy przeciw miłości i przeciw świętości, nie szanując ich i gardząc nimi, ten grzeszy przeciw Duchowi Świętemu.
„…jeśliby ktoś rzekł słowo przeciwko Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone; ale temu, kto by mówił przeciwko Duchowi Świętemu, nie będzie odpuszczone…” /Mat.12,32-33/ (O czym jeszcze będzie dalej)
Grzesznicy myślą, że nie grzeszą, a zło, które innym czynią, dla siebie za dobro uważają i jeszcze z tego powodu za mądrych się mają.
Lecz czy oni wiedzą, co dla nich jest dobrem?
Nie, bo czyny ich są jak „książeczka wyroków” Jana. /patrz Obj.10,1-11/ Najpierw wydają się słodkie jak miód, a później napełniają gorzkością. Zaiste, czyny te same z siebie są dla nich wyrokiem.
Czy wobec tego słusznie uważają się za mądrych?
Niech, więc grzesznicy nie myślą, iż nie ma sprawiedliwości, ani że ich nikt nie sądzi.
Sądów bożych jest więcej, niż im się wydaje.
Bóg „odda każdemu według uczynków jego: tym, którzy przez trwanie w dobrym uczynku dążą do chwały i czci, i nieśmiertelności, da żywot wieczny; tych zaś, którzy o uznanie dla siebie zabiegają i sprzeciwiają się prawdzie, a hołdują nieprawości, spotka gniew i pomsta.” /Rzym. 2,6-8/
I nikt nie wytłumaczy się tym, iż nie wiedział jak postępować, albo, że nie znał nauk, czy zakonu. Kto w niewiedzy źle czynił, ten też w niewiedzy poniesie karę. Bez nauk (nie znając nauk) grzeszył, bez nauk czeka go zguba.
Zakon zaś nie jest trudny do poznania. Nie trzeba też czytać o nim w księgach, ani się go uczyć. Jest on w każdym i znajduje go każdy, kto chce być z nim.
„A oto pewien uczony w zakonie wystąpił i wystawiając go na próbę, rzekł: Nauczycielu, co mam czynić, aby dostąpić żywota wiecznego?
On zaś rzekł do niego: Co napisano w zakonie? Jak czytasz?
A ten, odpowiadając, rzekł: Będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej, i z całej siły swojej, a bliźniego swego, jak siebie samego.
Rzekł mu więc: Dobrze odpowiedziałeś, czyń to, a będziesz żył.” (Łuk. 10:25-28; BW)
Kto zaś wiedział jak należy postępować, a grzeszył, to osądzi go jego wiedza. Nie on - człowiek, lecz ona - wiedza. Ona będzie mu sądem bożym. Wiedza zaś ta objawi się z jego serca. Teraz też jest, lecz kto jej nie chce słuchać, ten jej nie zna. Gdy jednak przyjdzie czas poznania poza chceniem czy niechceniem, wtedy każdy sam siebie będzie sądził. To będzie jeden z sądów.
„Bo ci, którzy bez zakonu zgrzeszyli, bez zakonu też poginą; a ci, którzy w zakonie zgrzeszyli, przez zakon sądzeni będą.” (Rzym. 2:12, BW)
To jest właśnie jeden sąd boży. Już teraz wypisany w ludzkich sercach, mimo że o tym nie wiedzą.
Dlatego ani sąd wiedzy, ani sąd zakonu, nie są sądem człowieka, ale są sądem Boga. Zatem niech nikt sam siebie nie sądzi swoim umysłem. Nic nikomu nie pomoże, gdy powie sobie: „Nic złego nie czynię”, albo: „Nie ma Boga.”
„Lecz co się mnie tyczy, nie ma najmniejszego znaczenia, czy wy mnie sądzić będziecie, czy jakiś inny sąd ludzki, bo nawet ja sam siebie nie sądzę.” (1 Kor. 4:3, BW)
Póki, bowiem w ciele jesteśmy, sądy nasze nie są prawdziwe.
„Wy sądzicie według ciała, Ja nikogo nie sądzę.” (Jan. 8:15, BW)
Oprócz sądu wiedzy i zakonu jest jeszcze inny sąd boży.
Sądem tym jest Syn boży.
„Bo i Ojciec nikogo nie sądzi, lecz wszelki sąd przekazał Synowi.” (Jan. 5:22, BW)
A jeśli mówi się, iż sądem bożym są też wiedza i zakon, to dlaczego napisane zostało, że „wszelki sąd przekazał Synowi”? Dlatego, że wiedza i zakon są w słowach Syna.
W nich jest miłość i przejaw wiedzy serc ludzkich otrzymany od Boga – który przyjmują ci, którzy chcą przyjąć.
Ci zaś, którzy zakopali wiedzę swoich serc o zakonie i jakby ją utracili – niczym zdrowie, otrzymali jeszcze tę wiedzę inaczej, bo w słowie – jako lekarstwo do przyjęcia.
„A gdy [Jezus] to usłyszał, rzekł: Nie potrzebują zdrowi lekarza, lecz ci, co się źle mają.
Idźcie i nauczcie się, co to znaczy: Miłosierdzia chcę, a nie ofiary. Nie przyszedłem bowiem wzywać sprawiedliwych, lecz grzeszników.” (Mat. 9:12-13; BW)
„Kto mną gardzi i nie przyjmuje słów moich, ma swego sędziego: Słowo, które głosiłem, sądzić go będzie w dniu ostatecznym.”(Jan. 12:48, BW)
„Bo Słowo Boże jest żywe i skuteczne, ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić zamiary i myśli serca.” (Hebr. 4:12, BW)
„I dał mu władzę sądzenia, bo jest Synem Człowieczym.” (Jan. 5:27, BW)
„A na tym polega sąd, że światłość przyszła na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność, bo ich uczynki były złe.
Każdy, bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światłości i nie zbliża się do światłości, aby nie ujawniono jego uczynków.
Lecz kto postępuje zgodnie z prawdą, dąży do światłości, aby wyszło na jaw, że uczynki jego są dokonane w Bogu.” (Jan. 3:19-21, BW)
Bóg, bowiem mógł osądzić ludzi tak, jak osądził grzesznych aniołów, strąciwszy ich do otchłani, lecz sąd ten zastąpił miłosierdziem. Miłosierdzie to zobaczyliśmy w ofierze Chrystusa. Teraz zaś albo przyjmiemy to miłosierdzie, albo nie. Kto przyjmie, ten stanie się miłosierny jak Chrystus. Kto nie przyjmie, tego spotka sąd.
Jeśli więc ktoś nie jest miłosierny, niech nie łudzi się, że przyjął Chrystusa. Kto zaś jest miłosierny niech przy tym zachowa mądrość aby nikomu nie pozwolił nadużywać tego miłosierdzia.
Światłość to miłość i dobro razem z mądrością, nie: krzywdzenie innych ani też ich rozpuszczanie czy nadmierne folgowanie czyjemuś złu albo lenistwu i niedbalstwu. Sama znajomość zakonu nie jest światłością, choć zakon jest światłością, czyli słowem bożym. Światłość u człowieka to życie z zakonem.
„Gdyż nie ci, którzy zakonu słuchają, są sprawiedliwi u Boga, lecz ci, którzy zakon wypełniają, usprawiedliwieni będą.
Skoro bowiem poganie, którzy nie mają zakonu, z natury czynią to, co zakon nakazuje, są sami dla siebie zakonem, chociaż zakonu nie mają;
Dowodzą też oni, że treść zakonu jest zapisana w ich sercach; wszak świadczy o tym sumienie ich oraz myśli, które nawzajem się oskarżają lub też biorą w obronę.” (Rzym. 2:13-15, BW)
Ci, którzy zakon znają, czy swoją religię, a nie przestrzegają ich nauk... są tymi, co widzą nauki, lecz zapomnieli o nich i stali się na nie ślepymi.
Ci zaś, którzy mają dobre serca, dojdą do poznania prawdy, a serca ich przyjmą miłość Chrystusa, oraz docenią Jego ofiarę i dobroć wypełniając nauki, które głosił.
To jest właśnie sąd boży, który polega na zbadaniu zawartości serc i który wie, iż serca nie wypełniające nauk odchodzą od tych nauk.
„Niech wszystkie ludy, każdy z nich postępuje w imieniu swojego boga, lecz my będziemy postępowali w imieniu Pana, naszego Boga, po wiek wieków.” (Micheasza 4:5, BW)
„I rzekł Jezus: Przyszedłem na ten świat na sąd, aby ci, którzy nie widzą, widzieli, a ci, którzy widzą, stali się ślepymi.” (Jan. 9:39, BW)
Każdy bowiem o wrażliwym sercu będzie pociągnięty ofiarą Chrystusa i jeśli dotąd źle czynił, to przestanie.
„Ja jako światłość przyszedłem na świat, aby nie pozostał w ciemności nikt, kto wierzy we mnie.” (Jan. 12:46, BW)
Ci zaś mniej wrażliwi nawet, jeśli źle nie czynili, lecz nie przyjęli do głębi serca nauk i padli ofiarą grzechu, będą sądzeni przez te nauki.
„A jeśliby kto słuchał słów moich, a nie przestrzegał ich, Ja go nie sądzę; nie przyszedłem bowiem sądzić świata, ale świat zbawić.” (Jan. 12:47, BW)
Świat, bowiem sądzony byłby i bez Jego przyjścia. Przyjście zaś ukazuje drogę, która jest zbawieniem.
A jeśli ktoś myśli, że skoro nie przyszedł sądzić, to sądu nie będzie, ten się myli. Szansa zbawienia, którą dał, nie oznacza, że sądu nie ma.
„Kto wierzy w niego, nie będzie sądzony; kto zaś nie wierzy, już jest osądzony dlatego, że nie uwierzył w imię jednorodzonego Syna Bożego.” (Jan. 3:18, BW)
„Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto słucha słowa mego i wierzy temu, który mnie posłał, ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem, lecz przeszedł z śmierci do żywota.” (Jan. 5:24, BW)
Mylą się ci, którzy myślą, iż jest tylko jeden sąd, to jest sąd ostateczny. Świat jest już sądzony.
Jeśli zaś chodzi o ofiarę Chrystusa - tego, czym ona była? Do czego bowiem Bóg musiał się posunąć, aby poświęcić syna swego, aby dać przykład miłości. Wielu myśli, że to Bóg Jezusa na śmierć skazał, lecz mylą się. To nie Bóg krzyżował Jezusa, lecz ludzie. Jezus zaś ofiarował się, by ukazać i miłość, i to, do czego prowadzi ludzkie postępowanie, oraz złe ludzkie ścieżki.
Czym bowiem jest ofiarowanie siebie samego, jeśli nie najwyższym wyrazem miłości, oraz ukazaniem światu najwyższej wartości jaka może być przejawiona? I jednocześnie ukazaniem tego, do czego prowadzą u ludzi złe myśli i złe uczucia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jerzy Karma dnia Sob 18:37, 05 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 7:14, 11 Cze 2008    Temat postu: /Egzorcyzm/

„Teraz odbywa się sąd nad tym światem; teraz władca tego świata będzie wyrzucony.” (Jan. 12:31, BW)
„Bóg bowiem nie oszczędził aniołów, którzy zgrzeszyli, lecz strąciwszy do otchłani, umieścił ich w mrocznych lochach, aby byli zachowani na sąd.” (2 Piotr. 2:4, BW)
„Aniołów zaś, którzy nie zachowali zakreślonego dla nich okręgu, lecz opuścili własne mieszkanie, trzyma w wiecznych pętach w ciemnicy na wielki dzień sądu.” (Judy 1:6, BW)
„Przeto poddajcie się Bogu, przeciwstawcie się diabłu, a ucieknie od was.” (Jak. 4:7, BW)


Są jednak dwa rodzaje grzeszników. Jedni to tacy, którzy chcą się przeciwstawić, lecz są za słabi. Drudzy to ci, co wybrali bezbożność na swój sztandar.

„Umie Pan wyrwać pobożnych z pokuszenia, bezbożnych zaś zachować na dzień sądu celem ukarania.” (2 Piotr. 2:9, BW)

A jak Pan wyrywa pobożnych z pokuszenia? Dokładnie tak, jak to uczynił z pewnym narodem:
„I staniesz się przedmiotem hańby i szyderstwa, przestrogą i postrachem dla sąsiednich narodów, gdy dokonam nad tobą sądów w gniewie i zapalczywości, i w srogich karach - Ja, Pan, powiedziałem.” (Ezech. 5:15, BW)
To jest właśnie jeden z sądów Pana, który ma służyć pouczeniu.
„Gdy zaś jesteśmy sądzeni przez Pana, znaczy to, że nas wychowuje, abyśmy wraz ze światem nie zostali potępieni.” (1 Kor. 11:32, BW)
Każdy bowiem otrzyma to, na co zasłużył i każdy zapłaci odpowiednią cenę za swoje przewinienia.
„Powiadam Ci, że nie wyjdziesz stamtąd, dopóki nie oddasz ostatniego grosza.” (Łuk. 12:59, BW)
I niech nikt nie wątpi w sprawiedliwość bożą, skoro nawet dom boży jest sądzony. Patrz raczej człowieku, czy Ty jesteś sprawiedliwy.
„Nadszedł bowiem czas, aby się rozpoczął sąd od domu Bożego; a jeśli zaczyna się od nas, to jakiż koniec czeka tych, którzy nie wierzą ewangelii Bożej?” (1 Piotr. 4:17, BW)
Już Izajasz wołał: „Moja dusza tęskni za Tobą w nocy i mój duch poszukuje Ciebie, bo gdy Twoje sądy docierają do ziemi, mieszkańcy jej okręgu uczą się sprawiedliwości.” (Izaj. 26:9, BW)
Bóg w sądzie pouczenia wyrok wydaje.
Taki wyrok wydaje się nie po to, aby się mścić, lecz z powodu miłości, aby doświadczyć błądzących i przez doświadczenie pouczyć, by doszli do opamiętania, mądrości i doskonałości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 7:36, 11 Cze 2008    Temat postu: Ciało Pańskie. Umarli.

I aby już nie byli jak ich ojcowie, którzy jedli chleb, nazywając go Ciałem Pańskim, i poumierali. /patrz Jana 6,58/
Lecz aby byli ożywieni Duchem, gdyż „Duch ożywia. Ciało nic nie pomaga. Słowa, które powiedziałem do was, są duchem i żywotem.”(Jan.6,63)

Kto jednak słucha dobrych słów, to choćby je rozumiał i zgadzał się z nimi, i choćby poruszały jego serce, lecz jeśli nie czyni swego życia według nich, znaczy to, iż nie przyjął ich z właściwą wiarą.
Właściwa wiara płynie bowiem z duszy, a życie staje się właściwe, gdy nauki boże trafiają do duszy, a z niej ogarniają serce i umysł.
To jest prawdziwym pokarmem.
Ciało zaś jest symbolem, a jego fizyczne spożywanie czynione ma być na pamiątkę.

„I wziąwszy chleb, i podziękowawszy, łamał i dawał im, mówiąc: To jest ciało moje, które się za was daje; to czyńcie na pamiątkę moją.” (Łuk. 22:19, BW)
Ktoś powie jednak: Przecież powiedział o chlebie: „To jest ciało moje.”
Wcześniej jednak mówił o sobie, że jest dla ludzi chlebem żywym dającym życie wieczne. Zatem nie tym chlebem, który codziennie spożywali i umierali. Jak więc taki chleb może być jego ciałem? Może jednak być jego najlepszym symbolem i wyrazem pamiątki. I to miał Jezus na myśli, chcąc by każde spożywanie codziennego chleba, czy picie napoju: wody czy nawet wina, przypominało ludziom, że jest chleb i napój ważniejszy, dający życie wieczne. Chrystus wiele razy mówił, co jest tym chlebem i napojem.
„Podobnie i kielich po wieczerzy, mówiąc: Ten kielich to nowe przymierze we krwi mojej; to czyńcie, ilekroć pić będziecie, na pamiątkę moją.”(1 Kor. 11:25, BW)
„Tu natomiast jest chleb, który zstępuje z nieba, aby nie umarł ten, kto go spożywa. Ja jestem chlebem żywym, który z nieba zstąpił; jeśli kto spożywać będzie ten chleb, żyć będzie na wieki.” (Jan. 6:50-51, BW)
„Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, kto wierzy we mnie, ma żywot wieczny. Ja jestem chlebem żywota.” (Jan. 6:47-48, BW)

Prawdziwym pokarmem jest Słowo Boże, słowo o Królestwie Bożym, czyli Ewangelia, i każde słowo uczące prawości.
„A podobieństwo to znaczy: Ziarnem jest Słowo Boże.” (Łuk. 8:11, BW)
Jeśli zaś ktoś ten symbol, czyli chleb – ciało, z czcią przyjmuje, o ile z większą czcią powinien przyjmować pokarm dający życie wieczne, czyli Słowo Boże uczące nas świętości, czyli doskonałego postępowania.
„Kto wierzy we mnie, jak powiada pismo, z wnętrza jego popłyną rzeki wody żywej.”/Jana 7,38/
Nie było powiedziane, że kto na pamiątkę spożywa chleb jako ciało Chrystusa, ten otrzyma życie wieczne, lecz powiedziano: „Kto zachowa słowo moje, śmierci nie ujrzy na wieki.”/Jana 8.51/
Zatem, jeśli ktoś myśli, iż po śmierci ciała, dla wszystkich nie ma życia, ten zaprzecza słowom Chrystusa.
Bo choć ciało spotyka śmierć, to wg powyższych słów Chrystusa, osoba zachowująca Jego słowa nie ujrzy śmierci jako dusza.
Niektórzy jednak słowa śmierci nie ujrzy na wieki tłumaczą, że śmierci nie ujrzy na zawsze w takim sensie, że ujrzy ją tylko na określony czas do momentu zmartwychwstania.
Inne znaczenie to takie, że śmierci nie ujrzy nigdy.
Jednak w przypisaniu właściwego znaczenia tym słowom pomaga nam to, co za nimi dalej znajduje się w Biblii:
„Rzekli mu Żydzi: Teraz wiemy, że masz demona. Abraham umarł i prorocy, a Ty mówisz: Jeśli kto zachowa słowo moje, śmierci nie zazna na wieki.” (Jan. 8:52, BW)
Ze słów tych wynika jasno, że nie chodziło Chrystusowi o tymczasową śmierć, bo żydzi tak tego nie odebrali. A Chrystus w dalszej rozmowie z nimi nie stwierdził, że źle Go zrozumieli.
Prawda jest taka, że choć ciało umiera, to duch i dusza żyją nadal, a u tych, którzy są tego godni, będą żyć na wieki.
„Nie dziwcie się temu, gdyż nadchodzi godzina, kiedy wszyscy w grobach usłyszą głos jego;
I wyjdą ci, co dobrze czynili, by powstać do życia; a inni, którzy źle czynili, by powstać na sąd.” (Jan. 5:28-29, BW)

Wielu myśli, że Chrystus mówiąc groby miał na myśli pochowane zwłoki ludzkie.
Wcześniej jednak mówił:
„Biada wam, bo jesteście jak groby niewidoczne, po których ludzie bezwiednie przechodzą”. (Łk 11:44, BT)
„Biada wam, nauczeni w Piśmie i Faryzeuszowie obłudni! bo jesteście jako groby, których nie widać, a ludzie, którzy chodzą po nich, nie wiedzą o nich.” (Łuk. 11:44, BG)
„Biada wam, że jesteście jak groby nie oznaczone, a ludzie, którzy chodzą po nich, nie wiedzą o tym.” (Łuk. 11:44, BW)

Zatem Chrystus nieraz mówiąc o grobach miał na myśli ludzi, którzy utracili kontakt z Bogiem przejawiający się jako miłość do bliźnich. Byli tylko zaabsorbowani życiem codziennym, swoimi sprawami, a społeczne mechanizmy takie jak religie i tradycje stały się ważniejsze od zdrowego rozsądku i zwykłego odruchu serca. Tacy ludzie stali się jak umarli, bo żyli nie jako ludzie, ale jako maszyny. Zatem słusznie można ich porównywać do grobów i nazywać umarłymi.
„A drugi z uczniów rzekł do niego: Panie, pozwól mi wpierw odejść i pogrzebać ojca mojego.
Ale Jezus rzekł mu: Pójdź za mną, a umarli niechaj grzebią umarłych swoich. (Mat. 8:21-22, BW)

Jeśli zaś, kto z tego ziemskiego życia, które jest śmiercią wobec życia niebiańskiego, powstaje do życia, które jest radością i szczęśliwością; to ten, kto powstaje na sąd, już jest osadzony, gdyż Bóg nie stawi na sąd tych, którzy są sprawiedliwi i niewinni, ale stawi grzeszników, aby wydać na nich słuszny wyrok.

Jeśli zaś kto z tego ziemskiego życia - w którym ludzie zatracili swoje człowieczeństwo widząc siebie jako biednych i bogatych, albo mających lepszą czy gorszą pozycję społeczną, jako wyznawców innych religii, jako przedstawicieli jakichś narodów, a nie jako ludzi i jako bliźnich - które jest przez to śmiercią wobec życia pełnego, powstaje do życia, które jest więzią braterską ze wszystkimi, radością i szczęśliwością; to ten, kto powstaje na sąd, już jest osadzony, gdyż Bóg nie stawi na sąd tych, którzy są sprawiedliwi i niewinni, mając żywe serca, ale stawi grzeszników, aby wydać na nich słuszny wyrok.
Kto bowiem ma kamienne serce, nie mając względu na drugiego człowieka, a jedynie na swoje sprawy, którym uległ. Ten, będzie ciągle sądzony. Tak długo póki im będzie ulegał. Sam się przez to na nie skazując i cierpiąc przez nie.
Człowiek nie może nawet, stawić wyżej religii ponad drugiego człowieka. Gdyż religia jest po to, by służyć ludziom, a nie ich krzywdzić. Bo czym może być religia bez człowieka? Niczym.
Inne są sądy ludzi, a inne Boga. Ludzie sądzą nie wiedząc i niedoskonale. Dlatego, gdy wzywają na sąd, to jeszcze rozwodzą się nad sprawą, aby dopiero osądzić i wydać wyrok. Bóg zaś nie musi tego czynić, gdyż zawsze widzi nasze uczynki. Dlatego może osądzić zanim nas wezwie na sąd. Gdy zaś wezwie, to po to, aby ukazać wezwanym ich winy. Dlatego dla nich to będzie sąd. Teraz bowiem nie znają Jego sądu, lecz On już go zna, a tych, którzy mają nie być sądzeni już zapisał w księdze żywota.
„I nie wejdzie do niego nic nieczystego ani nikt, kto czyni obrzydliwość i kłamie, tylko ci, którzy są zapisani w księdze żywota Baranka.” (Obj. 21:27, BW)
Wezwani zatem będą sądzeni wobec siebie, lecz Bóg już ich wcześniej osądził. Wezwie zaś po to, aby im to oznajmić, ukazać przewinienia, ogłosić wyrok i go wykonać.
A w rzeczywistości mimo, że Bóg osądza, to każdy sam siebie skazuje już swoimi uczynkami.
„I widziałem umarłych, wielkich i małych, stojących przed tronem; i księgi zostały otwarte; również inna księga, księga żywota została otwarta; i osądzeni zostali umarli na podstawie tego, co zgodnie z ich uczynkami było napisane w księgach.
I wydało morze umarłych, którzy w nim się znajdowali, również śmierć i piekło wydały umarłych, którzy w nich się znajdowali, i byli osądzeni, każdy według uczynków swoich.
I śmierć, i piekło zostały wrzucone do jeziora ognistego; owo jezioro ogniste, to druga śmierć.
I jeżeli ktoś nie był zapisany w księdze żywota, został wrzucony do jeziora ognistego.” (Obj. 20:12-15, BW)
„Udziałem zaś bojaźliwych i niewierzących, i skalanych, i zabójców, i wszeteczników, i czarowników, i bałwochwalców, i wszystkich kłamców będzie jezioro płonące ogniem i siarką. To jest śmierć druga.” (Obj. 21:8, BW)
Bojaźliwi to ci, którzy choć sami zła nie czynili, godzili się na nie, widząc jak czynią je niegodziwcy, a mogąc się przeciwstawić, nic nie uczynili. W ten sposób stali się współwinni. I tak samo jak niegodziwcy postawili życie doczesne ponad Boga, dlatego nie mogą być lepiej od nich potraktowani.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.boga.fora.pl Strona Główna -> Przypomnienie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island